Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 18~🥀

🥀~Burza~🥀

Perspektywa Sonii

  Burza sprawia, że człowiek zaczyna inaczej się zachowywać. Jeśli chodzi o wylądowania atmosferyczne, ro część ludzi uwielbia na nie patrzeć, może spoglądać na błyskawice, wyciszyć się. Jednak jest grupa ludzi, którzy się ich boją, z każdym uderzeniem grzmotu, zaczynają się rozpadać, szeleszczący wiatr, w tym nie pomaga, a nawet jeszcze bardziej osłabia. Chociaż ktoś kogoś może wyśmiał, to tak naprawdę nic nie jest zabawne. Każdy z nas ma inną psychikę, innych jest twarda I niczego się nie boją, a drugich słabsza. Przez co stają się podatni na różne bodźce. Oprócz burzy atmosferycznej, jest jeszcze burza, która jest w środku nas. Jej centrum wyładowań to nasza głową, a przyczyna często serce. Kiedy zaczynamy coś mocno przeżywać, wszystko ma swój początek właśnie w sercu, ono zaczyna szybciej bić I wydzielać nowe uczucia. Niestety często te dwa najważniejsze narządy, nie współpracuje ze sobą. Jednak gdy się to dzieje, rozumiemy, że wszystko jest na swoim miejscu. Jednak każdy człowiek wie, że to mało kiedy się zdarza. Głównie, gdy jesteśmy wśród drugiej połówce. Serce często pragnie, żeby być przy niej, tak często, jak to jest możliwe. Natomiast mozg widzi więcej, dostrzega problemy takie, których serce uważa za nie istotne. Czasami jest lepiej posłuchać mózgu, niż serca. Niekiedy będziemy w stanie uchronić się od rozpaczy lub smutnych momentów, które nie są nam potrzebne...

Nie mogłam uwierzyć w to wszystko co się dzisiaj stało. Pierwszy raz, ktoś zaoferował mi swoją pomóc. Byłam naprawdę szczęśliwa. Dom Pana Adamo był duży i w większości w odcieniach szarości. Nie chciałam mu sprawiać kłopotów, już i tak wiele dla mnie poświęcił. Jednak, gdy tylko usłyszałam zmagający się wiatr za oknem oraz przebłyski. Już wiedziałam co to może oznaczać. Od małego nienawidziłam burzy, ślę wszystko się zmieniło, po tym, gdy mieliśmy wypadek. To właśnie wtedy była burza i silni deszcz, połączony z wiatrem. U kuzynów, często chowałam się w łazience, albo gdziekolwiek, żeby nie słyszeć, ale tutaj nie byłam pewna niczego. Dlatego też ruszyłam biegiem do mężczyzny. Może nie będzie miał tego za złe.

— Dlaczego jeszcze nie śpisz? — usłyszałam, gdy schodziłam ze schodów, a mężczyzna coś robił na telefonie.

— Chciałam się zapytać, czy mogę tutaj z Panem posiedzieć. Jest burza, a ja się jej strasznie boję. Przepraszam, że ma Pan ze mną tyle problemów — szepnęłam, a później podskoczyłam, gdy usłyszałam kolejny grzmot.

— Po pierwsze Przestań mnie ciągle przepraszać, a po drugie jestem Adamo. Nie musisz mi mówić Per Pan. W porządku, chodź tutaj.
Uśmiechnęłam się lekko, po czym położyłam się niedaleko mężczyzny na rozłożonej kanapie.

Dla mnie był obrońcą, ale wtedy nie wiedziałam, jak to wszystko może się dla mnie skończyć i kim tak naprawdę był...

******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro