🥀~Rozdział 31~🥀
🥀~Historia~🥀
Perspektywa Ryana
Niekiedy spotykamy taką osobę, która zaczyna być dla nas kimś dobrym, że jesteśmy w stanie otworzyć się przed nią I powiedzieć o wszystkich zmartwieniach. Mało jest takich osób, które umieją w pełni zrozumieć ból drugiego człowieka. Często jest tak, że gdy ktoś się zwierzaki, słuchający lubi powiedzieć o swojej tragedii. A to nie chodzi o to. Kiedy przyjmujemy rolę słuchacza, musimy się z niej wywiązywać. Dopiero później najwyżej powiedzieć o tym co nas spotkało. Prawda jest taka, że teraz ludzi bardzo cieszy to, że coś nam nie wychodzi w życiu, albo zaczynamy upadać...
— Chciałabym zobaczyć to, jak wyglądałaś, jako mała policjantka. Już widzę dziewczynkę z dwoma kucykami, co ciężko trenuje — zaśmiałem się, gdy przyszedłem do dziewczyny. Od momentu, w którym nie ma szefa wśród nas. Zacząłem więcej czasu z nią spędzać. Oczywiście nie zapominałem o swoim planie. Jednak nie mogłem go realizować, kiedy szef dogląda pozostałych interesów.
— A ty na pewno jako mały chłopiec nie łamałeś prawa — prychnęła, a na lekko się uśmiechnąłem. Zaczęliśmy się do siebie powoli zbliżać, chociaż to było komiczne. Nie powinniśmy tego robić, ale na uczucia nie zawsze mamy wpływ, niestety.
— Sytuacja mnie do tego zmusiła. Nie miałem tak dużo pieniędzy. Często trzeba było włączyć o każdy okruszek. Moi rodzice chorowali, przez co nie buło nas stać na leki. Starałem się jakoś pomagać, ale co mógł zrobić dziesięcioletni chłopiec. Chodząc do szkoły, nikogo nie interesowałem, bo byłem z tych gorszych. Kiedy ich zabrakło miałem tylko siostrę. Ona jednak była młodsza o dwa lata, nie zawsze wszystko rozumiała. To szef kiedyś nas znalazł na ulicy, gdy byliśmy brudni i głodni. Gdyby nie on, zginąłbym ja i ona. Ale człowiek, który zbudował nam nowe życie, szybko je odebrał. Sprzedajemy narkotyki i ty to wiesz, każdy chyba wie, jak to działa. Kiedy się weźmie jeden dopalacz i zaczyna się lepiej czuć po nim, pragnie się więcej, ale nikt nie rozumie, że zaczyna nas to wyniszczać w środku. Moja siostra miała problemy w nauce, ciężko było jej zapamiętywać różne rzeczy, pewnego dnia, gdy jej nie pilnowałem zażyła pierwszy narkotyk, później zaczęła brać coraz więcej. Próbowałem ją oduczyć tego, ale gdy już miałem nadzieję, że wyszła na prostą żniw zaczęła brać. Niedawno straciłem ją, to była moja wina, byłem starszym bratem, a zawiodłem ją. Może gdybym znalazł normalną pracę, ona by nadal żyła — wyszeptałem, znów czułem, jak dziura w sercu zaczyna się powiększać.
— Przykro mi, ale osoba, która jest uzależniona, już skazuje na siebie wyrok — powiedziała, a ja lekko się uśmiechnąłem.
— To prawda, pytałaś się dlaczego nie odejdę stąd, odpowiedź jest prosta, ro co zaczyna moją siostrą, ja musze spłacić. Mam po prostu u niego dług, który się powiększa, bo nie mam takich pieniędzy. Dlatego tutaj robię, ale już niedługo, to wszystko się skończy.
Przynajmniej miałem taką nadzieję....
********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro