Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

003










HITTO KAKUCHO, bo tak właśnie nazywał się przybysz wydawał jej się być z początku normalniejszy z mężczyzn, których spotkała tamtego dnia, lecz wciąż z tyłu głowy informacja o tym, iż należy do tego samego gangu aż wrzała. Nie miała jednak innego wyboru, jak udać się za nim w niewiadome miejsce i mieć nadzieję, że tym razem nie dostanie ołowiem w potylice. Serce biło jej w zawrotnym tempie, kiedy to weszli do ciemnego korytarza, a jedyne co widziała to plecy i ciemne włosy mężczyzny. Miała wrażenie, że jedyne dźwięki, które odbijały się od ścian to skurcze organu, jak oraz jej przyspieszony oddech. Nie miała aż tak wiele odwagi, by zapytać, gdzie się kierują lub ile minut zostało do końca trasy, dlatego odmawiała jedynie w myślach modlitwy do wszelkich znanych Bogów, by tylko przeżyć.

Na szczęście niebieskie nic jej nie groziło, a jedynie dostali się do wyjątkowo zadbanej sypialni. Y/N nie chciała nawet wiedzieć co przypadkowi ludzie mogli w niej robić, chociaż wyglądało to iście logicznie zważając na pozostawione kajdanki i bat na jasnej toaletce. Przełknęła ślinę, kiedy to mężczyzna popchnął ją na wielkie łoże, a ona nie wiedząc co ma zrobić jedynie głucho na nim wylądowała. Ponownie serce zabiło jej mocniej, kiedy nad sobą zobaczyła dopiero co poznanego, a gdy ten zniżył jej twarz blisko niej zamarła. Nie wiedziała czego się spodziewać więc zacisnęła jedynie oczy, a dłonie przyciągnęła do siebie zakrywając usta i nos. W ten sposób nie mogła ujrzeć pochłoniętego jej personą spojrzenia, które posłał Kakucho. Usłyszeć mogła tylko niski głos, który zabrzmiał obok ucha, tak nagle, że miała wrażenie, iż zawał przyjdzie szybciej niż powinien.

— Jeśli chcesz przekazać mi cokolwiek musimy zrobić to w ten sposób, rozumiesz? Nigdy nie wiadomo czy ktoś nie pozostawił tu kamer, więc lepiej szybko się ogarnij.

Przełknęła głośno ślinę, a żadne słowo nie chciało przejść przez suche gardło. Próbowała się rozluźnić albo jakkolwiek udawać, że nie sprawia jej to dyskomfortu jednak nie potrafiła. Polowała tylko głową na znak zgody, chociaż ciało aż prosiło o ucieczkę. W momencie, kiedy twarz mężczyzny znów była przed tą jej myślała, że padnie. Blizna przecinająca oko z początku ją odstraszała, bo och było w niej coś niepokojącego, lecz z jakiegoś powodu miała ochotę przejechać po niej palcem. Sprawdzić chropowatą fakturę, mimo iż doskonale wiedziała jaka powinna być, a samo myślenie o tym, jak wyglądała jako rana powodowało odruch wymiotny.

Musiała się jednak ogarnąć i zacząć grać rolę, by dostać należyte wynagrodzenie. Uniosła więc dłoń i wplotła ją w czarne kosmyki. Zacisnęła na nich palce, a drugą ułożyła na ramieniu Kakucho. Przybliżyła jego twarz bliżej siebie i udając, że chce pocałować go w policzek zaczęła szeptać informację, których nie przekazała ostatnio. Umięśniona dłoń zacisnęła się na jej udzie w połowie monologu na co zacisnęła wargi, a głowa opadła na białe prześcieradło. Czuła, jak przejeżdża po skórze w górę i w dół, a z racji, iż robił to wyjątkowo powolnie zaczęło ją to gdzieniegdzie łaskotać. Nie mogła się zaśmiać, więc przyłożyła sobie dłoń blisko ust, a szept uszedł z jej warg:

— Przestań tak robić, bo zacznę się zaraz śmiać. — on jednak nie posłuchał, a jedynie z chłodną mimiką obserwował twarz dziewczyny. Aż do momentu, w którym chwycił wolną dłonią tą jej i złączył ich wargi. E/C oczy były w pierwszej chwili szeroko otwarte jednak, kiedy poczuła język na ustach przymknęła je całkiem. Y/N nie podobała się ta cała sytuacja, lecz cóż innego mogła zrobić, jak nie przyciągnąć go bliżej siebie, by zachować pozory? Mimo iż wątpiła, że jakakolwiek kamera mogłaby się tu znajdować chciała wierzyć, że cały ten akt nie pójdzie na marne; że nie ośmieszy się przed jednym z członków Bontenu.

Gorący język mężczyzny jeździł po jej zębach badając całe uzębienie, a ona w odpowiedzi mogła tylko wypuścić z siebie słaby jęk. W głowie zastanawiała się czego jeszcze nie dopowiedziała, więc kiedy tylko się od siebie odsunęli wyszeptała kilka dodatkowych informacji, co widocznie zadowoliło Kakucho. Starała się przy tym opanować i myśleć również o zapłacie, którą dostanie za całą tę szopkę. A może zażartował z niej, by sprawdzić na ile jest w stanie sobie pozwolić? Jednak czy mężczyzna z poharataną blizna wyglądał na kogoś komu w smak jakikolwiek humor?

Gdyby nie to, że przyciągnął ją mocno do siebie, kwaśna mina z pewnością wkroczyłaby na pogryzione wargi. Czuła dziwny smak na języku, zgadując że jest to jej krew, bo przecież nie gryzła ona nieznajomego. Pot zimny ją nagle, kiedy zacisnął swoją dłoń na jej udzie, a do niej doszło nagle, jak wielkim problemem byłby, gdyby okazało się ze Hitto jest nosicielem jakiegoś choróbska. Skąd mogła przecież wiedzieć, czy był czy nie, matka jego nie była, a wprost zapytać nie mogła, więc przyszło jej tylko wzdychać i wypuszczać spomiędzy warg nieco głośniejsze dźwięki niż było to w ogóle potrzebne.

Wnet wzdrygnęła się cała, kiedy poczuła mocny ucisk na ramieniu. Zdezorientowana oblała wzrokiem nadgarstek, przechodząc do pozbawionej emocji twarzy. Przełknęła głośno ślinę i odwróciła wzrok. Myślami odleciała, jak zakochana małolata w głupich filmach romantycznych i aż ciężko jej było uwierzyć w to, że nawet w takiej sytuacji potrafiła wyobrazić sobie niestworzone rzeczy. A może był to jej sposób na pozbycie się stresu? Potrząsnęła głową i uchyliła usta by coś powiedzieć, jednak zaraz znów je zamknęła i tak w kółko. Uścisk zelżał, a za chwilę przestała go czuć, by za moment usłyszeć niski głos mężczyzny.

— Jeśli nie zaczniesz zaraz gadać, będę musiał się użyć siły, więc radzę się dobrze zastanowić.

Wizja wylądowania z przekrwionym ciałem na ulicy nie wydawała się najlepsza, dlatego jak chciał zaczęła mówić. Na początku nie szło jej to za dobrze, gdyż przeszywający wzrok wywoływał zbytnią presję, jednak wyobrażenie o tym, że jest sama zaczęło pomagać. Starała się mówić płynnie, lecz język plątał się przy niektórych zdaniach, a fabuła całej spowiedzi niekiedy zahaczała o chaos, jednak słuchacz nie zdawał się narzekać. Nawet w pewnym momencie przystawił palec do ust, na co zamknęła się szybko, a ciało zesztywniało. Głowę wypełniło multum myśli od tych negatywnych po jeszcze gorsze. Co, jeśli powiedziała coś nie tak? Za mało? Niedokładne? A może wcale im o to nie chodziło? Nic jednak nie miało takiego miejsca, ponieważ jedyne co była wstanie poczuć to ciepły oddech przy swoim uchu.

— Nie potrzebuje opowieści rodem z bajek, tylko konkretów, jasne? Jednak poszło ci nie najgorzej, jak na pierwszy raport w cztery oczy.

Kamień niemal spadł z jej serca, mimo że ten również ją skrytykował. Nie wzięła tego nawet do siebie, zapominając nawet o tym. Nie dziwota, gdy w końcu sama czuła, jak jej organizm reaguje na tą całą sytuację. Drżenie dłoni do teraz mogła zobaczyć kątem oka, kiedy tylko nie skupiła się na tym, jak blisko znajdował się mężczyzna. Była w stanie kiwnąć jedynie głową, a język jej zaplątał się w supeł i uciekł w głąb gardła. Cisza wypełniła pomieszczenie, a ona jedynie odliczała sekundy do końca paraliżującego spotkania. Wzrok E/C tęczówek wylądował na czerwonych zasłonach, jakby te były najbardziej interesującą rzeczą w tym pokoju. Ciśnienie krwi w organizmie z pewnością przewyższało normę i to za sprawą głupich historyjek, które gdzieś w głębi siebie chciała zmienić przez tą całą sytuację. W teorii nie powinna odlatywać myślami przy członku najniebezpieczniejszej organizacji, jednak Kakucho nie zdawał się skłonny do zrobienia jej krzywdy, a przynajmniej na razie.

Nie do końca zarejestrowała, kiedy to koperta z pieniędzmi trafiła do jej dłoni, a ona spoczęła na wygodnym siedzeniu czarnego i z pewnością drogiego auta. Siedziała tam jak na szpilkach, gdy dukała jakiś znajomy adres, który to z pewnością nie należał do niej. W końcu aż tak głupia nie była, żeby informacjami o sobie rzucać na prawo i lewo. Całe przerażenie jakie ją ogarnęło sprawiło, iż nawet zapomniała, że ci już wiedzą o niej o wiele za dużo. Rodziny nie mogła na nic narażać, przyjmując całą winę za to wszystko na siebie. Próbowała unormować oddech, a ten z jakiegoś powodu ciągle był urwany, a udami niemal miażdżyła koniuszki palców, które to przypadkiem zacisnęły się na materiale. Bała się chociażby rzucić spojrzenie w kierunku mężczyzny, jednak gdzieś nawet bez jej woli, oczy same lgnęły do rozpościerającego się widoku.

Przegryzła wargę, kiedy to źrenice owiały żylaste dłonie zaciskające się na kierownicy. To było coś przyjemnego do oglądania, gdy to manewrował pośród japońskich ulic, które co prawda wyglądały pięknie nocą. Ona jednak wolała obserwować pracę wyrobionych mięśni. Możliwe, że jej obserwacja trwała do momentu, kiedy się zatrzymali lub palce zaczęły wystukiwać tylko sobie znany rytm na z pewnością skórzanym materiale.

— Jesteśmy? — wyrzuciła i oderwała spojrzenie od kierownicy. Rozejrzała się, lecz nie spostrzegła podanej przez nią ulicy, a swój najprawdziwszy dom. Westchnęła bądź i jęknęła jednocześnie z ni to strachu, ni przerażenia i szybko przekręciła głowę. Hitto wyglądał właśnie, jak ci wszyscy gangsterzy z filmów, którzy nagle wiedzą wszystko o  danej dziewczynie i z czasem zaczynają ją prześladować. Jedynie co to się nie uśmiechał, jak wszyscy i nie był zbytnio rozmowny. Mężczyzna tylko wlepił w nią spojrzenia, a ona czuła się wręcz pod nim sparaliżowana. W szczególności, kiedy to przybliżał się z każdą sekundą, a ona potrafiła jedynie wciągnąć trochę powietrza do płuc. Dłoń zacisnął boleśnie na jej udzie, usadawiając się koło jej bladych ze strachu knykci. Jakby to cała krew odeszła z ciała, zmieniając koloryt na ten mąki pszennej. Czuła jego gorący oddech, gdzieś zawiało świeżą miętą, a później już tylko słyszała w swojej głowie ten niski, szepczący jej do ucha głos.

— Naprawdę myślałaś, że możesz mnie tak łatwo oszukać? — zimna toń głosu spoliczkowała, jednak ten zamierzał kontynuować, nie czekając nawet na jakąkolwiek odpowiedź— Kochanie my wiemy o tobie wszystko. — chuchnął ciepłym powietrzem w drżące ucho dziewczyny. Z pewnością gdzieś w środku mogło go to wszystko bawić, w szczególności, kiedy to widział, jak ta próbuje szarpnąć za klamkę, lecz ta nie ustępowała. Taka była jego rola, by odrobine ją nastraszyć. Może wtedy stałaby się najlepsza, jeśli czułaby cały czas wyimaginowany nóż przy gardle. — Od imienia twojej matki po bieliznę, którą masz teraz na sobie. — rzucił, a tej zrobiło się słabo.

Y/N czuła się tak głupio. Co ona sobie myślała, że niewiedzą? Że uda się jej ich oszukać? Najbardziej zepsuty i chory gang w Japonii? Miała ochotę dać sobie mentalnego liścia, jednak najgorsze było dopiero przed nią. Palce prawej dłoni zaciskały się na klamce, kiedy to druga wciąż spoczywała pomiędzy udami, tak jak ta żylasta mężczyzny. Gorący oddech, wciąż owiewał ją z każdej strony, a ona ledwo co mogła oddychać, gdy zaczął jeździć palcami w górę i dół. To tylko przejeżdżanie po materiale, więc, dlaczego jej serce tak szaleńczo biło? Strach? Czy rodzące się gdzieś uczucie satysfakcji ze zdecydowanego dotyku starszego?

Wnet przestał męczyć oddechem uszy i znów powrócił przed twarz L/N. Tym razem ona też odwzajemniała jego spojrzenie, wypełnione czymś czego nie rozumiała. Było zimne, a palce wciąż przesuwały się w górę i dół mącąc biednej dziewczynie w głowie. Widziała też, jak Hitto przysuwa się do niej, aż w końcu prawie ich usta się spotkały. Jej spuchnięte i pogryzione przez tik, uchyliły się, jednak nic więcej się nie stało. Nie zdołała poczuć tych chłodnych, a może i właśnie gorących warg na tych swoich. Za to zdołała na skórze szyi, kiedy to jęknęła wręcz z bólu, gdy wbił się w nią niczym wampir. Odchyliła głowę do tyłu, wręcz bez powodu, a on mocniej zatopił w niej zęby.

Bolało, jakby to rozrywał skórę, jednak było w tym też coś satysfakcjonującego. Próbowała myśleć o czymś innym, kiedy to zaczął ssać zmęczone już miejsce. Zacisnęła dłonie w pięści nie chcąc dopuścić, by wylądowały gdzieś blisko niego, więc te trzymała jak najbliżej drzwi. Nawet nie spostrzegła, kiedy lewa noga znalazła się na jego kolanach, a łydka dotykała z prawej strony kierownicy. To było zdecydowanie za dużo, jak na dzisiaj i na nią, by obcy mężczyzna ją dotykał. Cóż jednak miała zrobić, kiedy ten mógłby zabić od tak, a do tego wyglądem wywoływał przyjemne uczucie. Nie wiedziała, ile minęło od momentu ugryzienia do końca, jednak z letargu wyrwał ją męski głos.

— Ciekaw jestem, jak to wyjaśnisz rodzicom księżniczko.

Ta jakby w przypływie energii spróbowała go odepchnąć i pociągnąć za klamkę, lecz ta znów nie odpuściła. Spięła się, kiedy to poczuła zimną dłoń na skórze brzucha. W jej głowie zaczęły zachodzić przeróżne procesy i wszystkie zmierzały w okropnym momencie, jednak i tak była skazana na jego łaskę, jakkolwiek by to źle nie brzmiało, tak wyglądała prawda. Skończyło się na szczęście tylko na włożeniu koperty z pieniędzmi w majtki, co i tak przyprawiło ją o ciarki. Reszty wieczoru prawie w ogóle nie pamiętała. Jak wydostała się z auta? Czy otworzył jej drzwi od razu po akcji z wręczeniem pieniędzy? Czy może ich usta połączyły się w gorącym pocałunku? A może doszło do czegoś więcej?

Próbowała zapomnieć, kiedy to wleciała do domu. Zrzuciła z siebie wierzchnie ubrania i uciekając przed wzrokiem rodziców przebiegła koło salonu do łazienki. Oczywiście krzyknęła gdzieś szybkie: cześć po tym jak przekręciła zamek, a nawet i kilka w drzwiach frontowych. Gdy tylko światło rozbłysnęło pomiędzy kafelkami, nogi prawie zmieniły się w watę. Czerwienią kipiący nie ślad a ślady, no i oczywiście ten największy na samym prawym środku szyi, aż odstraszały. Z oczu gdzieś sączyły się ostatnie łzy, a ona nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że zaczęła w ogóle płakać.

Dłonią powędrowała do majtek, by wyciągnąć ci prawda zgniecioną już kopertę. Ta z jednej strony zdążyła przesiąknąć specyficznym śluzem, a Y/N prawie spaliła się przez to na miejscu. To był wstyd, że dotyk obcego mężczyzny sprawił jej tak cholerną przyjemność, ale nie zamierzała nic z tym robić. Teraz nie było to ważne, a jedynie ucieczka przed rodzicami. Ci nie mogli nic zobaczyć, dlatego, kiedy usłyszała głos mamy spod drzwi zestresowała się jeszcze bardziej.

— Wszystko w porządku?

— Tak! Tak!

Chciała ich zbyć, a w szczególności matkę, bo ta wydawała się być aż zanadto zmartwiona. Oczywiście nie dziwota, w końcu wróciła do domu po północy. Coś tam dukały przez drzwi aż w końcu starsza dała sobie spokój. Przynajmniej na dzisiejszy wieczór, jednak na ten moment wystarczało Y/N i ta pędem wyleciała z łazienki, kiedy już skończyła wszelkie potrzebne czynności. Z policzków leciała woda, bo ta zapomniała o przetarciu ręcznikiem twarzy, jednak w tym wyręczyła ją poduszka, na którą opadła jej głowa.

Dzisiejszy dzień przerastał ją aż za bardzo i nawet nie miała siły, żeby się przebrać. Światło ze stojącej lampki rozświetlało delikatnie pokój, a świat zaczął jakoś tak się rozmywać, kiedy to prawy policzek zetknął się z mokrym materiałem. Oddychała ciężko, a cały stres zaczął z niej uchodzić. Nie chciała za dużo myśleć, dlatego też puściła jedną ze swoich ulubionych piosenek i poddała się zmęczonemu organizmowi.

I wydawać by się chciało, że sen to najlepsze co mogło ją w tym momencie spotkać. Jednak pognieciona koperta z pieniędzmi wciąż znajdowała się w rodzinnej łazience, tylko czekając aż któryś z rodziców Y/N ją znajdzie.







witam po krótkiej przerwie z prawie 2,5 tysiącami słów. sh00ck i nawet ja się nie spodziewałxm takiej ilości, lecz no cóż. mam nadzieję, że się podobało i do następnego!
gif : Bajurka_

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro