𝐭𝐫𝐚𝐠𝐞𝐝𝐢𝐚 𝐜𝐳𝐲 𝐤𝐨𝐦𝐞𝐝𝐢𝐚?
oh, na zranioną duszę i smutne oczy,
cóż za smutek na mą drogę się znów napatoczył?
gryząc śmiech i przełykając łzy
czy do twarzy z nimi mi?
może wolisz uśmiech piękny,
słoneczny, szeroki, starannie wygięty
ale cóż to? łzy spływają,
ukryj, zakryj je szkarado
kap
kap
kap
końca nie ma strumień wartki
dlatego skarbie ściągnijmy maski
i zacznijmy wybijać gromkie, miarowe oklaski
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro