Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. noga Zayary

‼𝐔𝐖𝐀𝐆𝐀!! 𝐋𝐈𝐂𝐙𝐍𝐄 𝐏𝐑𝐙𝐄𝐊𝐋𝐄Ń𝐒𝐓𝐖𝐀, 𝐂𝐙𝐀𝐑𝐍𝐘 𝐇𝐔𝐌𝐎𝐑 𝐈 𝐏𝐑𝐖𝐍𝐄 𝐍𝐈𝐄𝐏𝐎𝐏𝐑𝐀𝐖𝐍𝐄 Ż𝐀𝐑𝐓𝐘‼

Był przecudny dzień, poniedziałek dokładniej. Dzień udreki dla każdego pracownika bądź ucznia, dzień w którym trzeba pożegnać się z wolnym i znowu iść w harówke, jak to mówią– wpadnijmy w szał hazardu– znaczy pracy bez końca. Była równo 6:50, jak większość już dawno tyrała na polu tak ten chuj Zayara Shuichi– nasz pojebany do kwadratu protagonista dopiero się budził. Życie nawalonego dilera najłatwiejsze nie było no. Gdy się już przebudził po ciężkim samotnym melanżu na który przejebał całą wypłatę, postarał się jako tako schludnie ubrać. Pomimo ciężkiego kaca wziął potrzebne dragi oraz wsiadł w traktor. Miał przeczucie że to będzie jeden z trudniejszych dla niego dni. Jak zwykle mijał dobrze mu znane drogi oraz jego przyjaciół z sąsiedztwa. Z niechęcią patrzył na większość mężczyzn, ponieważ to oni doprowadzili go w obecny stan. Tak to jest gdy zrobiłeś w niedzielę coś na wzór promocji i dałeś każdemu w gratisie jedno piwo. Z przemyśleń wyrwał go dobrze mu znany cmentarz A na przeciwko niego dom Karyny– jego "ukochanej". Kochał ją z całego serca, jednak wiedział iż ta woli Radka. Może to przez nie uwagę, może przez wczorajszy melanż, ale tak, Zayara po raz pierwszy w swojej dziedzinie jeżdżenia traktorem po wsi wpadł w rów. Tak, rów. Chuju złoty jakże mu wstyd było, na dodatek tak przed domem Karynki.

Pov. Karyna Akabrzęczyszczykiewicz (brawo autorko, dłuższego nazwiska wymyśleć nie umiałaś poprostu, i tak będę od czasu do czasu zmieniać pov, by zachować oryginalne teksty z rp
A i po tym zdaniu pov znowu jest ogólne)

Karyna rankiem miała bardzo duży ból dupy ponieważ po tym jak się w miarę ogarnęła poszła ugotować obiad, ale nie potrafiła bo w końcu jest blondynką.
-Japierdole mam tylko pierdoloną fasole i kebaba od Halyny!
Po dłuższym wkurwianiu się na lodówkę usłyszała głośne pierdolnięcie, więc postanowiła pobiec nad rów
-O CHUJU ZŁOTY! ZAYARA COŚ TY ODPIERDOLIŁ!
Shuichi próbował wyjśc z swego pojazdu, lecz nie mógł. Drzwi się zatrzasnęły. Próbował jakoś wyjść i wkońcu sie udało! Co prawda drzwi ucierpiały ponieważ był zmuszony je wywarzyć, widząc przy tym Karyne
– Karyńciu kochana! Pomóż mi wyjść, błagam!
Karyna po tym jak usłyszała, że Zayara potrzebuje pomocy włączył jej się vibe bohatera i zaczęła ciągnąć go za nogę
-spróbuję ci nie oderwać nogi, spokojnie!
Zayara w głębi umierał z bólu, niczym kobieta podczas okresu, biegunki, żygania przez okno, wywalenie się z roweru, jebnięcie małym placem o komode, albo nadepnięcie na klocek lego. Ale wytrzymał, wiedział że przeżyje, gorzej z nogą
-no ni chuja, nie dam rady sama. Dzwonię do kurwa ołmy i po Radosława– rzekła podkurwiona już Karyna po czym wyjęła telefon i wybrała odpowiedni numer.
*dzwoni*
-ej kurwa ołma, bo Zayara utknął w traktorze, możesz przyjść mi pomóc?– po chwili rozebrzmiał w słuchawce krzyk pewnego gremlina i walenie o siebie garami. Dom Kurwy zawsze był głośny ale to była przesada
–ZaYArA - ChAn? O SZLAG BY TO TARKTOROWI W PALIWO, LECE - rzekł wybiegając z domu niczym struś pędziwiatr.

Po tym jak Kurwa Ołma się rozłączył Karynje zaczęło krwawić ucho, płakała niczym dziunia po złamaniu paznokcia. Gdy już się uspokoiła zadzwoniła do Radosława
-Raduś kochany, pomożesz mi? Zayara utknął w traktorze i prawie mu urwałam nogę, proszę przyjdź szybko.

Radosław miał kaca ponieważ zeszłej nocy Zayara dał mu dragi i piwo w gratisie,Pod łóżkiem usłyszał swój telefon wait, czemu jego dzwonek brzmi jak z tych zabawkowych telefonów z chinola?
-Japierdole Karyna co ty pierdolisz do mnie w tym momencie, daj mi spokój kobieto tera- ZAYARA?! MUSZĘ MU POMÓC!
Radosław najebany i w dodatku w piżamie w króliczki poleciał nad rów ponieważ wiedział gdzie będą wszyscy, a skąd? Bo jest pierdolonym jasnowidzem, prochy robią swoje.

Gdy Radek wychodził z domu, Ołma przyleciał na miejsce i automatycznie rzucił się na Suisza
- SKARBIE, KOCHANIE, ŻYJESZ? NIC CI TA PROCHARA NIE ZROBIŁA?

przyduszany przez Kurwe niczym przez pudziana Zayara już był jedną nogą w grobie. Dosłownie, odpadła mu i wpadła na cmentarz na przeciwko rowu
–T-tak Ouma miło Cię w-widzieć...
Ale t-teraz i Ty siedzisz w rowie...
-Ty chuju zajebany! Zamknij pizde bo cię podpale za pomocą fasolki!– oburzyła się Karyna, jak Kurwa śmiał ją obrazić?!
-Japierdole po co ja po niego akurat zadzwoniłam...
Radosław jak zwykle wyczuł ten moment i wbił
-Dobra kurwa jestem- co tu się odpierdala...
Blondynka na widok Radosława poczuła ulgę, jednak była załamana przez sytuację
-Raduś, kolejny tam wlazł...
po tym jak to powiedziała pokazała palcem na Kurwę i na Zayare

Shuichi na widok Radka również ulgę poczuł, jedyny ogarnięty. Wiedział że przeżyje, Radek napewno go wyciągnie, w końcu co mogłoby się nie udać? Cóż z głowy mu wyleciało to że wczoraj dał mu mocne prochy oraz zgrzewkę piw w gartisie...
Radkowi zawsze po alkoholu, a tym bardziej prochach włączał się tryb ,,Narcyz" 
Japierdole... Dobra, Kurwooo~~, jak wyjdziesz stamtąd to dam ci buziaka~~
Radosław był pewny, że to się uda, wiedział, że Ołma był gejem i nie pogardzi buziaka od najebanego seksiaka, ten plan według niego nie miał żadnych luk

- Jakby Zayara-chan mi to obiecał to taaak~ A TY SIĘ MOŻESZ GWŁACOC Z KARYNĄ, W DUPE!!– skrytykował go Kurwa. Naprawdę to był dla Radosława cios poniżej pasa
-TY PIERDOLONY GÓWNIAKU JAK JA CI ZARAZ DOKOPIE KURWA!
Oburzony Raduś już miał schodzić tam do nich na dół i bić się z Kurwą na gołe klaty, lecz ktoś im przeszkodził
– Jak pomożesz mi wyjść to nawet na chatę ci wbije i będę twoją prywatną dziwką do soboty!
Wykrzyczał zawstydzony, cóż mówiąc te słowa, wiedział że jest w dupie, oj czarnej dupie, a sama Dupa o której mówimy będzie boleć przez resztę tygonia
Karyna w tym czasie nie wiedziała co ze sobą zrobić, popatrzyła na Zayare, cierpiał z bólu jakby kurwa go ruchał, A CO JEŚLI TO ROBI?!
Ołma dostał kopa w dupe takimi słowami i wstał szybko i jako tako powolno ale szybko Wyciągnął na ziemię Zayare apo chwili położył się obok blondyna oddychają głęboko
- JEBANEGO TELNU
-no i co skurwysynie? Duś się teraz! Dokopał mu Radek
- JA PRZYNAJMNIEJ MOJEGO ZAYARE URATOWAŁEM A TY OPRÓCZ STANIA CHUJ ZROBIŁES NAPOLONY PROCHOWICZKI GWAŁCICIELU!

Zbawienie dla Zayary nastało, udało się! Kurwa wydostał go z rowu, ale za to poświęcił bycie męską dziwicą oraz nogę
Widział że to nie pójdzie na marne.
-O MAJ GASZ ZAYARA WSZYSTKO DOBRZE?!
Karyna się pośpieszyła i zaczęła przytulać i całować Zayare po policzku.
A ZAYARA WIEDZIAŁ ŻE SIĘ OPŁACAŁO
BYŁ W JEBANYM RAJU
KARYNA GO CMOKNĘŁA, JEZU PRZEKROCZYŁO TO SZCZYT JEGO MARZEŃ, ZNIESIE BYCIE PROSTYTUTKĄ OŁMY I BRAK NOGI, TEN CAŁUS DZIAŁAŁ LEPIEJ NIZ APAP CZY INNE GOWNO, ekhem wracając do naszej pięknej historii:
Kurwa akurat miał siłę na to by przyjebac karynie i ją zwalić z Zayary
- WYPIERDALAJ DZIWKO
-TY OD MOJEJ KARYNY SIĘ ODPIERDOL
Radosław wkurwiony jak nigdy wcześniej przypierdolił kurwie
- TAKI JESTEŚ SEKSIAK I CHCESZ SIĘ NAPIERDALAC? TO CHODŹ NA ŁYSE POLA ROBIĆ STŁUCZKI DŻONIDRUF I ZOBACZYMY KTO JEST TAKI KUL– Ołma rzucił starą rękawiczke Zayary na trawe w geście wyzwania Radka na pojedynek.

-Czeeść skurwysyny~, co tam porabiacieee
niska koleżanka wszystkich przyszła z chuj wie skąd, trzymała oczywiście kebaby zamiast zboża itd
oho ruda przyszła–pomyślał Zayara, czyli nie spędzi swoich ostatnich godzin głodny, przynajmniej tyle dobrego. Właściwie to problem wraz z nogą zniknął, jest git

Po tym jak kurwa przyjebał Karynie odpowiedziała
-Oh Halyna, nawet nie wiesz jak się cieszę, że tutaj jesteś, TRZEBA WYKURWIĆ KURWE W KOSMOS!
- ZOSTAW MOJĄ SKROMNĄ OSOBĘ W SPOKOJU– oburzył się Ołma.
-TRZEBA BYŁO MNIE NIE UDERZAĆ
-NO DAWAJ KURWISZONIE ZASRANY-
Przypominam, że Radosław, który właśnie to wypowiedział nadal jest w swej jakże uroczej różowej piżamie w króliczki.
Ouma Spojrzał na Radka
-UBIERZ SIĘ GODNIE JAK NA MOJEGO OSOBNIKA I ROBIMY TO PIERODLONY DISCOPOLOWCU
Następnie Spojrzał na Karyne
- JEZUS MARIA, GDYBYM CI PAZKOIETKI ZŁAMAŁ TO PEWNIE BYM KURWA ZDECHL
-ODWAL SIĘ OD MOICH PAZNOKCI, WYDAŁAM NA NIE OSTATNIE SWOJE PIENIĄDZE– odpowiedziała Karyna już przybierając pozycje bojową

Właściwie to nikt teraz na Zayare uwagi nie zwraca, więc czemu by nie wrócić po nogę i jej sobie nie przyszyć?
obrócił się, a potem jakoś poszło, przeturlał się na cmentarz naprzeciwko domu Karynki, jakoś się począłgał dalej i szukał swojej zaginionej koniczyny
Wtf po chuj się oni kłócą
-Hej Zayara, chcesz Kebaba? Wyglądasz jak jakiś chuderlak– Ale Zayary nie było na jego miejscu. Podniosła głowę w stronę cmentarza– był tam, czołgał się jak mały zwinny robaczek. Sama korzystając z nieuwagi towarzyszy ruszyła za Zayarą.
– Zayara! Zaczekaj!– krzyknęła pseudo czarownica biegnąc za swym wysokim kolegą bez nogi
- Huh? Halyna co ty tutaj robisz?
-Nyeh, nudzi mi się a tamci się jeszcze kłócą, więc pobiegłam za tobą i no, w sumie mogę ci pomóc w poszukiwaniach
Teraz to aż mu łezka wzruszenia poleciała, ten dzień jest piękny
— Halyna dupe mi ratujesz,a raczej nogę,dziękuję
{Halyna}
-Nyeh nie ma sprawy, w końcu się przyjaźnimy nie?

Tośka siedziała przy jakimś grobie z Kaską śpiwając
- AMENO DORMINEO, TENKO O OMENO, DAMENO TENKO O URA DURA BEEEE, A WY ZAMKNIJCIE PIZDY
–Jezzz Tośka ogarnij dupe, nie przerywaj modlitwyyyyy– skomentowała ją Kaśka
- NIE MOGĘ SIĘ PRZEZ NICH SKUPIĆ
- EHHH, MOZECIE TAM CISZEJ SZUKAC?! TOSKA SIĘ SKUPIC NJE MOŻE!– Kaśka drze całą pizdę że aż ją słychać u Karyny
-KAŚKA ZAMKNIJ DUPE SZUKAM Z SHUICHIM NOGI!
- PRZECIEŻ ZBIGNIEW JĄ WZIĄŁ, ŻUJE JĄ W JAKIMŚ GROBIE–
Powiedziała zdziwiona Tośka
-JAK KURWA ZBIGNIEW, GDZIE ON TERAZ JEST?!
Nie no to jest szczyt wszystkiego
– Tośka mordo, weno mi jego adres daj- powiedział już zmęczony tym wszystkich Zayara
- Grób który jest dla ciebie postawiony, jakby Kurwa się do siebie dobrała
– Dziękuję Tośka, proszę o ile nie przeżyje do niedzieli pogrzeb mnie tam, później wam whisky dam w podzięce– odpowiedział życzliwie Shuichi
-Shuichi nie pozwolę ci umrzeć!
- ARARARA NA SHUICHA, OBY GO KURWA NIE ZNALAZŁAM DZISIAJ, RARARARAARA NIECH ODZYSKA NOGĘ BO JA NIE MOGĘ NIE MOGE– Przerwała jakże wzruszający moment Tośka.

Halyna myśl, jak się szybko dostać do Zbigniewa‐ powiedziała do siebie ruda w myślach
-Hej Zayara, czy mogę nas teleportować do Zbigniewa dzięki mojemu zakleciu Hokus pokus kebsonus?
‐ Um... czemu nie?
-Nyeh, dobra do roboty! Hokus pokus kebsonus dorime przenieś nas do Zbigniewa!
O dziwo zadziałało znaleźli się na przeciwko grobu Zayary, w którym podobnie żuł nogę Shuichiego Zbigniew.

Zbigniew rzeczywiście lżał sobie w ciszy i spokoju rzując nogę i delektując się krwią. Kanibal jeden.
Halyna jakoś weszła do grobu nie zauważona. Zbysiek za to kiedy poczuł że nie tylko on jest w grobie, zastanawiał się czy duchy wreszcie po niego przyszły czy napalony Kurwa chce hajsu.
-ZBIGNIEW! WIEM, ŻE TU JESTEŚ! ODDAJ MOGĘ ZAYARY W TEJ CHWILI!
Krzyknęła Halyna z góry grobu
- TO MOFA NUSZKA, MAMO RATUNKU
Zaczął płakać i tulić się do nóżki niczym dziecko. Cały Zbysiu.
– ZBYCHU PIZDO ODDAWAJ MI GIRE, ALBO CI WSZYSTKIE PŁUTNA PODPALE ALBO MARYŚCE SPRZEDAM
- Chcę to mamyyyyyy!!!!!!
– ZBYCHU PIZDO BO CI MATKE PODPALE I JEJ WIĘCEJ NIE ZOBACZYSZ
-ZBIGNIEW ODDAJ JĄ
Halyna próbuje wyrwać mogę
Zbigniew poprzekręcał się w grobie i wywiercil dziurę w ziemi, wychodząc z niego i biegnąc w stronę wyjścia.

-ZBIGNIEW NIE DOSTANIESZ KEBABÓW ODE MNIE PRZEZ KOLEJNE PÓŁ ROKU!
Halyna wyszła z grobu niczym Jezus Zmartwychwstał i pobiegła za Zbigniewem.
W tym samym czasie Halyna wyczarowuje wózek z dupy
-Zayara pojedź w lewą stronę, ja pobiegnę w prawą i spróbujemy go otoczyć!
– Zrozumiałem!
bum bam mistrz parkura kurwa skacze i jest w wózku, nie wnikajmy jak ale jakoś go prowadzi tułowiem
Chyba...
Zbigniew podając się rzucił nogę Zayary
- Nienawidzę życia...
-Zayara bierz ją szybko i spierdalamy stąd!
Shuichi akurat przyjeżdżał, więc jak rasowy bohater złapał gire i podjechał do rudej
–Halyna wskakuj i Zbyszka weź!
-Nyeh, niech ci będzie
Złapała za nogi Zbyszka, który płakał jak małe dziecko i rzuciła go na wózek, po czym sama wskoczyna na niego.
Zayara uśmiechnął się zwycięsko po czym skierował się w wyjście ze cmentarza. Rozpędzili się trochę mocno
– Jedziemy do domu Karyny na przeciwko czy na pole?
-Dawaj do domu Karyny, pewnie tamta trójka się kłóci jeszcze więc ogarniemy ich
– W takim razie, kierunek dom Karyny!
Krzyknął Zayara po czym za chwilę znajdowali się przy podwórku Karyny.

+ krótki bonus– kłótnia podczas gdy Shu i Halyna ratowali nogę (tu akurat poprostu wycięte z rp zdania, bo nie chcę mi się ich ładnie przerabiać, cały dzień to pisałam TvT)

{Karyna Akabrzęczyszczykiewicz}
-ODWAL SIĘ OD MOICH PAZNOKCI, WYDAŁAM NA NIE OSTATNIE SWOJE PIENIĄDZE
✎ ᴋᴜʀᴡᴀ ᴏᴌᴍᴀ ✎
- PIERDOLONE 5 ZŁOTY ZA JEDNEGO PAZNOKIETA, OSZCZEDNIEJ KURWA, BO CI NA JEDZENIE NIE STARCZY
{Karyna Akabrzęczyszczykiewicz}
-NO SHIT SHERLOCK PO PROSTU
✎ ᴋᴜʀᴡᴀ ᴏᴌᴍᴀ ✎
- JEŻELI JA BYM ZBIERAŁ PRZEZ TYLE CZASU TO BYM MÓGŁ TWOJE ZYCIE OD SZATANA WYKUPIĆ I PRZYNAJMNIEJ BY MNIE ZAYARA-CHAN KOCHAL
{Radosław}
-NO NIE WIEM KURWA, PRĘDZEJ KARYNE KOCHA BO SIĘ ZARUMIENIŁ JAK MU BUZIAKA DAŁA
✎ ᴋᴜʀᴡᴀ ᴏᴌᴍᴀ ✎
- No wiem. *Spojrzał na niego z miną "Czemu mi to robisz"*

No więc witam po długiej przerwie!
Jestem z siebie dumna bo pobiłam swój rekord słów.
Ten rozdział ma 2134 słowa łącznie z tym co tutaj piszę.
Pomysł powstał dzięki mnie, Lujisowi (niestety nie ma watt :c) i twoja_stara_Kokichi

Cóż czekajcie na następne części! >:3
I dajcie znać w komentarzach czy się podobało i kto jest waszą ulubioną postacią
Pa~!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro