Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 2~🥀

🥀~Wiadomość~🥀

Perspektywa Livianny

  Czasami zdarza się tak, że na naszej drodzy spotykamy kogoś nowego. Nie zawsze jesteśmy w stanie się z kim dogadać, ale prawda jest taka, że pojawia się nie bez powodu w naszym życiu. Każdy człowiek, którego spotykamy jest ważny. Czy masz skrzywdzi czy też nie, ale jedno jest pewne że wszystkiego wyciągniemy lekcje...

Od zawsze nie lubiłam siedzieć zamknięta między czterech ścian, dlatego długo nie wytrzymałam i musiałam wyjść z mieszkania. Nawet jeśli nie było bezpiecznie na ulicy. Nie należałam do tych co są aż tak odważni, ale swój strach starałam się zmniejszyć.
Ludzi już tak nie było dużo jak kiedyś. Turyści już nie odwiedzali miejsc dzieł sztuki. Zabawne jak wszystko może się zmienić.
Kiedy zauważyłam staruszkę, której spadły zakupy, podbiegłam do niej, żeby pomóc.

— Niech Pani poczeka — zawołałam i podałam jej siatkę.

— Ja nic ci nie da. Proszę się ode mnie odczepić — warknęła, po czym odeszła.

Skrzywiłam się lekko, po czym ruszyłam przed siebie. Często przychodziłam pod domy przyjaciół mając nadzieję, że jeszcze kogoś spotkam i ktoś mi wytłumaczy co się stało. Ale z każdym dniem nadzieja malała, ale nie można było jej stracić. To ona nas trzymała często, gdy było już źle.

— Chciałabym, żeby wszystko było jak dawniej. Nawet jeśli miałabym wrócić na lekcje do tej okropnej Pani od matmy —powiedziałam, po czym kopnęłam kamyk.

Większość z nas ma takich nauczycieli, o których z chęcią by zapomniało albo ma źle wspomnienia. Nie chodzi tutaj o tok nauczania, ale jego stosunek do ucznia. Nie raz jest tak, że dochodzi do kłótni. Bardzo często zapominają, że uczniowie nie są robotami i nie są w stanie się na wszystko nauczyć. Ale jak to się mówi takie jest życie...

Kiedy usłyszałam wiadomość od razu odblokowałam telefon, ale to nadal nie był żaden z moich przyjaciół. Zmarszczyłam brwi widząc wiadomość od taty. Nie byłam w stanie wykasować jego numeru telefonu. Nawet jeśli nas zostawił.

"Uważaj na siebie i wracaj do domu"

Nie wiedziałam o co może chodzić, dlatego zaczęłam się rozglądać, ale nikogo nie wypatrzyłam. Nigdy się do mnie nie odzywał, zapominał również o moich urodzinach i po kilku latach pierwszą wiadomością, którą dostałam od niego jest uważaj na siebie. Tak naprawdę miałam już go gdzieś. Nadal był moim tatą, ale w sercu już została pustka.

Czasami nie da się wszystkiego wybaczyć, najbardziej boli porzucenie  i uczucie, gdy na występach miejsca dla taty było zawsze puste.

Przełknęłam ślinę, po czym ruszyłam przed siebie. Czułam, że to mógł napisać przez pomyłkę i tak naprawdę miało być to dla jego nowej rodzinki a nie dla mnie. Postanowiłam ruszyć do kolejnego domu moich przyjaciół.

Jednak czasami dobrze było słuchać innych rad...

******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro