Wasz ślub kościelny wraz z weselem był planowany w każdym szczególe. Zależało Ci na tym, bo wiedziałaś, że takie wydarzenie jest tylko raz w życiu. Nie lubiłaś spontanicznych i szybkich ślubów — byłaś tradycjonalistką, można powiedzieć od urodzenia.

Było ciężko i ustalić z muzykiem kraj, w którym będziecie mogli przeżyć to weselne szaleństwo, jednak końcowo doszliście do wniosku, że wyprawicie go w Barcelonie, lecz z nutą polskiej tradycji, która bardzo Solerowi się spodobała (tak jak sama wizja tego, że niedługo będziesz panią Soler, co napawało cię takim szczęściem i energią, że aż twój narzeczony był w szoku z twojego power'u).

Końcowo wybraliście taki kościół:

Oraz taką salę weselną:

Jego garnitur wyglądał tak:

A twoja suknia ślubna prezentowała się w ten sposób:

Twój makijaż, fryzura, paznokcie i bukiet:

Tort weselny:

Druhny miały suknie takie jak te:

A na pierwszy taniec z głośników popłynęła ta piosenka:

"Say You Love Me" — Jessie Ware