Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 15~🥀

🥀~Upadek~🥀

Perspektywa Dylana

  W naszym życiu wiele razy dokonywujemy różnych wyborów. Nie są one łatwe, ja niestety często przed nimi stałem. Może nie byłem w stu procentowo grzecznym chłopcem, jednak starałem się, gdy byłem młody wszystkim pomagać. Myślałem, że dzięki temu będę lubiany i w razie kryzysu będę miał na kogo liczyć, jednak się pomyliłem i to bardzo.
Wiecie jak to jest, gdy dajesz komuś palec on by wziął całą rękę. Może okrutne jest to stwierdzenie, jednak prawdziwe.

Myślałem, że już będzie spokojna pogoda i za niedługo wyjdzie słońce, jednak byłem w ogromnym błędzie. Gdy tylko przejechaliśmy dwadzieścia kilometrów, zaczęło się piekło, chyba jeszcze większe nic wcześniej. Nie dość, że padał deszcz to wiatr w cale nam nie pomagał. Co chwilę spoglądałem w lusterku na Harley, jak na razie trzymała się, jednak jej motor nie był przystosowany do takiej pogody.

Gdy zaczęliśmy wjeżdżać pod skosem, musiałem zwiększyć prędkość, żeby nie spać ze zbocza oraz motor nie wpadł w poślizg. Modliłem, żeby nam się to udało. Postój mieliśmy dopiero za dwieście kilometrów. To nie było mało. Przełknąłem ślinę, gdy byłem już na górze, a przez deszcz nie mogłem dostrzec dziewczyny. Nie dość, że byłem przemoczony to nagle moje serce zaczęło szybciej bić, gdy zobaczyłem co się dzieje z motorem Harley. Dziewczyna już prawie wjechała n sam szczyt zbocza, jednak w pewnym momencie jej motor zaczął gasnąć. Miałem nadzieję, że to chwilowe zjawisko, jednak byłem w potfornym błędzie.

Jak w zwolnionym filmie widziałem, jak maszyna zaczyn spadać, a dziewczyna w ostatniej chwili wyskakuje z niej. Gdyby tego nie zrobiła już mogło być po niej. Zostawiłem motor, po czym biegiem ruszyłem w stronę dziewczyny.

Na szczęście zaczynało już mniej padać, kiedy ją dostrzegłem, przełknąłem ślinę. Gdy byłem już blisko, ukląkłem obok niej. Bałem się, że straciła przytomność, ale na całe szczęście zaczęła się poruszać. Ściągnąłem jej kask i dostrzegłem łzy. Nie myśląc długo nad tym co powinienem zrobić, przyciągnąłem ją do siebie.

— Przepraszam, ja.. ja nie wiem co się stało. Bałam się, że... — wyszeptała, a ja rozumiałem to. To była bardzo podobno sytuacja, w której zginął jej brat.

— Spokojnie, jestem tutaj. Najważniejsze, że żyjesz. Poczekaj tutaj, pójdę po twoją maszynę — powiedziałem, po czym się od niej oderwałem.

Niestety motor stoczył się na sam dół. Kiedy podniosłem go dostrzegłem rysę przez całą długość. Skrzywiłem się nieznacznie. Źle to wyglądało, ale gdy się położy nowy lakier, powinno pomóc wrócić do swojej pierwotnej wersji. Najważniejsze było, że tylko na tym się skończyło, a nie gorzej. Chyba bym sobie tego nie wybaczył, gdyby coś jej by się stało.

Jednak to był początek tego co miało nadejść już niebawem...

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro