Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

❝once i'm in there ain't no letting go❞


to: od kiedy jesteś taki cichy, dazai? to do ciebie niepodobne.

to: to nasze ciche dni, przyjacielu?

to: już nie robisz z siebie ostatniego kretyna? rany, a może ostatecznie to przestało być dla zabawne nawet dla ciebie?

to: nudziarz.

to: w takim razie, może chociaż odkryłeś już kim jestem?

to: albo nie?

dazai: proszę, odejdź.

to: no dalej, tchórzu. wiedziałem, że nie masz mojej odwagi.

to: halo? chcesz pobawić się w zgadywanki? ślepe strzały?

to: przecież kiedyś tak uwielbiałeś strzelać. i to bynajmniej nie ślepakami. pamiętasz?

dazai: przestań.

to: nie możesz tylko prosić albo mnie unikać. gdzie w tym wszystkim działanie?

to: gdzie zabawa? emocje?

to: myślisz, że żałosnym błaganiem się mnie pozbędziesz? że cię posłucham? nie pamiętasz już?

to: ja nigdy nie słuchałem. nie słuchałem błagań żadnego z ludzi wykrwawiających się pod moimi stopami. błagań akutagawy... ty tym bardziej nie zasługujesz na litość.

to: skoro ci ludzie nie zasługiwali według ciebie na litość, to ty nie zasługujesz na nic. nawet to, żeby nadal oddychać. dlaczego więc to robisz?

to: przestań.

to: hahahaha! słyszałeś to? zabrzmiałem zupełnie jak ty!

ten śmiech prześladował go zarówno za dnia, jak i o najciemniejszej godzinie nocnej. dazai zwyczajnie musiał sprawdzić, czy przypadkiem nie stało za nim, gdyż w jednej chwili zdawało mu się czuć obcy oddech na własnym karku.

wiedział, że od dawna czyhało na jego złamanie. nawet nie zauważył, gdy zaczął samoistnie ściągać materiał z zasłoniętego, rozbitego lustra. nawet nie spostrzegł, gdy utkwił wzrok w zniekształconym odbiciu.

to: czekaj. co ty masz na twarzy? czy to wyrzuty sumienia? czujesz się winny?

dazai: zamknij się...

to: skoro już zrobiłeś się taki emocjonalny, to co ty na to, żeby porozmawiać o odzie?

dazai: zamknij się, do cholery!

to: wspaniały, wielkoduszny oda sakunosuke. co za epicka postać! nigdy nie dorastałeś mu do pięt, jednak zniżył się na tyle by nazywać cię swoim przyjacielem. stałeś się wadą; jedyną jaką posiadał.

to: dlatego zmieniłeś swoje żałosne życie? dlatego uciekłeś z mafii niczym ostatni tchórz?

to: no tak, zapomniałem. zrobiłeś to żeby ratować ludzi. jasne.

dazai: musiałem spróbować! myślałem, że to mi pomoże się tego pozbyć.

to: pomogło?

dazai: ...

to: czy ta zmiana w bohatera pomogła ci się tego pozbyć?

to: dalej. to nie jest pora na wstyd czy krępację.

dazai: nie.

to: dazai, czego chciałeś się pozbyć? musisz mi to powiedzieć. powiedz to na głos.

dazai: nie!

dazai: nie ma mowy, nie powiem tego.

dazai: po moim trupie.

to: jak ironicznie, mój drogi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro