Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

psychiatryk v1

And i oop-
Minął jeden dzień zdalnych a ja już mam dosyć. Jakby, było okej, nawet znienawidzona przeze mnie babka z polaka była miła, ale still to męczy mnie psychicznie. W sumie mogę wam coś opowiedzieć jak wyglądała moja próba itp.

Zbierałam tabletki od dłuższego czasu, część podkradłam babci, część kupiłam, bo to były głównie przeciwbólowe. Dzień, w którym wzięłam tabletki był dosyć przypadkowy, dzień wcześniej po prostu miałam załamanie przez zadanie z angielskiego, w którym miałam napisać do jakiego zawodu bym się nadawała. Także tegoż dnia, w którym miałam próbę był ten nieszczęśliwy angielski, ale nie dołączyłam na lekcje, wzięłam wtedy tabletki i napisałam do Natalii (mojej byłej) by się pożegnać i tak dalej. Na moje nieszczęście, zadzwoniła do mojej mamy a ta szybko zadzwoniła do babci, babcia przybiegła do mnie do pokoju razem z moim bratem i zadzwonili na pogotowie. Ja właściwie byłam ledwo żywa, nie czułam nóg, czułam się bardzo lekko i kręciło mi się w głowie. Pierwsza przejechała mama, później policja i na koniec pogotowie. Policjant pytał mnie o moje dane, o to jakie tabletki wzięłam itp ale nie chciałam, bałam się cokolwiek mówić. Ostatecznie zaczęłam coś mówić, przyjechała karetka.

Ratownicy powiedzieli, że jestem mądra i dobrze to przemyślałam, bo miałam rozpisane w telefonie wszystko co wzięłam. Wsiadłam do karetki, położyłam się i od razu dali mi dwie kroplówki. Byłam cała zaryczana, zaczynały mi się lekkie drgawki, ale jednocześnie miałam takie "hej, po co to robiłam, czuję się dobrze". Dojechaliśmy na syrenie(?) do szpitala i pierw były jakieś dokumenty do wypełnienia, później pojechałam na salę zabiegową i tam sprawdził mój stan lekarz, zapytał o przyczynę chociaż niechętnie o tym mówiłam. Później jeszcze mamie pozwolili do mnie wejść, ale taki ostatni raz, bo koronka i no. Pielęgniarka przyniosła mi piżamę, dostałam też obiad, ale była to obrzydliwa pomidorowa z rozgotowanym makaronem, przez którą później wymiotowałam. Jeszcze tego samego dnia przynieśli mi na salę 12 letnią dziewczynę i szczerze przez kilka dni się nawet nie odzywałyśmy do siebie, sama nie wiem czemu. Przyszła do mnie przemilutka starsza pani psycholog i bardzo dużo ze mną codziennie rozmawiała. Pierwszy i drugi dzień to była tragedia jeśli chodzi o samopoczucie. Dostałam w ciągu dwóch dni chyba 11 kroplówek. Moje wyniki i tak były dobre, moje narządy były w nienaruszonym stanie, z krwią było okej.

Po chyba 5 dniach pojechałam karetką do psychiatry, ale typ stwierdził że 60% prób nie jest powodem choroby i nic mi nie jest, mam jedynie problemy emocjonalne, ale do psychiatryka powinnam pojechać dla jego spokoju, a poza tym spełniam wszystkie kryteria. Więc no cóż, wróciłam do szpitala, po dwóch dniach pojechałam do psychiatryka w Bielsku, chociaż pierw miał być Sosnowiec, ale podobno nie było miejsc. Cholernie się tego bałam, poza tym kurwa, mówili mi że będę tam 5 dni na obserwacji a skończyłam siedząc tam 6 tygodni.

No więc pojechałam znów karetką do szpitala psychiatrycznego, wcześniej mój fajny lekarz starał się mnie uspokoić, że to mi pomoże i będzie lepiej. Właściwie to byłam załamana, nie chciałam tam jechać, moja mama też nie chciała tego, ale uznali to za konieczność. Przede wszystkim bałam się stracić kontakt z Natalią. Na miejscu dostałam listę rzeczy zakazanych i regulamin (do teraz znam na pamięć głupi punkt czternasty - obowiązuje bezwzględny zakaz naruszania granic cielesnych innych pacjentów oraz zakaz zachowań i kontaktów seksualnych. Złamałam ten punkt tak ze 200 razy a tylko chyba 4 razy mnie przyłapali XD!!). Pożegnałam się zapłakana z mamą i ratownik zaprowadził mnie na górę. Weszłam, zauważyłam chyba 3 dziewczyny siedzące na fotelach przy wejściu. Ratownik ogarnął moje rzeczy, zabrał to czego nie mogłam mieć już na chwilowo mojej sali - obserwacyjnej. Musiałam mieć jak każdy dzień adaptacyjny, tzn. Przez dzień nie mogłam wychodzić z pokoju, byłam 24/7 pod obserwacją, bo była tam kamera. Na normalnych salach ich już nie było, kamera była jedynie na obserwacyjnej i izolatce.

Pierwsze godziny były okropne. Pierw jeszcze musiałam iść do zabiegowego, zostałam zważona, ogarnęli gdzie mam rany i blizny itp, a właśnie, zapomniałam wspomnieć, ale w normalnym szpitalu jeszcze się pocięłam, oczywiście znów przez gorszą akcję z Natalią. Przyszła do mnie pielęgniarka, porozmawiała chwilę ze mną, później przyniosła mi kolację a ja dosyć szybko zasnęłam i nawet nie chciałam iść się umyć. Swoją drogą nie myłam się od 3 miesięcy i tam to był pierwszy raz od tego czasu XD. Tak czy inaczej zasnęłam około 19, potem znów się przebudziłam. Do mojej sali przyszła dziesięcioletnia dziewczynka, którą przeprowadziło kilka dziewczyn, w tym jedna o ślicznych niebieskich włosach. Przywitały się ze mną i próbowały przekonać małą, że nie musi się mnie bać i może wejść do swojej sali. Dopiero po dłuższym czasie się udało, ale cholerka, ciągle myślałam o tej niebieskowłosej. Szybko zasnęłam i tego dnia nie dostałam tabletek.

Okej skarby, wydaje mi się, że tyle na dziś wystarczy, powiedzcie czy taka forma tych notek z psychiatryka jest okej czy coś zmienić, a teraz życzę wam miłego wieczoru ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro