Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

𐔌.Rozdział 3₊ ꒱

(perspektywa Gabby)
.

.

Wpadłam do akademika Jake'a. Miałam zamiar nauczyć go, żeby przestał patrzeć na siebie z góry.
Jednak gdy pobiegłam, zobaczyłam coś, czego się zupełnie nie spodziewałam.
Jake siedział na łóżku, obok niego siedział dziwny chłopak wyglądający jak ninja. Jego oczy były czerwone i opuchnięte... Czy on płakał!?

.

Gabby: Hej hej, co się stało!?

.

.

Podeszłam do nich i usiadłam obok Jake'a na łóżku, obejmując go dłońmi za twarz i patrząc na niego, żeby dokładniej sprawdzić, czy płacze.

O Boże, wygląda dokładnie tak samo jak wtedy, gdy dowiedział się, że jego były go zdradza. Biedactwo.

.

Gabby: Jake, co ci się stało?

.

Jake: Shawn dzwonił do mnie wcześniej... Moja babcia nie żyje..

.

Och, no cóż, to wszystko wyjaśnia, mocno go przytuliłam, a on cicho szlochał na moim ramieniu.

.

Gabby: Bardzo mi przykro, hej, posłuchaj, dlaczego nie weźmiesz dnia wolnego od pracy? Może pójdziemy do parku albo napijemy się koktajlu, żeby poprawić ci humor?

.

Puścił mnie i uśmiechnął się, skinął głową i zwrócił się do tamtego gościa. Czy on go zna?

.

Jake: Hej Tom, chcesz się przyłączyć?

.

Tom: Jasne, jeśli chcesz, to w porządku!

.

Jego imię to Tom? Naprawdę byłam zdezorientowana, czy to był współlokator Jake'a? Nigdy o nim nie wspomniał.

.

Jake: Ach, prawie zapomniałem. Gabby, to jest Tom, mój współlokator!

.

Gabby: No cóż, chyba się domyśliłam. W każdym razie miło cię poznać Tom!

.

Tom: Miło mi cię poznać, Gabby, prawda?

.

Gabby: Mhm! Więc chcesz iść teraz, czy może później?

.

Jake: W sumie chyba możemy iść teraz.

.

Wstaliśmy, wyszliśmy z akademika i skierowaliśmy się na zewnątrz, poszliśmy w stronę samochodu Ellie, czekała na mnie w środku. Była zaskoczona, gdy zobaczyła Jake'a i Toma.

.

Ellie: Hej! Kim jest ten koleś? I co się stało z Jake'iem? Wygląda okropnie.

.

Gabby: No cóż, to jest Tom, współlokator Jake'a! A co do Jake'a, uh...

.

Spojrzałam na Jake'a, żeby się upewnić, czy nie ma nic przeciwko temu, żebym powiedziała o tym Ellie. Zauważył to i kiwnął głową.
Podeszłam do Ellie i szepnęłam jej, co się stało. Po chwili zaczęła się martwić.

.

Ellie: Och, bardzo mi przykro z powodu twojej straty, Jake..

.

Jake: Jest okej, chyba..

.

Zauważyłam, że Jake patrzy się na Toma rumieniąc i uśmiechając się. On mu się podoba? W sumie to wyglądają jak dwa geje.

.

.

.

(perspektywa Jake'a)

.

.

Poszliśmy do kawiarni i kupiliśmy kilka koktajli. I cóż, świetnie się bawiliśmy, rozmawiając i żartując podczas spaceru po parku, ale mimo to czułem się bardzo przygnębiony przez sprawę z moją babcią.
Chyba Tom to zauważył, kładąc rękę na moim ramieniu i spojrzał na mnie zaniepokojony. Moje przygnębienie natychmiast zmieniło się w delikatny uśmiech, ale chyba widział, że nadal byłem zdenerwowany.

.

Tom: Jake, jeśli jesteś zdenerwowany, możemy wrócić do akademika i trochę odpocząć.

.

Jake: Nie, naprawdę wszystko w porządku, czuję się dobrze.

.

Tom: Nie sądzę.

.

Jake: Przysięgam, że tak. Nie martw się o to Tom!

.

Tom nadal wyglądał na zmartwionego, ale westchnął.

.

Tom: Jeśli jednak chcesz o tym porozmawiać, jesteśmy tu dla ciebie.

.

Skinąłem głową i uśmiechnąłem się do niego, on odwzajemnił uśmiech. Oczywiście trudno było to stwierdzić, ponieważ miał na sobie maskę.

.

Jake: Hej, przepraszam, jeśli to cię zestresuje, ale dlaczego nosisz maskę?

.

Tom: Och, nie mogę mieć zbyt dużego kontaktu ze słońcem, łatwo się poparzę. (nie sesraj sie)

.

Jake: Och, przykro mi to słyszeć!

.

Tom: Spokojnie, przyzwyczaiłem się.

.

Nagle usłyszeliśmy krzyk Gabby, zauważyliśmy, że woła kogoś, po czym zorientowaliśmy się, że to Dan i Drew.
Podeszli do nas, żeby się przywitać.

.

Dan: Hej wszystkim! Co tam?

.

Ellie: Wszystko w porządku, w pewnym sensie...

.

Zobaczyłem, że Ellie coś im szepnęła, zanim Dan zwrócił się do mnie i złożył kondolencje.
Szczerze mówiąc, nie miałem nic przeciwko temu, że im o tym powiedziała, bo byli moimi przyjaciółmi, więc nie miałem nic przeciwko temu, żeby o tym wiedzieli.
Drew podszedł do mnie i mnie przytulił, odwzajemniłem uścisk.
Potem zauważył Toma, ja też go zauważyłem, przedstawiłem go im, a oni przedstawili się sobie nawzajem.

.

.

(tydzień później)

.

.

Jechaliśmy na pogrzeb mojej babci, byłem bardzo zdenerwowany, bo musieliśmy wejść na cmentarz. Boję się cmentarzy.
Na szczęście Tom, Gabby, Ellie i Dan postanowili przyjść i mnie wesprzeć. Cały czas trzymałem się ramienia Toma ze strachu.

.

Tom: Wszystko w porządku? Jesteś w takim stanie odkąd tu przyszliśmy.

.

Jake: No cóż, może to dziwne, ale boję się cmentarzy.

.

Tom: Och, a dlaczego?

.

Jake: Myślę, że strach towarzyszy mi od czasu śmierci mojego dziadka. Generalnie są one bardzo niepokojące.

.

Tom: Spokojnie, strach przed cmentarzami nie jest dziwny, wręcz przeciwnie, cmentarze są dość przerażające.

.

Skinąłem głową.

.

Jake: Przepraszam, jeśli sprawiam ci dyskomfort, trzymając się twojego ramienia.

.

Tom: Spokojnie, nie przeszkadza mi to!

.

Nie wiem dlaczego, ale poczułem się szczęśliwszy.
Dotarliśmy do grobu mojej babci, moja mama i mój brat już tam byli, miałem ochotę się rozpłakać.
Mimo że nie mogłem powstrzymać łzawienia, udało mi się zachować spokój.
Położyłem kwiaty na jej grobie i po prostu tam zostałem, łzy spływały mi po policzkach, Shawn położył rękę na moim ramieniu, a mama mnie przytuliła. W tym momencie byłem na skraju załamania.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

(tej nocy)

.

.

.

(perspektywa Toma)

.

.

Postanowiliśmy więc spędzić noc u Gabby i Ellie, żeby pomóc Jake'owi zapomnieć o wszystkim, co wydarzyło się ostatnio.
Graliśmy w gry i robiliśmy jedzenie, nie byłem zbyt dobry w robieniu pizzy, a tymbardziej w gotowaniu, ponieważ częściej zamawiałem jedzenie na wynos. Jake był jedynym, który pomagał mi dodawać sos i ser, przez co mam na myśli, że dosłownie stał za mną i prowadził moje nadgarstki, trzymając je za ręce. W tym momencie chciałem eksplodować, moja twarz piekła jak cholera przez to, jak bardzo się rumieniłem.
Widziałem, jak Gabby i Drew uśmiechali się do nas i chichotali.

.

.

Gabby: Geje.

.

Jake odsunął się ode mnie, jego twarz pokryła się rumieńcem zażenowania.

.

Gabby: Ojej, no weź, właśnie miałam zrobić wam zdjęcie!

.

Dan: Zostaw tych homoseksualistów w spokoju i idź się całować ze swoją dziewczyną, Gabby.

.

Gabby: Zakład.

.

Ellie teraz się zarumieniła, a Gabby tylko parsknęła śmiechem. Cóż, nie spodziewała się tego po niej.

W końcu zjedliśmy pizzę i wszystkie przekąski, po czym poszliśmy do salonu, żeby obejrzeć film. Zdecydowaliśmy się na jakiś horror. W pewnym momencie doszło do dość krwawej sceny. Dan musiał zasłonić oczy Drewa, żeby nie doznał traumy, bo miał przecież zaledwie 15 lat, o ile pamiętam?
Ellie trzymała Gabby, która drżała ze strachu. Chyba tylko ja nie przejmowałem się tą sceną. Zauważyłem, że Jake zakrył oczy ze strachu. Objąłem go ramieniem, nie wiem, dlaczego to zrobiłem, po prostu czułem że powinienem tak zrobić.
Poczuł się bardziej komfortowo i uśmiechnął się do mnie. Nie wiem, czy się w nim zakochuję, ale myślę, że tak.
Po tym wszystkim poszliśmy spać.

———————————————————

nudzi mi sie wiec was dokarmie rozdzialem. 🙂

pamietajcie, w kazdy piątek usmiechajcie się. 😁🙏🏻

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro