❝ i smell your fear, i smell your fear ❞
dazai: czego chcesz?
to: czy tak się traktuje starego druha? niemile i z pogardą?
dazai: nienawidzę cię i skończyłem z tobą. odejdź.
to: nie tak szybko, dazai. jeśli ze mną skończyłeś, to w takim razie dlaczego nadal żyjesz?
dazai: ...
to: jesteś żałosny. jesteś jeszcze żałośniejszy ode mnie. nienawidzisz mnie? to ja nienawidzę tego, czym się stałeś.
dazai: zmieniłem się na lepsze. tak jak tego chciał on.
to: i co niby lepszego teraz robisz?
to: oprócz dalszego gnicia od środka, rzecz jasna.
dazai: pomagam ludziom. ratuję ich. tak właśnie działa agencja.
to: oh? co za odmiana, dazai! znudziło ci się już zabijanie, więc teraz niesiesz im ratunek?
to: rany, oda zapewne przewraca się właśnie w grobie.
dazai: nie waż się wymieniać jego nazwiska.
to: cóż to za agresja? czyżby powracały do ciebie stare nawyki?
to: a może nie mam racji?
to: ratujesz innych ale nie potrafisz uratować samego siebie?
dazai: nie potrzebuję ratunku.
to: więc dlaczego jeszcze żyjesz? przynajmniej na zewnątrz.
dazai: ...o co ci chodzi?
to: odpowiedz: dlaczego wciąż oddychasz? przecież pragniesz gryźć piasek od tak dawna.
dazai: ...
dazai: nie wiem.
usłyszał zza siebie wybuch śmiechu: gwałtownego, histerycznego i bez grama szczęśliwości. śmiech tak ostry, iż niemal czuł go w postaci ostrzy wbijających się w jego plecy. przeszywający, szyderczy. był pewien, że pachniał siarką.
podobno przyjaciele nie wsadzają ci noża w plecy, lecz to nigdy nie było jego przyjacielem. ani nawet sprzymierzeńcem.
czy więc miał za plecami swojego najgorszego wroga?
to: ah, dazai, to niemal zabawne jak małą część siebie stanowisz. jak mało o sobie wiesz. a co z resztą? chcesz żebym zdradził ci tajemnicę?
dazai: chcę żebyś odszedł.
to: z miłą chęcią. jednak wówczas pociągnę cię za sobą. odejdziemy razem.
to: za dużo miejsca w tobie zajmuję, abyś mógł mi się wywinąć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro