꒰ díez ꒱
KONTYNUACJA POPRZEDNIEGO ROZDZIAŁU!
Callie: *chce psiaka odstawić na ziemię, ale jednak decyduje się go nieco oprowadzić po głównej części domu, opowiadając mu różne rzeczy*
Álvaro: *chwyta klucze od swojego czarnego Mercedesa, po czym pojawia się w salonie* O czym ty tak rozprawiasz?
Callie: Oprowadzam naszego nowego członka rodziny po włościach. A co? Nie można? *odwraca się w jego stronę z pieskiem na rękach, którego pyszczek leży na jej piersi*
Álvaro: Odstaw go i daj mu się napić. Ja za maksymalnie 20 minut będę z karmą dla niego *przeczesuje swoje lekko spocone włosy*
Callie: Oczywiście, szefie *chichocze, odstawiając malucha* Wiem, że kochasz je przeczesywać, ale wiem też, że to jest twoim sygnałem potrzeby uwagi. Wiem, wszystko wiem, kochanie *mówiąc to wyjmuje małą szklaną miskę z szafkę i napełnia ją wodą*
Álvaro: Przejrzała mnie na wylot...
Callie: Taka już jestem! I nie zmienisz tego! *stawia miskę na podłogę, a psiak zaczyna łapczywie pić*
Álvaro: Wiem, właśnie wiem...
Callie: *parska śmiechem* Streszczaj się, bo jest solidnie spragniony jedzenia!
Álvaro: Dobrze! Już jadę! *słychać szelest kluczy samochodowych, po czym hiszpan wychodzi z domu, zamykając drzwi wejściowe za sobą i podchodząc do auta*
Callie: Zanim przyjedzie, dam ci coś na a'la przystawkę, co ty na to? *uśmiecha się do niego, klaszcząc w dłonie, na co szczeniak podskakuje tak uradowany, jakby dokładnie rozumiał co mówi blondynka*
*skip time*
Callie: *w tle leci płyta z muzyką hiszpana, a dziewczyna przygotowuje dla siebie i jej ukochanego obiad, przy okazji podkarmiając zwierzaka kawałkami mięsa*
Álvaro: *otwiera drzwi wejściowe* Jestem! *rzuca klucze na komodzie w przedpokoju i wchodzi do środka, zostawiając torbę z karmą przy wejściu do kuchni* A co tu tak ładnie pachnie?
Callie: Obiad się szykuje, mój drogi *chichocze, wyłączając muzykę*
Álvaro: *podchodzi do niej, przytulając ją od tyłu i składając na jej szyi soczysty pocałunek*
Callie: *rumieni się i cicho wzdycha, chwytając dłonią jego włosy i przymykając oczy* Álvaro...
Álvaro: Tak, skarbie? *uśmiecha się łobuzersko, spoglądając na nią z boku*
Callie: Nie przeszkadzaj, dobrze? *kieruje swój wzrok na niego, całując go krótko w usta* Najlepiej byś teraz dał mu trochę karmy, a na nasze małe co nieco jeszcze będzie czas. Spokojnie, kochanie *uśmiecha się promiennie i wraca do szykowania posiłku*
Álvaro: No dobrze... *odsuwa się od niej i zwraca się do malucha* To co? Damy jeść? Pewnie głodny jesteś... Co my tutaj dla ciebie mamy... *sięga po torbę z zakupami*
Callie: *zaczyna chichotać*
Álvaro: A ty, droga panno, z czego się śmiejesz?
Callie: Z twojej nadmiernej opiekuńczości *odwraca się w ich stronę, zakładając luźno ręce na piersiach*
Álvaro: *prycha, uśmiechając się i nakładając psiakowi do miski mokrej karmy* A ty się lepiej zastanów nad imieniem dla niego, skoro ma zostać u nas.
Callie: Właśnie o tym cały czas myślę *wyjmuje talerze z szafki i kładzie na blacie obok kuchenki* Może Bruno?
Álvaro: We Don't Talk About Bruno? *nuci, zaczynając się śmiać*
Callie: A może jednak pomówmy o nim? *również się śmieje, nakładając jedzenie na talerze* Chociaż jak mamy iść w tym kierunku to... Camilo?
Álvaro: Bo ja dubbingowałem? *uśmiecha się zadziornie, podchodząc do niej z jej prawej strony i przyglądając się jej czynnościom*
Callie: Po części tak *na chwilę opiera głowę na jego lewym ramieniu* A teraz możesz zabrać jedzonko na stół, a ja wezmę sztućce.
Álvaro: Oczywiście, szefowo *chichocze i zanosi talerze na stół* To jak z imieniem dla małego?
Callie: Widać, że to chłopak, więc...
Callie & Álvaro: CAMILO!
Álvaro: Camilo! TY ŻARŁOKU MAŁY! *widzi, że z prawie całej puszki nic nie zostało na misce, nawet kropelka sosu*
Callie: Wychudzony jest, więc musi nadrobić! No co się czepiasz? *nie może się powstrzymać i zaczyna się głośno śmiać*
Álvaro: Ale żeby tyle jeść naraz? Żeby się z niego kulka nie zrobiła...
Callie: Daj mu resztę tej puszki. Bądź dobry dla niego... *prosi go, siadając do stołu*
Álvaro: No dobra... Camiloooo! Chodź! *psiak do niego podbiega z wywieszonym językiem i zacieszem na mordce*
Callie: No nie mogę z was! *chichocze, po czym zaczyna jeść posiłek*
Álvaro: *wywraca oczami, a po nałożeniu reszty karmy dołącza do niej, by razem ze swoją żoną zjeść w końcu obiad*
*skip time*
Callie: *po posiłku szykuje psiakowi swoje "legowisko", na którym zwierzak zaraz się kładzie i powoli zasypia*
Álvaro: Masz jakieś plany na popołudnie?
Callie: Chciałabym napisać kilka rozdziałów do moich książek. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?
Álvaro: Ja? Nie, coś ty. Więc chwila relaksu dla nas... *idzie do salonu i po drodze włącza telewizor*
Callie: Tylko proszę cię, nie za głośno, dobrze?
Álvaro: Nie ma problemu, skarbie *puszcza jej oczko, upadając w przytulnym rogu dużego beżowego narożnika*
Callie: Dziękuję bardzo *głaszcze szczeniaka na odchodne i idzie do swojego pokoju, gdzie zamyka się i pochłania się w świecie swoich książek*
*skip time*
Callie: *po dobrych dwóch godzin intensywnego pisania czuje się spragniona dobrej herbatki, więc idzie do kuchni* Alvi... *delikatnie się uśmiecha, gdy widzi go słodki śpiącego na narożniku* Może jest ciepło, ale i tak mi zmarzniesz *chwyta koc z drugiego rogu mebla i przykrywa go nim*
Álvaro: Callie... *mówi przez sen*
Callie: Shhh... Jestem tu *szepcze, gładząc go po policzku* Śpij, słodziaku ty mój *rumieni się i odchodzi, wstawiając wodę na herbatę, mając nadzieję, że go nie obudzi, a po przygotowaniu napoju zmyka do siebie, dokończając kolejny nowy rozdział do jednej z jej książek*
Álvaro: *przebudza się po dość długiej drzemce i orientuje się, że jest przykryty kocem* Callie... *uśmiecha się, kiedy myśli, że to ona go nim przykryła, po czym odgarnia koc, wstaje i idzie do jej pokoju* To ty mnie przykryłaś kocem?
Callie: *zaskoczona prawie podskakuje na wygodnym fotelu przy dużym biurku* Alv, kochanie, błagam, nie strasz mnie na przyszłość *chichocze* Tak, to ja cię przykryłam. Zmarzłbyś mi jeszcze po przebudzeniu, mimo że wiem, że jest ciepło.
Álvaro: Kochana... *uśmiecha się, podchodzi do niej i przytula*
Callie: Nie musisz dziękować *całuje go w czółko*
Álvaro: Te quiero. Por siempre, mi amor (Kocham cię. Na zawsze, moja miłości) *wpatruje się głęboko w jej oczy*
Callie: Yo también te quiero (Ja także cię kocham) *uśmiecha się, a jej wzrok spada na jego usta*
Álvaro: *bez chwili namysłu wstaje, po czym chwyta jej ręce i przyciąga do siebie, a następnie składa namiętny pocałunek na jej wargach*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro