Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

three

Delikatne pasma żółtego światła słońca przedzierały się przez proste zasłony do pokoju Taehyunga, padając prosto na jego twarz przez co zamrugał kilkukrotnie. Chłopak ziewnął i podniósł się do siadu, jego włosy były w kompletnym nieładzie, a koszulka była cała wygnieciona. Rozciągnął się lekko i rzucił koc na łóżko, stając na nogi. Mógł już poczuć zapach naleśników Jina i bekonu, który właśnie smażył się w kuchni, przez co zaburczało mu w brzuchu. Taehyung ziewnął raz jeszcze, powoli kierując się korytarzem do tego pomieszczenia.

— Dzień dobry Taehyung — powiedział Jin, na chwilę przerzucając wzrok z jedzenia na chłopaka i posłał mu jeden ze swoich sławnych uśmiechów.

— Dobry, Jin hyung. Co dzisiaj na śniadanie?

— Jako śniadanie powitalne dla Jungkooka będziemy jedli... — Seokjin poklepał w blat, jakby na perkusji, chcąc stworzyć napięcie — naleśniki, bekon i jajecznica!

— Więc jak zwykle?

Starszy westchnął dramatycznie.

— Naprawdę? Nie mogę zrobić mojemu przyjacielowi, który dopiero co się wprowadził tego co zwykle. Dodałem gumowych misiów do naleśników i polałem bekon syropem klonowym, wiesz, tak jak lubi.

Taehyung skinął głową, po chwili dodając;

— Ale to wciąż to co zwykle, tyle, że z dodatkami.

Seokjin zaśmiał się.

— Okej, przyznaję, będzie to co zwykle, ale nie mów Jungkookowi — ułożył gotowe jedzenie na talerzach i spojrzał na Taehyunga który siedział na sofie robiąc coś na telefonie. — Hej Tae, pójdź po Jungkooka, proszę.

— W porządku, czyli ty idziesz po Yoongiego?

— O Boże możemy się zmienić?

— Za późno! Ja mam Jungkooka! — krzyknął Kim, zeskoczył z kanapy i zaczął biec korytarzem, śmiejąc się przy tym jak opętany.

Taehyung zapukał do drzwi chłopaka.

— Jungkook~, czas na śniadanie~.

Popchnął delikatnie drzwi wchodząc do środka, spodziewał się, że ujrzy młodszego zawiniętego w koce. Zamiast tego zastał Jeongguka wyrzucającego z szafy mnóstwo zabawek i kolorowanek z pudełka, mrucząc pod nosem niespokojnie. Gdy zdał sobie sprawę, że Taehyung jest w jego pokoju, upuścił sukienkę lalki i kolorowankę, które trzymał w rękach i zaczął upychać wszystko z powrotem do szafy.

— P-przepraszam. Zgubiłem jedną z zabawek zeszłej nocy i n-nie mogę jej znaleźć.

— Zabawkę?

— T-tak.

— Gdzie ostatni raz ją widziałeś?

Jungkook spojrzał na niego zdezorientowany.

— C-co?

— Gdzie ostatni raz ją widziałeś? — zapytał ponownie, siadając obok Jungkooka.

— Um, b-bawiłem się nią obok łóżka— powiedział Gguk, przyciągnął kolana do klatki piersiowej i obrócił się plecami do szafy.

Taehyung podszedł do łóżka i pochylił się, zaglądając pod spód. Znalazł brązowowłosą Barbie w eleganckiej sukience leżącą kilka centymetrów głębiej. Podniósł ją delikatnie, powracając do siedzenia na kolanach.

— Ej Jungkook, to ta?

— Tak, dziękuję Taehyung!

— Nie ma problemu.

Jeongguk odłożył lalkę do pudełka, poklepał pokrywę i wstał.

— A teraz chodźmy, zanim Namjoon i Hoseok zjedzą wszystkie twoje powitalne naleśniki, mają żelkowe miśki w środku.

Twarz chłopaka rozświetliła się.

— Moje ulubione!

Taehyung zaśmiał się.

— Chodź, mówię poważnie, Hoseok i Namjoon zjedzą ci wszystko.

Jeon wyprzedził starszego w przejściu i pobiegł korytarzem do jadalni. Taehyung uśmiechnął się i powoli podążał za nim.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro