Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 37~🥀

🥀~Szef~🥀

Perspektywa Brym

  Bardzo często mamy taki okres co nam się mało układa w życiu. Cały czas mamy pod górkę i sądzimy, że ktoś się na nas udział. Jednak już tak działa nasze życie. Nie jest zbytnio kolorowo i musimy po prostu to wszystko przezwyciężyć. Nawet jeśli pragniemy się rozpłakać i ponarzekać na nasze życie, które nie jest aż tak idealne I zaczynamy się porównywać do kogoś innego. Nigdy nie należy tego robić. Nikt nie wie do końca, jak pewne osoby doszły na sam szczyt. Niekiedy jest to ciężka praca, a niekiedy po prostu małe układy. W końcu teraz nic nie jest pewne, ani prawdziwe. Często można spotkać tylko obietnice, które mają brak dalszych działań. Teraz każdy może coś obiecać, ale to nie znaczy, że ro wypełni...

Zrozumiałam, że po prostu zaczęłam kochać Ryana, choć było to dla mnie nowością. Od momentu, w którym się przebudził, byłam przy nim cały czas. Nie mogłam go tak po prostu zostawić. On chyba czuł podobnie, ciągle łapałem się na tym ,że łączył nasze dłonie razem na łóżku, albo mówił o swoich uczuciach. Jednak na to mieliśmy jeszcze czas. Ja z każdym dniem również dochodziłam do siebie z czego się cieszyłam. Czułam, że jeszcze czeka nas rozprawa, żeby nie musiał iść do więzienia, albo jeśli mój drugi plan wypali. W końcu nie wszyscy musieli za ro odpowiedzieć, albo chociaż kara powinna być dla nich lżejsza. Gdyby nie oni to fakt, nie byłoby mnie w takiej sytuacji, ale później starali mi się pomagać, jak byli w stanie. Przełknęłam ślinę, gdy stanąłem na komisariacie, dzięki pomocy mojego przyjaciela. Ten również, jakby mógł to by mnie pilnował dwadzieścia cztery na dobę.

— Ale wiesz, że nie jestem małym dzieckiem, tak,? — zapytałam, gdy weszłam do środka, a on pokręcił głową.

— Teraz będę cię pilnował, szef chce cię widzieć, a później będziesz miała swój wywiad.

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem, a on tylko wzruszył ramionami. Nienawidziłam tych wywiadów. Ale najpierw poszliśmy do szefa.

— Dobrze cię znów widzieć, nasza bohaterko. Kiedy cię tutaj nie było Sedeick, prawie wychodził cały komisariat. Mam nadzieję, że w porządku już u ciebie. Oczywiście wrócisz dopiero, jak dojdziesz do siebie — wyznał, a ja się uśmiechnęłam w jego stronę. — Gdybyś nie ty, to nigdy byśmy ich nie znaleźli.

— To moja praca, zawsze będę gotów do działania. Nie ważne, jakie niebezpieczeństwa na nas czekają. Jednak szefie, jeśli chodzi o Ryana i dwóch chłopaków.

— Domyśliłem się, że o to zapytasz. Postaram się o tym pomyśleć. A teraz leć do dziennikarki, a później na odpoczynek.

— Tak jest, dziękuję. Bardzo jest to dla mnie ważne — wyznałam.

Może już wszystko będzie się powoli układać...?

**********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro