Angielski. Oj, jak bardzo Paulinka nienawidziła angielskiego.
Każdego dnia miała żal do dyrekcji o to, że to akurat Idziak jest ich nauczycielką j. angielskiego, a nie ich wychowawczyni - Palińska.
Palińska przynajmniej była dla niej jakkolwiek miła... Nie to co ta głupia Idziak.
Ta głupia Natalia też nie polepszała tych lekcji. Zawsze się z niej śmiała, ale gdy Idziak brała ją do tablicy za karę - robiła wszystko bezbłędnie.
Paulinkę to wkurwiało niemiłosiernie.
CZEMU ONA NIE MOGŁA DOSTAWAĆ ZŁYCH OCEN Z ANGIELSKIEGO TAK JAK ONA!?!?
„To niesprawiedliwe..." - pomyślała Paulinka.
Z jej przemyśleń wyrwał ją głos jej (nie)ulubionej nauczycielki - Zuzanny Idziak.
- Paulina Fatyga - powtórzyła jej imię już czwarty raz i kończyła jej się jej cierpliwość.
- Przepraszam proszę Pani, ale co robimy...? - zapytała zawstydzona Paulinka.
- Nie dość, że muszę do Ciebie mówić milion razy, to jeszcze nie wiesz nawet co robimy, jak mówiłam o tym pięć minut temu? - zapytała zezłoszczona.
- Przepraszam... - łzy znów zaczęły zbierać się w jej oczach.
- Bezczelność. Dostajesz 1 za pracę na lekcji oraz uwagę za nieuważność - zezłoszczona Idziak powiedziała w pół-krzyku.
Paulinka rozpłakała się po tych słowach, a Idziak to zauważyła.
- No i czego ryczysz, dziecko? - zirytowała się - Ja ci zaraz mogę dać powód do płakania.
Cała klasa zwróciła swój wzrok ku Paulince, a ona zażenowana założyła kaptur na głowę i wybiegła z klasy.
Zaryczana Paulinka pobiegła do toalety w jednym konkretnym celu.
Usiadła na kiblu i wyjęła jej nierozłącznego jedynego przyjaciela - ostrze z temperówki.
I takim sposobem zdepresiona Paulineczka zaczęła się ciąć po nadgarstkach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro