Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 6~🥀

🥀~Nieznajomy~🥀

Perspektywa Alihad

Czasami w naszym życiu dzieje się coś przez co zmieniamy swoje nastawienie. Spotykamy osoby, które nam pomagają uporać się ze strachem lub dają nam nadzieję na lepszy czas...

Musiałam przyznać sama przed sobą, że na początku mi się tutaj podobało. Kiedy piosenkarz wszedł na scenę I przywitał się, miałam nadzieję, że to nie są sztuczne i na siłę wypowiadanie słów. Później, gdy zaczął wykonywać piosenki, byłam pod wielkim wrażeniem. Rozumiałam poniekąd dlaczego wszyscy za nim aż tak szalei, ale to też nie był powód, żeby go naciągać na pieniądze. Jednak nagle wszystko się zmieniło, gdy artysta zszedł że sceny I szedł przy barierkach. Wtedy nagle w ludziach coś wstąpiło. Zaczęli się zachowywać jak zwierzęta, żeby tylko dostać się do gwiazdy. Skrzywiłam się kiedy dostałam z łokcia w żebra. Moja koleżanka również gdzieś zniknęła w tłumie. A ja sama już nie miałam zamiaru siedzieć sama. Miałam już dość stania i co chwila uważać, żeby kogoś nie stratować. Dlatego kiedy wszyscy byli aż tak bardzo zajęci na tym,żeby dostać się do Oliviera, ja skorzystałam z okazji i przedostałem się do wyjścia. Nie byłam pewna czy aby na pewno dobrze idę, ale pragnęłam się już z tego wydostać. Kiedy weszłam na korytarz odetchnęłam z ulgą, na reszcie nie czułam tej ciasnoty oraz duszności. Chyba te wszystkie koncerty nie były dla mnie. Przełknęłam ślinę, po czym szlam dalej, ale nie byłam pewna czy aby na pewno dobrze poszłam.

Chyba to nie był korytarz do wyjścia. Kiedy usłyszałam kroki, odwróciłam się w ich stronę, jednak zbyt późno. Osobą, która na mnie wpadła pociągnęła mnie na podłogę. Syknęłam, po czym próbowałam się podnieść, dopiero później zrozumiałam, że osoba mnie trzymała, a sama poza była dwuznaczna. Leżałam na mężczyźnie, a on sam się przyglądał.

- Możesz mnie puścić? - zapytałam, a on od razu to zrobił.

- Przepraszam, przepraszam, nic ci nie zrobiłem? - powiedział i zaczął się gorączkowo rozglądać.

- Poza tym,że inni zmasakrowali mi żebra to nic mi nie jest. Próbowałam się z tamta wydostać,ale się zgubiłam, wiesz może gdzie jest wyjście? - zapytałam.

Jednak wtedy nieznajomy złapałam mnie za rękę i wepchnął do jakiego pomieszczenia. Zaczęłam się stresować, jednak gdy przyjrzałam się bardziej mężczyźnie zrozumiałam, że jest to sam piosenkarz. Czułam,że większość kobiet zrobiłoby wszystko,żeby być na moim miejscu.

- Wszystko ci wytłumaczę,ale muszę się stąd wydostać i mój ochroniarz mnie goni, dlatego przez chwilę zostańmy tutaj.

- Nie wiem czy to dobry pomysł - wyszeptałam, ale kiedy zobaczyłam jego błagalny wzrok odpuściłam.

Ale to wcale nie był koniec, a dopiero początek...

******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro