🥀~Rozdział 25~🥀
🥀~Jadłodzielnia~🥀
Perspektywa Sonii
Ja sama nigdy nie mogłabym być lekarzem, ale zawsze mnie interesował ten zawód. W końcu można komuś uratować życie, gdy coś mu zagraża. Jednak jest wiele przypadków, w których wszystko jest w porządku, pacjent czuję się lepiej, a następnym dniu umiera. Często wtedy obarczamy lekarza, którzy mieli pomóc. Jednak prawda jest taka, że nie każdemu jesteśmy w stanie pomóc. Nie kiedy nie mamy wpływu na to, jak zachowa się ludzki organizm. Naukowca wydaje się, że już odkryli wszystko co mogli, jednak to nie prawda. Jesteśmy istotami żyjącymi przez to ciągle coś się zmienia, my zaczynamy coś innego odczuwać lub się zachowywać. Zaczynamy się przyswajać do życia, które mamy. Jednak minusem pracy, jako lekarz, to mówienie o stanie zdrowia. W końcu jak przekazać rodzinie, która pokłada w tobie nadzieję, na uratowanie bliskiej im osoby, musimy powiedzieć, że jest to moment, w którym trzeba się już żegnać. Nikt nie chce wtedy przyjąć do wiadomości, że możemy stracić osobę, bliskiemu naszemu sercu. Jednak prawda jest taka, że każdy kiedyś odejdzie i od nas zależy, jak kto nas zapamięta. U kresu życia, nie powinno być jakiś niedopowiedzianych sytuacji, jeśli będzie mieć taką możliwość, to starajmy się pogodzić ze wszystkimi...
Westchnęłam cicho, gdy wychodziłam z lodowiska. W końcu nie mogłam tutaj zbytnio długo zostać. Jednak gdzieś miałam takie przeczucie, jakby ktoś mnie obserwowałem, nie wiedziałam skąd to się dzieje, jednak starałam się iść szybko i wśród ludzi. Jednak, gdy mój brzuch zaczął wydawać dźwięki. Musiałam na chwilę przystanąć i poszukać czegoś do jedzenia. Nie miałam pieniędzy, dlatego postanowiłam pójść do jadło dzielni, gdzie zbłąkani ludzie mogli coś zjeść. Kiedy odnalazłam ten punkt, czułam się dziwnie. Większość tutaj osób, była starsza ode mnie.
Podeszłam do stołu, gdzie nalewano zupy, po czym jest pewnie usiadłam przy wolnym miejscu.
— Co taka kruszynka robi w takim miejscu? Nie masz domu? — zapytała starsza Pani, a ja pokręciłam głową. — Wiesz, czasami ludzie podejmują złe decyzje, których później żałują. Może twoja bliska osoba też to popełniała. Niekiedy jest ciężko się do czegoś przyznać, dlatego, że boimy się swoich słabości oraz tego co pomyślą o nas inni. Czasami też trzeba zrozumieć drugą stronę — wyszeptała, a ja nie byłam pewna, co o tym powinnam myśleć.
Może to była prawda i mężczyzna, który mi pomagał, zmagał się z czymś trudnym? Nie byłam pewna co powinnam o tym myśleć. Ale już niedługo miałam się o tym przekonać...
********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro