🥀~Rozdział 14~🥀
🥀~Nagranie~🥀
Perspektywy Brym
Prawda jest taka, że nie które osoby, które powinny odpoczywać, wolą pracować niż siedzieć bezczynnie. Nawet jeśli są zbyt słabi na wykonywanie, nie których czynności. My sami sądzimy, że wiemy co jest dobre dla naszego organizmu. Prawda jest jednak taka, że niekiedy zaczynamy olewać ważne sygnały, które daje nam organizm. Kiedy jesteśmy przemęczeni, nie jesteśmy zapamiętać prostych rzeczy, zaczynamy się gubić i złościć. To wtedy jest dobry moment, żeby na chwilę odpocząć. Nic nie stanie się, jeśli odejdziemy choć na chwilę od zadania. Warto pamiętać, że mamy tylko jedno życie, a nie więcej. Niekiedy właśnie o tym zapominamy, sądzimy, że jesteśmy silni I zdrowi, ale choroba może każdego dopaść...
Siedziałam na łóżku szpitala, po czym próbowałam znaleźć wideo zapisane z kamer parku. Musiałam zobaczyć wszystko od początku. Nawet jeśli mój lekarz kazał mi odpoczywać oraz przyjaciel próbował mi zabrać urządzenie, to ja inaczej nie potrafiłam. Nie byłam w stanie leżeć i nic nie robić. Zabijało mnie to. Od czasu do czasu spoglądałam na prezent, który dostałam od żony Sedeicka. Ona też mnie odwodziła i dziękowała. Chociaż próbowałam jej wytłumaczyć, że to jest moja praca, ona nie ustępowała. Dlatego też od dzisiaj miałam wieczną róże, która jeszcze świeciła. Uśmiechnęłam się lekko, po czym wróciłam do zadania. Ramie od czasu do czasu dawało mi siwe znaki, ale już się nauczyłam z tym radzić. Kiedy w końcu znalazłam idealny moment, zaczęłam się skupiać. Na początek trzech mężczyzn szło spokojnie, dopiero później się zatrzymali i na coś spoglądali. Po tym wyciągnęli kije bejsbolowe i zaczęli demolować park. Kiedy na chwilę zatrzymałam i zaczęłam przybliżać zrozumiałam, że oni patrzyli wprost na kamerę. Jakby specjalnie się zatrzymali przy niej, żeby wszystko było widoczne. Czułam, że musieli to zaplanować, tylko po co? Tak bardzo chcieli trafić do więzienia? Później spoglądałam na całą akcję, kiedy my wkroczyliśmy. Osoba, która do mnie strzelała miała tatuaż na ramieniu. Dopiero teraz to zauważyłam. Był to widać się smok, wokół sztyletu. Zmarszczyłam brwi na to. Większość gangu z tego co wiedziałam miało swoje tatuaże, żeby odróżnić się od pozostałych. Może to był symbol tej całej szajki id narkotyków. Gdy tylko stąd wyjdę będę musiała ro sprawdzić. Jednak nadal brakowało mi jednego puzzla, żeby to wszystko złączyć. To wszystko było naprawdę dziwne, dlaczego ktoś zaplanował wandalizmu w parku, przy tym nie raniąc ludzi. Może ktoś chciał się ich pozbyć?
Już niedługo miałam się dowiedzieć wszystkiego. Jednak cena była zbyt wysoka do poniesienia...
*********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro