Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nazwę go...

Był słoneczny poranek. Słońce wpadało do sypialni młodej kobiety. Granatowłosa spała w najlepsze. No może i by spała, gdyby nie pewna osoba...

Skrzypnięcie drewnianych drzwi nie zdołało wybudzić projektantki ze snu.
Mężczyzna na widok swej ukochanej, zaśmiał się cichutko. Zakradł się do łóżka i odgarnął plątaninę włosów z jej twarzy.

Na stoliku nocnym postawił tacę z wcześniej przygotowanym śniadaniem, a pod nos kobiety przystawił bukiet z czerwonych róż.

Uśmiechnęła się lekko, wciąż na jawie. Zmrużyła delikatnie powieki, a zaraz potem jedno oko wpatrzone było w zielone tęczówki. Przymknęła je dopiero, gdy na swojej skórze poczuła ciepły pocałunek.

- Wstawaj myszko, mam dla ciebie niespodziankę.

- Hmh... Jeszcze pięć minutek - przekręciła się na drugi bok.

"Marinette nigdy się nie zmieni" - pomyślał.

Nachylił się nad jej uchem i wyszeptał hasło, które zmotywowało ją do wstania. Z energią wybiegła z sypialni, wprost do łazienki.

Wyszła z niej już przebrana w luźny sweter z motywem pasków i dżinsy z wysokim stanem. Rozpuszczone włosy sięgały jej prawie pasa. W grzywkę miała wpiętą białą spinkę z błyszczącymi koralikami. Niby zwyczajnie, ale dla Adriena wyglądała jak bogini.

W pośpiechu zjadła śniadanie, choć mieli dużo czasu.

Wybiegła na korytarz, uprzednio zabierając białą torebeczkę, w której mieściły się najpotrzebniejsze rzeczy oraz Tikki. Przy ubieraniu białych adidasów nie obyło się bez upadku. Do tego jak na złość przez przypadek zawiązała o siebie sznurówki. Jęknęła z bezsilności do swojego rozstrzepania.

- Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy.

Spojrzała gniewnie na swojego chłopaka opartego o framugę drzwi.

- Może zamiast się ze mnie nabijać, pomógłbyś - syknęła zawiedziona jego zachowaniem.

- Daj.

•°•❀❀•°•

Przechodnie przyglądali się jej z dezaprobatą. A to dlatego, ponieważ idąc parkiem do upragnionego celu, skakała z radości. Blondyn nie chciał jej przeszkadzać, ale musiał przyznać, że wyglądała przekomicznie.

Kiedy tylko zauważyła logo sklepu, przyspieszyła kroku.

Skierowała swój krok w stronę małych stworzeń. Po wybraniu jednego, podeszła do kasy. Kasjerka zaproponowała odpowiednią karmę i dodatki. Agreste zapłacił za zakupy i wyszli. W czasie drogi powrotnej, zagadnął:

- Jak będzie miał na imię?

Spojrzała na swojego podopiecznego, który siedział w transporterze i powiedziała zdecydowana:

- Nazwę go...

- ...nette, wstawaj. Zaraz spóźnisz się do szkoły - ponagliła ją mała biedroneczka

I wtedy zrozumiała. To był tylko jeden z tych pięknych snów.

•°•❀❀•°•

Jedna z największych tajemnic miraculum, co nie?

Ciekawe czy kiedyś zdradzą jego imię.

W mediach macie mojego chomiczka. Jeżeli chcecie możecie zgadywać jego imię. Podpowiem: jest chłopakiem, a jego imię jest króciutkie.

Tutaj macie outfit Marinette:

Elizabet256 twój rozdział jest w trakcie pisania. Mam już ponad 200 słów, ale potrzebuję czasu.

Bayo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro