Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Epilog~🥀

Rok później...

Dziewczyna stresowała się przed ostatnimi przymierkami. To dzisiaj jest ten dzień, o którym marzą dziewczynki, żeby ubrać białą suknie i powiedzieć "tak".

— Kiedy Dylan cie zobaczy, opadnie mu strzenka — powiedział uradowany Pete.

— Naprawdę? — wyszepta i obróciła się, po czym spojrzała n siebie w lustrze. — Strasznie się stresuje, że coś pomylę i zrobię z nas pośmiewisko.

— Hej, hej. Nie płaczemy, tusz był za drogi, żeby spłynął po tej twarzytce. Po pierwsze jako przyjaciel rodziny mówię ci, że wszystko pójdzie świetnie, po drugie będziecie tylko wy i ja oraz ksiądz. Najwyżej jeszcze kamerzysta i uczestnicy wyścigów, ale nimi się nie przejmuj. Najważniejsze dla nich to tylko, żeby ci wypić — machnął ręka, a Harley się uśmiechnęła.

— Dziękuję, Pete — wyszeptała, po czym się przytuliła do niego.

— Dobra, a teraz będziemy, bo Dylan już wydzwania do mnie z dziesięć razy — przewrócił oczami.

Wsiedli razem do limuzyny, po czym pojechali do kościoła. Goście już byli i czekali tylko na nich. Pan młody niespokojnie oczekiwał na swoją przyszłą żonę, jednak musiał jeszcze przez chwilę poczekać, ponieważ dopiero miejsce zajął jego drużba.

— Później cie zabije za ro, że tyle to zajęło — warknął, a jego przyjaciel się tylko uśmiechnął.

— Też cie kocham — odparł w odpowiedzi, ale szybko zamilkli, ponieważ do środka w końcu weszła oczekiwaną Pani młoda.

Dylan nie mógł oderwać od niej wzroku była tak piękna, kiedy zobaczył ją po raz pierwszy. Złapał ją za dłonie i pocałował. W końcu to był ich dzień i zostawili za sobą demony przeszłości.

Uroczystość przebiegała spokojnie, każdy cieszył się tym dniem. Wyścigi połączyły ich na zawsze i stali się wszyscy jak rodzina. Nie ważne, że na torze że sobą rywalizowali.

— Czy ty Harley bierzesz za męża tego mężczyźnie i ślubujesz mu: wierność, miłość, uczciwość oraz, że nie opuścisz go?

— Tak. Zrobię wszystko, żeby nigdy cie nie zawieść — wyszeptała że łzami.

— Czy ty Dylanie bierzesz za żonę tę kobietę i ślubujesz : wierność, miłość i uczciwość?

— Aż po grób — powiedział.

— Więc ogłaszam was mężem i żoną. Możesz pocałować Pannę młodą — wyznał ksiądz, a Dylanowi nie trzeba było dwa razy powtarzać.

— W końcu jesteś moją, nie odczepisz się ode mnie — wyszeptał zbliżając się do niej.

— Ty idę mnie również — wyznała, po czym się pocałowali.

Zawsze ktoś jest tam, który jest dla nas tą jedyną osobą. Nawet, gdy na początku nie zawsze jest kolorowo to warto walczyć do końca i o szczęście. Prędkość można przekroczyć, jednak tylko wtedy, gdy nie boimy się zaryzykować...

🥀~Koniec~🥀

**********
Witajcie kochani
Ostatni rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro