𝐥𝐢𝐚𝐫 ── 𝐤𝐚𝐞𝐲𝐚
Kaeya umiał tylko kłamać, a przynajmniej sam tak o sobie twierdził. Z jego ust codziennie wychodziły okrutne słowa, ukryte pod zabarwionymi na różowo, cukierkowymi uśmieszkami.
Miał wiedzę, której reszta nie posiadała, a jednak nie mógł się nią podzielić z innymi, więc kłamał. Raz, drugi, trzeci aż w końcu stało się to normą.
Okropna prawda kryła się w jego głowie, a to wszystko ukryte było przed światem.
— Kaeya, słuchasz mnie w ogóle?
Niebieska głowa obróciła się w stronę krzykliwego głosu. Zmierzył Y/N spojrzeniem i uśmiechnął się jak zawsze, gdy przyłapywałx go na odpływaniu.
— Oczywiście, że cię słucham, jak zawsze zresztą.
20.06.2021
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro