Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 21~🥀

🥀~Noc~🥀

Perspektywa Harley

  Kiedy musiałam zostawić swój motor, czuła jak moje serce szybciej zaczyna bić. Czułam się z tą myślą okropnie. Gdybym. Miała choć pewność, że go przywiozą na miejsce, nie bałabym się tak bardzo o niego. Był moją ostatnią bliską pamiątką po moich bliskich.

Jednak nic nie umiałam już na to poradzić. Czułam się dziwnie trzymając w pasie Dylana. Momentami musiałam wzmocnij uścisk, żeby nie spaść. Byliśmy jak na razie na prowadzeniu i meta była coraz bliżej, jednak musieliśmy się zatrzymać na ostatnim postoju. Już nie było pola namiotowego, tylko kilka koców i poduszek.
Noce nie były zimne, ale za niedługo mogło się to zmienić.

— Pomóc zejść ci z motoru? — usłyszałam i się wzdrygnęłam. Ściągnęłam kask i lekko się uśmiechnęłam w stronę chłopaka. Nawet nie zarejestrowałam, że się zatrzymaliśmy.

— Nie, wybacz — powiedziałam.

— Dlaczego ty zawsze musisz o coś przepraszać? Nie musisz tego ciągle powtarzać — wyznał, a ja się skrzywiłam.
Kiedy z siadłam z maszyny, podeszłam do chłopaka i usiadłam na jednym z kocy.

— Wiesz... Moje dzieciństwo nie było tak kolorowe. Gdy byłam małym dzieckiem tata miał małe problemy z piciem — skrzywiłam się na samą myśl. — Nie wiem po co ci to opowiadam.

— Może dzięki temu będzie Ci lepiej. Czasami dobrze jest o czymś porozmawiać — wzruszył ramionami, a ja westchnełam.

— Nie był alkoholikiem, jednak jeden nocy, gdy byłam jeszcze malutka. Musiało przyjechać pogotowie, nie wiedziałam co się dzieje. Może nie zawsze były kłótnie, ale często się zdarzały. Wtedy zaczęłam pierwszy raz przepraszam, niekiedy powodem ich kłótni byłam ja, brat nie zawsze był w domu. Często nocował u przyjaciół. Chodziło o to, co się ze mną stanie, gdy się rozwiodą. Problem jeszcze dochodził gdy przynosiłam do domu czwórki. Pamiętam jak tata... Co chwilę mi wytykał moje błędy. To nie było proste tak od razu zapomnieć. Niekiedy bałam się wracać do domu, bo wiedziałam co na mnie ta czeka — wyszeptałam i wytarłam jedną łzę, która zaczęła spluwać po moim policzku. — Kiedy tutaj przyjechałam, pomyślałam, że pokaże, że coś jestem warta. Chociaż się staram, to niekiedy... Już mam tak zakodowane, że przepraszam.

— To jest twoja taka tarcza, bił cię? — zapytał, a ja przeniosłam na niego wzrok.

— Może bić tak nie bił, tylko najwyżej pchnął mnie do pokoju i zaczął krzyczeć. Kiedy miałam piętnaście lat coś się zmieniło. Było już dobrze — wyszeptałam.

Przymknęłam na chwilę oczy, żeby się uspokoić i wyciszyć. Te wspomnienia trzymałam głęboko w sobie, nie chciałam, żeby ktoś o tym wiedział. Jednak obecność Dylana dawał swoje. Nie umiałam tego wszystkiego określić co się działo między nami.

Chłopak przyciągnął mnie do siebie, po czym delikatnie zaczął głaskać mnie po ręce. Oparłam głowę na jego ramieniu, po czym otworzyłam oczy i zaczęłam przyglądać się gwiazdą.

Nie miałam pojęcia, że otwieranie się przy kimś może prowadzić do zguby lub ocalenia. Jednak łzy w każdym momencie mogą spływać po policzkach...

***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro