Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 19~🥀

🥀~Telefon~🥀

Perspektywa Dylana

Ile razy jest tak, że chcemy dobrze, a wychodzi źle. Jak długo możemy znosić porażki oraz te same słowa. Szkoła, która powinna nas czegoś uczyć, okazuje się, że wynosimy z niej tylko ból, smutek. Wiele teraz się słyszy, że ktoś się powiesił, bo nie dał rady. Wtedy wiele osób uważa, że to wina tej osoby, no bo jak to, musiało z kim coś być złego...

A tak naprawdę to nie jest śmieszne. Młodzi ludzie są bardziej podatni na jakikolwiek brudy. Ja dobrze to znałem. Chociaż mogą to wiele powtarzać, to dotrzemy do takiego etapu w naszym życiu, że nie będziemy pokazywać emocji. Lepiej pozostać zimnym jak lód, wtedy nikt nas nie będzie w stanie skrzywdzić. Większość dobrych ludzi zawsze dostaje po głowie.

Byłem wściekły, nie rozumiałem tak naprawdę o co chodzi tym wszystkim organizatorom. Nie dość, że zmienili regulamin to jeszcze teraz to. Harley była najbliżej mnie to dlatego wyładowywałem na nią swoją złość. Wiem, że to ni był dobry pomysł, ale dzięki choć trochę się lepiej czułem.

Wyciągnąłem telefon, po czym zadzwoniłem do Pete. Dobrze, że wcześniej wymieniliśmy się numerami.

— Co tam stary? — zapytał, a w tle było słychać rozmowy. Pewnie się zatrzymał na drodze.

— Wiesz co zrobili te głupki?! Mamy zostawić jedną maszynę — warknąłem i kopnąłem kamyk, który był niedaleko ode mnie.

— Żartujesz że mnie? — odparł, a ja zrozumiałem, że był tak samo wkurzony co ja.

— Chciałbym, uwierzy mi — wyznałem. — Jak ci idzie? Jakoś nie widzę ciebie tutaj.

— Zobaczysz za niedługo będę tam. Jak z Harley, pewnie będzie chciała, żeby to jej maszynę zostawić — powiedział, a ja znów czułem jak się we mnie gotowało.

— Nawet mi o tym nie mów. Po moim trupie się tak stanie. Jej to motor to jakoś staroć. Oczywiście, że moim pojedziemy — wywróciłem oczami.

— Trzymaj się tam, ale jesteś pewny tego planu. Możesz się jeszcze wycofać — powiedział, a ja pokręciłem głową. Na to było zdecydowanie za późno.

— Nie zrezygnuje z tego. Dobrze znałem takie jak ona. Sam wszystko zrobiłem. Dzięki mnie jesteśmy tak daleko. Nie zmarnuje tego, tylko dlatego, że jej się coś się u myślało — warknąłem.

— Rozumiem, trzymaj się tam. Dobra, ja jadę — powiedział, po czym się rozłączył.

Spojrzałem na widok przed siebie, po czym westchnąłem. Tak naprawdę nie znałem za dobrze Harley i nie powinienem jej porównywać do innych, ale nie mogłem jej wpuścić do mojej gnębi. Nie miałem serca, już dawno się go pozbyłem. Jednak czasami myślałem o tym, gdybym ją poznał wcześniej byłoby inaczej. Chciałbym niekiedy wrócić do tego okresu, co nie byłem aż tak złamany, jednak nie da się cofnąć czasu niestety...

Jednak nie miałem pojęcia co dla nas przygotował los, czasami jest tak, że jest już wszystko zapisane w gwiazdach....

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro