Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 30~🥀

🥀~Rozmowa~🥀

Perspektywa Brym

  Czasami nasz humor sprawia, że zaczynamy różnie traktować osoby wokół nas. Kiedy jesteśmy szczęśliwi, zrobimy wszystko dla nich i cieszymy się z ich sukcesów. Natomiast, gdy mamy zły humor wszystko wokół nas zaczyna nas denerwować. Od czego więc to wszystko zależy? Naukowcy sami nie są pewni. Mozg człowieka chyba nigdy nie zostanie w pełni odkryty i zrozumiały. Właśnie tym różnimy się od robotów, które zaczynają powstawać. Chociaż technologia ciągle idzie do przodu, to prawda jest taka, że kiedyś to może nie pójść w dobrą stronę. Ale wszystko pokaże czas. Najważniejsze jest to, żeby traktować z szacunkiem drugiego człowieka, a nie wtedy jakie mamy humory...

Dzisiaj był ten dzień, w którym ich szef stracił kontrola nad sobą. Bezskutecznie próbował że mnie wydusić coś o policji, ile już wiemy, ile nas jest. Co będą w stanie im zrobić. Kiedy widział, że nic nie uda mu się ze mnie wydobyć, zaczął mnie okładach pieśniami. Jednak dzięki temu, że zaczął mnie bić, żebym cierpiała i mnie bolało, rozwożąc mnie z krzesła.  Jednak na razie moje ciało było zbyt zmęczone. Najbardziej bolały mnie okolice brzucha i policzka. Kiedy upadła na ziemię, czułam, jak spływa po mnie krew. Skrzywiłam się na to, ale starałam się nie tracić świadomości. Jednak, gdy byłam sama zaczynałam powoli zamykać oczy, potrzebowałam snu, a pozycja w której leżałam sprawiała, że nie umiałam się oprzeć temu. Nawet jeśli to była zimną podłoga.

Kiedy się obudziłam zaczęłam się rozglądać, nie było mi zimno, przez co zaczęłam marszcząc brwi. Nagle zrozumiałam, że jestem okryta kocem i leżę na czyiś kolanach.

— Spokojnie, to tylko ja. Opatrzyłem Ci ranę na skroni i przyniosłem koc, żebyś nie zmarzła. Tylko tyle mogę zrobić — wyjaśnił Ryan, który nachylał się nade mną.

— Dlaczego mi pomagasz? Jestem twoim wrogiem — szepnęłam, a on się uśmiechnął.

— Nie jesteś nim, jeśli tylko będę mógł, zrobię wszystko, żebyś stąd wyszła. Już niedługo to wszystko się skończy — mruknął, a ja chciałam mu wierzyć.

— Zawsze chciałam zostać policjantką. Kiedy byłam mała ojciec mnie do tego przygotowywał. Może później był trochę ostry, ale myślałam, że tak musi być. Teraz sądzę, że go zawiodłam. Może, gdybym była lepsza, nie doszłoby do takiej sytuacji — powiedziałam, a on pogładził wtedy mój policzek.

— Czasami nie mamy wpływu na to co się dzieje wokół nas, ale zawsze warto w siebie wierzyć. Niekiedy ciężkie sytuację muszą się wydarzyć, żeby po tym powstały nowe.

Wtedy nie mieliśmy pojęcia, że to mogły być to nasze ostatnie rozmowy...

*********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro