Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 11~🥀

🥀~Koszmar~🥀

Perspektywa Blooda

Sny czasami są naszymi marzeniami, które tak bardzo pragniemy. Czasami są proste do w spełnienia, a nie kiedy trzeba na nie zapracować.

Przyglądałem się od pewnego czasu jak śpi. Może ktoś uzna to za nienormalne, ale szczerze mówiąc był to miły widok. Może to nie był hotel na najwyższym poziomie. Ale zadbałem, żeby był nadmuchiwany materac i koc. Westchnąłem przeciągle, po czym wstałem i jeszcze raz wyjrzałem za dach. Wiedziałem, że tam gdzieś jest szansa na lepsze życie i ja postanowiłem to osiągnąć.

Westchnąłem, po czym wróciłem do dziewczyny. Tutaj byliśmy bezpieczni. Nikt tutaj nie zagląda. Usiadłem na przeciwko niej i tak się jej przyglądałem, aż zasnąłem...

Brązowo włosa dziewczyna biegła w stronę chłopaka. W końcu mogli się na cieszyć swoją obecnością.

— Tak się cieszę, że mamy cały dzień dla siebie. Jesteś pewny, że nikt się nie skapnie, że nas nie ma? — zapytała, a chłopak pokręcił głową.

— Wszystko zadbałem, zobaczysz, to będzie najlepszy czas.

Po tych słowach razem ruszyli do miejsca, które stało się dla nich małym azylem. Chłopak wyciągnął koc, a dziewczyna przekąski.
Jednak beztroski obraz szybko zniknął, a pojawił się szkolny korytarz.

— Patrzcie chłopaki, nasz mały Blooder znów został odrzucony. Jak tam Twoja rodzinka? Oj wszyscy nie żyją — zaśmiał się głos.

— Przestań! — krzyknął chłopiec.

— Twoja mama cie zostawiła, bo nie mogła znieść jak wyglądasz — odparł kolejny.

Blooder nie mógł dłużej tego słuchać, upadł na kolana, po czym dał upust łzą. Nagle poczuł na ramieniu czyjąś dłoń. Spojrzał do góry i jego oczy spotkały się z niebieskimi.

— Mama? — wyszeptał, a kobieta pokiwała głową. — Dlaczego nas zostawiłaś? Tata już nie jest taki jaki był wcześniej.

— Wszystko ma swój początek i koniec. Musisz wiedzieć, że to jest prawdziwa natyra twojego taty. Nie zawsze mamy na coś wpływ kochanie. Ale pamiętaj, musisz być dzielny.

— Nie chce, stanę się taki jak on — wychlipał chłopczyk.

— Musisz nauczyć się tego, czego on nie mógł. Naucz się kochać. Nie pozwól, żeby ktoś Ci odebrał miłość.
Po tych słowach kobieta zniknęła i została tylko nicość.

— Nieee — wrzasnąłem i od razu otworzyłem oczy. Zacząłem mrugać i przecierać policzki, które były mokre od łez.

— Przepraszam, strasznie krzyczałeś — wyszeptała dziewczyna i dopiero później zrozumiałem, że siedziała obok mnie.

— To ja powinienem cie przepraszać. To się więcej nie powtórzy — wyznałem, czułem wstydy, że pozwoliłem sobie na emocje.

— Wiem jak to jest, gdy koszmary nie pozwalają nam spać. Możesz na mnie liczyć. Ty mi pomogłeś, a ja teraz tobie postaram się.

Uśmiechałem się lekko, była urocza i niewinna, jednak za niedługo musiałem to zmienić. Musiała stać się twarda, żeby przetrwać.

Jednak czy byłem wstanie to zaakceptować...?

***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro