🥀~Rozdział 38~🥀
🥀~Koncert~🥀
Perspektywa Oliviera
Czasami robimy głupie rzeczy, których możemy później żałować, najgorzej gdy nje widzimy tego,że samymi słowami zaczynamy ranić drugą osobę, która jest dla nas ważna. Jednak z wybaczeniem jest tak,że ciężko jest odzyskać. Szczególnie kiedy słowa najbardziej wyryją się w naszej pamięci...
Pierwszy koncert, który miałem zaraz zagrać był dla mnie aż tak emocjonujący. Dzisiaj postawiłem wszystko na jedną kartę, ale w głębi serce czułem, że nie mogę tak łatwo zrezygnować z niej. Prawda była taka,że ona pokazała mi lepszy świat, dzięki niej stałem się choć na chwilę człowiekiem z uczuciami, a nie maszyną do zarabiania pieniędzy. Pokazała mi, że też mogę kochać. Na Sao wspomnienie dziewczyny zacząłem się uśmiechać. Bałem się, że znowu coś zepsuje,
Ale musiałem zaryzykować. Stawka była zbyt wysoka. Spojrzałem na siebie w lustrze, po czym wziąłem oddech. To nie był tylko koncert, był czymś więcej.
— Jesteś już gotowy? — zapytał menadżer wchodząc do środka. A ja odwróciłem się w jego stronę.
— Tak — wyznałem, po czym ruszyłem do wyjścia. Stresowałem się, pierwszy raz bałem się wyjść na scenę. Byłem nie pewny, ale musiałem naprawić swój błąd. Jak zawsze wchodząc na scenę zaczął się uśmiechać do fanów. Stanąłem przy mikrofonie i nagle nasze oczy się spotkały. Była tutaj naprawdę. Johny nie kłamał, że ja przywiezie. Stała dokładnie na przeciwko mnie w pierwszym rzędzie. Muzyka zaczęła grać, a ja zacząłem śpiewać, jednak nagle przerwałem ku niezadowoleniu tłumu.
— Przepraszam was kochani za tą chwilową przerwę, ale muszę coś zrobić. Jest tutaj bardzo ważna dziewczyna dla mnie. Każdy już wie, że uciekłem po koncercie, w tych dniach to ona mi towarzyszyła. Na początku może się to wydać szalone, w końcu się nie znaliśmy, jednak z czasem zrozumiałem, że ona pokazuje mi ten zwyczajny świat. Przy niej stawałem się tylko człowiekiem, a nie robotem. Otworzyła mi oczy na wiele spraw. Nie ważne czy jesteśmy popularni, sławni, a loczy się ro co mamy w sercu. A ja właśnie ją zraniłem, bo sądziłem, że nikt nie pokocha mnie takiego jakim jestem, a moje pieniądze. A ona właśnie pokochała człowieka. Alihad przepraszam cię za to co zrobiłem, ale kocham cie. Żadna kobieta nie liczyła się dla mnie, jak ty teraz.
Po tych słowach spojrzałem na nią, ale z tej odległości nie byłem w stanie zobaczyć jej wyrazu twarzy. Jednak wszystko się zmieniło, gdy się poruszyła i zaczęła iść. Moje serce zaczęło coraz mocniej bić.
Najgorsze było oczekiwanie na to, czy uda mi się ją odzyskać,jednak nie przypuszczałem, żeten wieczór tak się skończy...
*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro