|| pain || shoto todoroki
Nie jadł.
Nie mógł.
Nic nie chciało przejść mu przez gardło, żaden owoc, warzywo, bądź bardziej skomplikowany posiłek, nic.
Pogrążony w swoim własnym cierpieniu, siedział na podłodze opierając się o łóżko, patrząc w cholernie spowity bielą sufit.
Nienawidził go.
Nienawidził życia z nim.
Nie chciał tak żyć.
Chciał być wolny od niego.
Od cierpienia.
Chciał wreszcie odciąć się od tego wszystkiego.
Stracił już za dużo w swoim niezbyt krótkim życiu, w końcu na karku miał tylko szesnaście wiosen.
Stracił za dużo osób które kochał.
Tak bardzo go nienawidził, że aż pogrążył się w swego rodzaju obsesji.
Obsesyjnie myślał o tym, co by było gdyby był silniejszy.
Czy byłby w stanie go pokonać?
Skrzywdzić go?
Odegrać się za te wszystkie lata?
Nie.
Nie mógłby tego zrobić.
Nie chciał być potworem.
Pogrążył się w bańce rozpaczy po stracie brata i matki.
Zamknął się w sobie, pozwalając by dobijające myśli codziennie wypalały dziurę w jego umyśle, katując go od paru dobrych lat.
Płakał.
Łzy spływały po jego twarzy.
A jednak z jego ust nie uszedł żaden dźwięk, jakby bał się, że ktoś będzie w stanie go usłyszeć; usłyszeć ciche wołanie o pomoc.
Odchylił głowę.
Zamknął oczy.
I pozwolił temu wszystkiemu trwać, i trwać.
Przecież kiedyś i do niego zawita szczęście.
Prawda?
***
27.08.2020
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro