Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 10~🥀

🥀~Przyjęcie~🥀

Perspektywa Cadens

Spojrzałam na Jasona i zaczęłam się śmiać widząc, jak po kawie zrobiły mu się wąsy z pianki. Uwielbiałam nasze wypady, ale dzisiaj nic nie mogłam poradzić na to, że mój wzrok padał na ochroniarza.
Nie byłam pewna czy mu się tutaj podoba.

- Będę musiała już iść - wyszeptałam i spuściłam wzrok. Nie chciałam wychodzić, zawsze towarzyszył mi przy tym stres.

- Wiesz, że zawsze możesz do mnie przyjechać. Twój pokój już jest gotowy.

- Nie, nie mogę aż tak wchodzić ci na głowę. Wiem, doceniam to wszystko, ale...

Jason uśmiechnął się tylko, a ja westchnęłam. Nie byłam pewna ,czy nie zatruje aż tak bardzo mu życia, jak zamieszkam u niego. W końcu już zaczynałam się mylić co było prawdą, a co nie.
Pożegnałam się z przyjacielem, po czym ruszyłam do wyjścia.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że wychodzimy - wyznał Nate, a ja zmarszczyłam brwi.

Przed tym, jak się pożegnałam widziałam, że rozmawia z jakąś dziewczyną. Nie chciałam mu przeszkadzać.

- Ja...

- Naucz się, że moją pracą jest chronienie ciebie. Musisz mi mówić gdzie wychodzisz i co zamierzasz robić.

- Przepraszam - powiedziałam, a on się skrzywił. - Pamiętam,jak powiedziałeś, że nie masz życia prywatnego, chciałam dać ci przestrzeń.

- Ciekawe, do twojego przyjaciela też tak mówisz? Co myślisz, że ucieknie od ciebie, gdy się dowie, jaką jesteś - zaczął, a ja się już nic do niego nie odzywałam.

Może tak właśnie powinno być, nie powinnam nic do niego mówić tylko robić to co on chce. Kiedy wsiadłam do samochodu powiedziałam tylko , że chce żeby nie zawiózł do domu.

Gdy tylko wjechaliśmy na posesję, od razu ruszyłam do domu, ale tam też czekała na mnie niespodzianka. Muzyka była podkręcona na full, a do tego w mieszkaniu żniw było wiele ważnych osób, którzy było ubrani galowo. Moje serce zaczęło mocniej bić, gdy wszyscy się odwrócili w moją stronę.

- Na co się tak patrzycie ,bawmy się - odezwała się siostra,a ja automatycznie zwiesiłam ramiona, gdy poczułam za sobą obecność ochroniarza. - Chodź do nas Nate, zabaw się z nami.

A ja stałam dalej nie zdolna do zrobienia jakiegoś ruchu. Bolało to, a jeszcze bardziej, gdy zobaczyłam, że Nate rusza w ich stronę.

Czasami się zastanawiałam, jakby to wyglądało, jakbym była w normalnej rodzinie. Jednak wszystko się zmieniło, w jednej chwili, gdy zrozumiałam, że ochroniarz wcale nie szedł w stronę mojej siostry, a żeby mnie ochronił.

Bo w ułamku sekundy rozniosły się strzały i krzyk,a ja leżałam przyciśnięta do podłogi, czułam się jeszcze gorzej niż przy bójce...

******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro