Chapter I
Była sobie Paulina Fatyga, która nie była ani fajna ani nie miała przyjaciół.
Pewnego dnia wyruszyła w drogę, poszła do budynku zwanego szkołą. Napotkała tam swoich przyjaciół, których w sumie nie miała, ale uważała ich za przyjaciół więc w sumie czemu nie...
Usłyszała dzwonek na lekcje. Oczywiście jak to Paulinka musiała spóźnić się na nie, bo to Paulina. Jak już wreszcie przyszła do tej jebanej klasy zauważyła piękną brązowowłosą niewiastę siedzącą w ławce razem z jej czarno-różowo włosą niby przyjaciółką Nati.
Zamurowało ją.
Co za piękność.
Zakochała się.
Znaczy no, chyba, idk.
Ale wiedziała, że to ta jedyna.
Pani kazała jej usiąść z jej także niby przyjaciółką Gabi, ale Paulina nie chciała. Sprzeciwiła się. Wolała tą cudowną niewiastę o brąz włosach, która wydawała jej się być niczym bogini. Bogini piękności.
Kiedy wreszcie nauczycielce udało się ją przekonać, żeby w końcu siadła na dupsku razem z Gabi - paulina usiadła agresywnie.
Co prawda miała Todorokiego od którego z resztą i tak wolała Kirishimę, ale ta dziewczyna to coś po postu innego. A przede wszystkim ona jest prawdziwa, nie tak jak jej mężowie z bnha. Ona istnieje. Jest prawdziwym człowiekiem.
Po chwili siedzenia obok Gabi, która i tak chyba pisała z Nati na telefonie, Paulina coś ogarnęła. Coś jej tu nie pasowało, przecież chodzi do tej szkoły już siedem lat i nigdy nie widziała tu tej jednej dziewczyny, dziewczyny jej marzeń. No i w tym momencie olśniło ją. Ona musi być nowa. Nati przecież zawsze siedziała sama i czytała gejowskie fanfiki na wattpadzie podczas lekcji.
„Jezu, ale nudyyyyy... Może zapytam Gabi. Może ona coś wie" - pomyślała.
- Ejj pssst Gabiiii kim jest ta niewiasta obok Nati? - zapytała Paulina w pół szepcie.
- Co?
- No kim jest ta szatynka obok Nati.
- Aaa czekaj zapytam jej - rzuciła po czym znów wlepiła wzrok w urządzenie.
„Aha, czyli jednak z nią pisała. Wow co za niespodzianka normalnie" - pomyślała Paulinka.
Po paru minutach się zniecierpliwiła i syknęła do Gabi.
- Więc kim jest? Chce wiedzieć.
- Her surename is Kacprzycka and name is Julia - powiedziała w niezbyt dobrym angielskim.
- Gabi nooo - zawodziła Paulinka - Nie bądź taka, przecież wiesz ze nie umiem angielskiego...
- Yeah like that's whole the point, masz mnie nie rozumieć no.
- Gabi no... Gabi... Pogadajmy... Proszę...
- No dobra. Julia Kacprzycka i nikt jej nie lubi. Już wszystko wiesz.
- Co, ale jak to? To Nati jej nie lubi czy coś?
- No nie, a czego się spodziewałaś? Że co? Że będzie ją lubić? Wtf. Ona se z niej beke ciśnie. To w sumie tak jak z Ciebie.
- A, no tak zapomniałam - powiedziała w swoim „zdepresione dziecko Paulineczka mood"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro