Zadecydowaliście, że wybierzecie się na mały wyjazd do innego miasta w Hiszpanii. Dzień wypadu nadszedł szybko, więc z samego rana szykując się, Alvaro dopadła głupawka, podczas kiedy ty robiłaś sobie makijaż.

On: *spogląda na ciebie z kluczykami od auta w dłoni* Gotowa czy jeszcze nie?
Ty: Już kończę *wyjęłaś pudełeczko z cieniami do brwi i zaczęłaś nakładać jeden z nich*
On: *ten bez namysłu przybliżył się i dwoma palcami przejechał sąsiadujące ciebie i maznął się nimi po policzku*
Ty: Alvaro! Co ty robisz?
On: *śmieje się* No co? Dodaje ci humoru *nadal z uśmiechem patrzy na ciebie* To jak?
Ty: Ehhh... Ale masz to zmyć!
On: Nie! Nie pozwalam! *uciekł z pokoju i wyszedł zza drzwi wejściowe, ale nie zamykając ich* No choooodź już...
Ty: *schowałaś ostatnie rzeczy do torebki i wyszłaś z mieszkania* Już jestem *posłałaś mu się uśmiech, po czym skierowałaś się do samochodu, a on szybko zamknął mieszkanie na klucz*

Przez całą drogę nieźle się ubawiliście, opowiadając sobie nawzajem przypałowe historie z waszego życia. W między czasie oczywiście zrobiłaś mu zdjęcie z tym "maźnięciem", bo sama myśl cię już śmieszyła...