Chapter V
W tym samym czasie w klasie...
Idziak westchnęła załamana zachowaniem Paulinki.
- Barcicka, Grusiecka – zwróciła się do niby przyjaciółeczek Paulineczki.
- Tak, prze Pani? – odpowiedziały razem.
- Wy się zadajecie z Fatygą, jeśli się nie mylę, prawda? Skoro tak to mam do was prośbę dziewczynki, idźcie po nią i przyprowadźcie ją tutaj – poprosiła Idziak.
- Okiś – odpowiedziała Natalia i razem z Gabi poszły po tą nieszczęsną Paulinkę.
To była sytuacja, na którą czekały od pierwszej lekcji, bo prawda jest taka, że gdy zostały same w klasie to właśnie rozmawiały o podobnym scenariuszu.
Jednak ta okazja jest jeszcze lepsza niż planowały. Nie ma tu nikogo, kto mógłby im przeszkodzić, ponieważ trwają lekcje.
Z takim nastawieniem udały się w stronę kibla, w którym Paulinka przebywa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro