Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 6~🥀

🥀~Dziewczyna~🥀

Perspektywa Ryana

  Niekiedy na swojej drodze spotykamy ludzi, którzy są bardzo podobni do tych co już straciliśmy. Może przypominać nam ich zachowanie, a niekiedy wygląd. Nawet jeśli na świecie nie ma dwóch takich samych osób. Czasami osoby, które straciliśmy, a były dla nas bardzo ważne mogą się ponownie pojawić, tylko jako w innym człowieku. Śmierć dotyka każdego z nas, ale prawda jest taka, że nie da się jej po prostu tak przeskoczyć. Każdego dopadnie, najgorsze, że często nie w odpowiednim momencie. Wtedy, kiedy już nie ma z nami bliskiej osoby, trzeba po prostu starać się żyć dalej. Nawet jeśli jest to bardzo trudne, ona by nie chciała tego. Nawet można znaleźć sobie po żałobie miłość, może ktoś nie jest na to gotowy, jednak to uczucie samo się pojawia. Prawda jest taka, że człowiek który dużo przeszedł, zasługuje na najpiękniejszą z możliwych miłości. A osoby, które niszczą innych, tylko dlatego, że im czegoś brakuje lub po prostu zazdroszczą same siebie wykończą. To tylko kwestia czasu...

Widziałem, jak przyjaciele się na mnie krzywili. Powiedziałem im wszystko co mówił szef, im wiedziałem, że mogę ufać. Już nie raz ratowali moje życie. A tam nie byłem pewny, jak to powinienem rozumieć. Trochę było ro podejrzane, że szef przydzielił mi taka ważna sprawę. Jednak nie miałem wyjścia, nie mogłem zawieść.

— Uważaj na siebie Ryan, może nie jesteśmy dobrymi ludźmi. Ale wróć do nas. W końcu trzymamy się razem. Nie wiadomo kim tą dziewczyna jest — wyznał Martin, a ja kiwnąłem głową.

Wyszedłem z naszej kryjówki, po czym nałożyłem kaptur. Dostałem dokładne miejsce, gdzie ona była i postanowiłam już działać. Jak mogłem się spodziewać była jeszcze w magazynie, rozglądała się po nim. Wyglądała na naprawdę pewna siebie oraz zdeterminowaną. Ściągnąłem kaptur, po czym zacząłem się bliżej jej przyglądać. Musiałem przyznać zdjęcie nie oddawało jej pełnej urody. To co interesowało mnie najbardziej była jej twarz. Przypominała mi bardzo dobrze moją siostrą. Na sama myśl o niej, serce zaczęło mi się zaciskać. Odrzuciłem do siebie te wspomnienia. Miałem zadanie do wykonania. Kiedy zauważyłem, że zaczyna wychodzić, nie mogłem jej tak po prostu puścić. Czas wejść do gry. Musiałem się jakoś wokół niej zakręcić, żeby mi zaufała i myślami, że jestem po jej stronie.

Byłem ciekawy, jak zareaguje. Niby była tą całą policjantką, jednak każdy gliniarz miał jakieś swoje słabości. Ja zamierzałem je znaleźć i wykorzystać. Kto wie, może jeszcze przejdzie na naszą stronę. W naszej drużynie sprzedałaby się dziewczyna.

Ale wtedy nie miałem pojęcia do czego nas to wszystko zaprowadzi. Jednak na pewno nie do czegoś dobrego...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro