Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 42

— Wiesz, że mogłam zostać w szkole? — patrzę z uniesionymi brwiami na Stiles'a — To nic takiego.

Po sytuacji z atakiem paniki Stiles mimo moich sprzeciwów zabrał mnie do siebie i teraz leżymy u niego na łóżku patrząc się pusto w sufit.
Odkąd jestem u Stiles'a, a minęło już kilka godzin, zastanawiam się co zrobi Kate i Peter. Czuję, że to będzie coś złego, ale nie umiem wyobrazić sobie co to może być. Ta dwójka jedyne na czym się zna to na zabijaniu każdego kto stanie im na drodze, są nawet w stanie zabić swoją rodzinę by im nie przeszkadzała. Chociaż Kate na pewno jest w stanie to zrobić, ale mam nadzieję, że z Peter'em już tak nie jest.

— Znowu mnie nie słuchasz — wzdycha zrezygnowany Stiles.

— Przepraszam — wtulam się w niego — Po prostu zastanawia mnie co Peter i Kate chcą zrobić.

— Na pewno nic dobrego — splata nasze palce — Wracając, zabrałem cię stamtąd, bo byłaś cała blada i bałem się, że mogłaś zemdleć.

— Jestem wilkołakiem, posiedziałabym kilka minut i byłoby wszystko okej.

— Wiem, ale wolałem cię tu zabrać — mówi cicho — Tak dla bezpieczeństwa.

Uśmiecham się na jego słowa, odkąd wyszłam ze szpitala prawie nie spuszcza mnie z oczu. Jest to słodkie, ale też pomału wkurzające.
Nie ma już listy, więc jestem już bardziej bezpieczna, ale nie wiem co z Kate.
Nie wiadomo gdzie Peter i Argent teraz są. Derek pyta się każdego kto ich zna, ale oni nie wiedzieli ich jeszcze dłużej niż my.

— Nie musisz się tak o mnie bać, już jest okej — siadam na rogu łóżka — Jeśli będziesz chciał mnie chronić to możesz zginąć.

— Jeśli ja bym miał zginął, a ty byś wtedy mogła żyć dalej to dałbym się zabić — siada obok mnie — Jesteś dla mnie najważniejsza.

— Kocham cię — wtulam się w chłopaka.

— Ja ciebie też — całuje mnie w głowę.

Siedzimy tak wtuleni w siebie przez jakiś czas, a ja robię się senna. Spokojne bicie serca Stiles'a jest strasznie uspokajające.

— Nie umiem zrozumieć jednej rzeczy — przerywa ciszę.

— Jakiej? — czuję, jak przechyla się do tyłu i po chwili prawie cała na nim leżę, a on delikatnie drapie mnie po plecach, co uwielbiam.

— Po tym wszystkim co ci zrobiłem wróciłaś do mnie jakby nigdy nic. Chodziłaś cały czas smutna przez moje zachowanie, traktowałem cię okropnie, a ty mimo wszystko cały czas na mnie czekałaś zamiast znienawidzić — jego głos lekko zadrżał — Przepraszałem cię już tyle razy, a ty zawsze mówiłaś, że nie muszę. Nie muszę cię przepraszać po tym co zrobiłem.

— Stiles — podniosłam głowę by na niego spojrzeć — Był moment kiedy pomału traciłam nadzieję, ale ty wtedy zawsze musiałeś coś zrobić, żebym znowu ją miała. Kiedy poznałam Brett'a myślałam, że on pomoże mi o tobie zapomnieć i próbowaliśmy się do siebie zbliżyć. Po całej akcji w szkole, gdy Malia znalazła listę, na której jest jej prawdziwe nazwisko — wzdycham przypominając sobie ten moment — W szkole pojawił się Brett i się pocałowaliśmy co sam widziałeś. Po tym pocałunku wiedziałam, że nie znajdę innego faceta, bo to ty jesteś moim ideałem — kładę moją dłoń na jego policzku — A przeprosiłeś już dawno, kiedy znowu do mnie wróciłeś i powiedziałeś kocham cię.

— Nawet nie wiesz jak żałuję, że cię zostawiłem — całuje mnie w usta — Brakowało mi cię cały czas, ale gdy zacząłem chodzić z Malią próbowałem o tobie nie myśleć, ale to było cholernie trudne.

— Zapomnijmy o tym — tym razem ja go całuję — Nie myślmy o przeszłości tylko o przyszłości.

Stiles nie odpowiada tylko wbija się w moje usta. Jego ręka z pleców zjeżdża coraz niżej, a ja siadam na nim okrakiem. Rozpinam jego koszule, nie przestając całować, a gdy jestem przy ostatnim guziku, ktoś puka do drzwi i od razu wchodzi.
Przerażona schodzę ze Stiles'a, a chłopak szybko zapina guziki.
Cała czerwona patrzę na drzwi i widzę w nich trochę zmieszanego Pana Stilinski'ego, który za bardzo nie wie co teraz ma zrobić.

— Chciałem... Chciałem zapytać czy pójdziemy gdzieś na obiad — Szeryf rozgląda się po pokoju, ale na nas nie — Ty Lily możesz iść z nami, nie wiedziałem, że tu jesteś.

— Nie chcę robić problemów — uśmiecham się nerwowo — Mogę zadzwonić po Derek'a, a Pan może iść ze Stiles'em na obiad.

— Nie powinieneś zabierać nas na obiady kiedy masz tyle długów — odzywa się Stiles.

— Mam o jeden dług mniej — pokazuje nam kopertę — Eichen House darowali nam zaległość, gdy prawie tam umarliście — patrzy na nas z lekkim uśmiechem.

— Naprawdę mogli to zrobić? — pytam.

— Mogli i zrobili — uśmiech Szeryfa się powiększył.

Zrobiło mi się ciepło na sercu, Pan Stilinski ma coraz mniej długów, przez co coraz częściej można go widzieć uśmiechniętego i pełnego życia. Stiles także jest wtedy weselszy, a teraz obydwoje będą naprawdę bardzo szczęśliwi.

— Opłacało się narazić życie — na słowa Stiles'a cicho się śmieje.

— To jeszcze nie koniec długów, ale sobie poradzimy.

— Mogę wam jakoś pomóc — wstaję z łóżka.

Traktuję ich jak rodzinę i bardzo chcę im pomóc by mogli już spokojnie iść spaść wiedząc, że już nikomu nie muszą oddawać pieniędzy.

— Nie musisz Lily, ja i Stiles sobie poradzimy — łapie mnie za ramię — A że też chwilo stać mnie na takie coś to chcę zabrać syna i jego dziewczynę na pyszny obiad.

Uśmiecham się na jego słowa, tata Stiles'a jest naprawdę wspaniałym ojcem, jak i Szeryfem. Jest bardzo blisko ze Stiles'em, możliwe, że nawet bliżej niż ja i Derek.
Kiedyś byliśmy prawie nierozłączni, a teraz zaczynamy się od siebie oddalać. Nie pamiętam dnia kiedy gdzieś razem wyszliśmy, żeby sobie tak szczerze porozmawiać.
Brakuje mi tego bardzo, ale nie chcę mu o tym mówić, bo teraz ma ważniejsze sprawy niż miły dzień z siostrą.
Nikt nie wie nadal gdzie jest Peter i Kate, a on próbuje się dowiedzieć olewając wszystkich.

Hej!

Mamy już 42 rozdział
Nadal nie umiem uwierzyć, że jest ich już aż tyle.
Ale im ich więcej tym szybciej zbliżamy się do końca :(
Jak już mówiłam powstanie 3 część, ale nie wiem kiedy. Jak już mówiłam odchodzę, ale przeczuwam, że wrócę i w wolnym czasie będę pisała rozdziały do kolejnej części, ale będzie to rzadko, bo mój plan to totalne dno.
Mam nadzieję, że u was jest lepiej i życzę powodzenia w nowym roku szkolnym ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro