🥀~Rozdział 39~🥀
🥀~Przyszłość~🥀
Perspektywa Cadens
Czasami jest tak, że przez jedną wpadkę, podtkniętą nogę zaczynamy się martwić o naszą przyszłość. Najczęściej doświadczamy to w szkołach, podczas różnych form sprawdzania wiedzy. Ale to nie znaczy, że jesteśmy mniej inteligentni. Ocena nie świadczy o naszej mądrości. Nie każdy musi być dobry ze wszystkiego. Jedny jest dobry z polskiego, a drugi z matematyki. Taka jest kolej rzeczy, ale to nie znaczy, że możemy kogoś obrażać. A właśnie tak często jest,że jesteśmy nękali za brak czegoś, co oni mają.
Jednak nie można pozwolić,żeby strach zaczął nas paraliżować przed zrobieniem, jakiegoś kroku. Wtedy w przyszłości będziemy żałować, że czegoś nie byliśmy w stanie zrobić właśnie przez niego. Warto pamiętać, że świąt się nie kończy na ocenie, stopniu czy czymś jeszcze. Najważniejsze to być człowiekiem i zachować serce w świecie, w którym coraz mniej tego się używa.
Każdy stawia siebie na pierwszym miejscu i często zadajępytanie, którego nienawidzę: A po co? A na co? Albo ktoś ma kogoś gdzieś kiedy potrzebuje pomocy, chcoiaz sam taką pomocną dłoń od nas dostał. Jednak czy my też mamy być tacy?
Niestety przyjdzie taki dzień, w którym zaczniemy się stawać podobni do nich, zimni i nie widzący nic poza czubkiem własnego nosa. Wtedy bardzo często przychodzi ktoś co uruchamia naszą cząstkę siebie, zaginione dziecko, które umiało się bawić i cieszyć z małych rzeczy...
Dzisiaj był ten dzień, w którym kończyłam zzkole muzyczną. Strasznie się stresowałam tym dniem. Minęło trochę czasu, odkąd grałam i bałam się, że wyszłam z formy lub zapomniałam jak się gra. Chodziłam po pokoju i co chwila odtwarzałam to ck miałam zrobić.
— Gotowa? — usłyszałam, a po chwili do środka przyszedł Natea.
Uśmiechnęłam się lekko wbjego stronę, po czym mój uśmiech zmniejszył się. Minęły dwa tygodnie, po tym jak się otrząsnęłam że złych wspomnień. Poszłam nawet do psychologa, który mi doradzał, jak mam się zachowywać w danym momencie. Ale prawda była tak,że najwięcej robił Natea. To on był cały czas przy mnie i jie opuszczał mnie na krok. Nawet jeśli mnie zapewniał, że nie jestem ciężarem, to sama wiedziałam, że były takie sytuacje co przesadzałam.
Wyciągnął w moją stronę dłoń, a ja się uśmiechnęłam i od razu ją przyjęłam. Od momentu, gdy powiedzieliśmy o tym co czujemy i to nie tylko przyjaźń, stawialiśmy fundamenty w naszej relacji, żeby nikt i nic ich nie rozbiło. I to było właściwe,nie było pośpiechu.
— Już tak.
Po tych słowach ruszyliśmy do wyjścia. Miałam nadzieję, że nie zawiodę go. Był dla mnie jedną z najważniejszych osób.
Kiedy ma się takie wsparcie zawsze jest się gotowym, żeby pokonać przeszkody...
********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro