Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 22~🥀

🥀~Rozpacz~🥀

Perspektywa Sonii

Ile razy jest tak, że kiedy coś nam nie wychodzi jesteśmy źli oraz sfrustrowani. Pragniemy rzucić wszystkim i się rozpłakać. Jednak prawda jest taka, że nasze życie już tak wygląda, niekiedy wszystko układa się po naszej myśli, a niekiedy musimy poczekać na swoją kolej, nawet jeśli nie jesteśmy najlepsi w tym czekaniu. Niekiedy po drodze robimy głupstwa, przez co tracimy nasz cel z drogi. Coraz mniej nam zostaję z tego co mieliśmy. Nawet jeśli tak się zdarzy, to warto pamiętać, że zawsze możemy wrócić znów na prawidłową ścieżkę, nie ważne jaka ona jest, czy kręta, czy prosta. Za każdym razem, gdy mamy dość wszystkiego, warto na chwilę zamknąć oczy i wziąć kilka głębszych wdechów. Nawet jeśli nie wyjdzie od razu wszystko tak, jak zaplanowaliśmy, to przecież po to są porażki, żeby znów moc wstać i pójść dalej. Każdy sportowiec, tak robi. Nigdy nic nie przychodzi od razy, jakbyśmy to chcieli. Niekiedy musimy się pomęczyć i popłakać, jeśli ma nam to sprawić ulgę. W końcu każdy z nas wdrapuje się na własny szczyt, żeby później oglądać z niego jak najlepsze widoki. Gdy sądzimy, że nie robimy żadnego progresu, to nie zawsze tak jest. Niekiedy nie da się zobaczyć, ale prawda jest inna. Czasami wystarczają ludzie, którzy są wokół nas i nam pomagają oraz wspierają. W ich oczach zawsze robimy kroki na przód, nawet jeśli mają one być powolne...

Wiedziałam ,że moja bajka nie może trwać tak długo, sądziłam gdzieś w środku, że teraz wszystko mogło się udać, ale jak zwykle byłam w błędzie i okazało się, że to są tylko marzenia, które nie mają prawa się spełnić. Bolało mnie to, zaczęłam myśleć, że tak już po prostu musiało być, może ja nie zasługiwałam na szczęście I byłam jakimś od rzutkiem, który musiał cierpieć. Gdy tylko zabrałam swoje rzeczy I wybiegłam z domu mężczyzny, znów chciało mi się płakać, czułam się jak nic nie warty śmieć, zepsuta zabawką, która można wyrzucić, gdy tylko nie pasuje do reszty. Jedynym miejscem co mi pomagało zapomnieć o wszystkim było lodowisko i właśnie tam się udałam. Dzisiaj było wolne, od wszystkich zajęć. Cieszyłam się, że jeszcze nikogo nie było. Gdy tylko nałożyłam łyżwy znów czułam się wolna. Jednak tym razem nawet jazda mi nie pomagała, zaczęły do mnie wracać wspomnienia rodziców i wszystkich złych sytuacji. Może to wszystko przeze mnie. Ja niszczyła to co było dobre dla mnie. Może, gdyby nie ja rodzice nadałby żyli...

Jednak dzisiaj nie był mój dzień, gdy zaczęłam rozmyślać, nie zauważyłam, że źle stawiam nie przez co upadłam na lód, syknęłam cicho, po czym się rozpłakałam. Byłam nikim i taka głupia...

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro