🥀~Rozdział 20~🥀
🥀~Związanie~🥀
Perspektywa Brym
Czasami jest tak, że rodzice nam zabraniają pewnych rzeczy, dla nas jest to od razu zdenerwowanie, bo jak tak mogli. Nie widzimy niekiedy tego co oni i sądzimy, że zrobili nam to specjalnie, żeby zrobić nam na złość. Ale to nie prawda, kiedy stajemy się więksi, zaczynamy rozumieć, że świat, który sądziliśmy, jako mali jest inny, niż nam się wtedy wydawało. Niekiedy jest bardziej okrutniejszy dla nas. Większość osób, które były przy nas teraz, zaczynają odchodzić. I tutaj nie chodzi o przejście do innego świata, tylko mogli stwierdzić, że jesteśmy już nie potrzebni dla nich. Życie dorosłych nie zawsze musi być nudne i wpadać w harmonogram, tutaj też można się dobrze bawić. Tylko trzeba uważać na to, komu zaczynamy ufać. Bo niestety jesteśmy już odpowiedzialni tylko za siebie. Rodzice mogą nam pomagać, jednak my odpowiemy za nasze czyny...
Pamiętam, jak ojciec mnie już od najmłodszych lat trenował. Chciał, żebym była podobna do niego i umiała sobie poradzić ze wszystkim. Mi samej to nie przeszkadzało. Kiedy byłam mała uwielbiałam poczucie, że jest ze mnie dumny. Chyba każde dziecko o tym marzy, ale gdy stawałam się coraz starsza jego postawa zaczynała się zmieniać. Już nie patrzył na mnie tak ciepło i stawał się bardziej rygorystyczny. Najgorszy moment stawał się wtedy, gdy padnięta po szkole musiałam robić dwadzieścia pompek oraz czterdzieści podciągnięć. W pewnym momencie chciałam odpuścić, ale wtedy powiedział mi coś ważnego, coś co do tej pory mnie trzyma, kiedy mam słabszy dzień.
— Jeśli zaczynasz opadać sił to znaczy, że zaczynasz być powoli gotowa do tego co cię czeka dalej. To nie znaczy, że możesz się już poddawać. Cały czas musisz się uczyć i stawiać sobie nowe cele, żeby się rozwijać. Kiedy coś Ci nie wychodzi to wstajesz i zaciskasz zęby. Najważniejsza zasada, nigdy nie pozwól ,żeby ktoś cię skrzywdził oraz nie pokazuj, że można coś Ci zrobić....
Starałam się właśnie ro robić. Jednak, kiedy zaczęłam powoli otwierać oczy, czułam przeszywający ból głowy. Skrzywiłam się, a kiedy próbowałam się ruszyć, zrozumiałam, że mam związane ręce i nogi. Czułam, jak zaczyna wzrastać we mnie panika, jednak stałam się jej nie dać. Zamknęłam oczy, po czym zaczęłam głęboko oddychać. Muszę być ciągle świadoma i udawać chociaż, że się nie boję. Najgorsze, że pierwszy raz byłam w takiej sytuacji. Miałam nadzieję, że to czego się nauczyłam przez tyle lat mi pomoże. W końcu miałam nadzieję, że kros mnie znajdzie.
Ale to nie był mój najmniejszy problem, czułam ruch za sobą, a to mogło źle się dla mnie skończyć...
*********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro