𐔌.Rozdział 2₊ ꒱
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
(Perspektywa Toma)
.
.
.
Przydzielono mi ten akademik, w którym najwyraźniej ktoś już mieszkał, zapukałem do drzwi, żeby sprawdzić, czy ktoś jest w środku. Po kilku minutach ktoś otworzył drzwi i byłem więcej niż zaskoczony, widząc tego samego chłopaka z piekarni, którego poznałem dzisiaj.
.
.
Tom: Cześć..?
.
.
Chłopak nie odpowiedział mi i tylko wyglądał na oszołomionego. Widziałem, że jego policzki przybrały lekki odcień różu.
.
.
Tom: Przepraszam jeśli przeszkadzam. Czy jesteś może moim współlokatorem?
.
.
Teraz miał zdezorientowany wyraz twarzy, on nic nie powiedział i po prostu pozwolił mi wejść, nie wiem, dlaczego był taki cichy, może był nieśmiały albo może jest niemy?
Nie wiem, czy powinienem go o to zapytać, nie chcę jednak zabrzmieć niegrzecznie. Rozejrzałem się po pokoju, szczerze mówiąc, było dość czysto, a mimo to chłopak wyglądał, jakby właśnie wyszedł z walki z wściekłym kotem i potem się utopił (nawiązanie do au autorki książki).
Miał całe mokre włosy. Podejrzewam, że dopiero co wyszedł spod prysznica i mógł zapomnieć o wysuszeniu włosów. Nie będę kłamać, wygląda ładnie z mokrymi włosami.
Chwycił notatnik i napisał w nim coś, tak jak robił to dziś rano.
.
.
"Jestem zaskoczony, że dostałem współlokatora. Nikt mi o tym nie powiedział"
Tom: Nie dostałeś listu lub maila o tym od dyrekcji? Jestem pewien, że wysłaliby ci list.
Wyglądał na zaskoczonego, po czym napisał coś jeszcze.
.
.
"To wyjaśnia sprawę, chyba ostatnio zapomniałem sprawdzić pocztę"
.
.
Tom: Może, hej, przepraszam, jeśli zabrzmi to niegrzecznie, ale czy jesteś niemy?
.
.
Skinął głową i uśmiechnął się do mnie delikatnie, wyglądało to uroczo? Dlaczego on jest taki uroczy.
.
.
Tom: Dobrze, wiedz, że znam język migowy, jeśli ty go znasz.
.
Chłopak się uśmiechnął i położył notatnik na biurku, zobaczyłem, że jest pełen książek, notatników, papierów, karteczek samoprzylepnych, długopisów i laptopa, czy nad czymś pracował? Potem odwrócił się do mnie i zaczął używać języka migowego.
.
.
Jake: Hej!
.
.
Tom: Hej!
.
.
Jake: Ach, zapomniałem zapytać, jak masz na imię?
.
.
Tom: Jestem Tom, a ty?
.
.
Jake: Miło cię poznać Tom, mam na imię Jake!
.
.
Tom: Miło mi cię poznać Jake!
.
.
Uśmiechnął się ponownie, odwzajemniłem uśmiech, chociaż trudno było to stwierdzić z powodu maski.
Myślę, że pracował nad czymś na laptopie, a ja tymczasem leżałem na łóżku i czytałem książkę.
Po chwili zamknął laptopa, podszedł do łóżka i padł na nie. Wyglądał na wyczerpanego.
.
.
Tom: Wszystko w porządku?
.
.
Nie odpowiedział, dopiero wtedy zorientowałem się, że zasnął, postanowiłem pójść do łazienki i umyć zęby przed pójściem spać. Było też dość późno.
Wszedłem do środka i zamknąłem drzwi, zdjąłem maskę i zacząłem myć zęby, szczerze zastanawiałem się, dlaczego wyglądał na tak zestresowanego, jakby nie spał od tygodni. Nie wiem, co się działo, ale było mi przykro, widząc go w takich warunkach, a mimo to jest nadal taki bystry i cały czas wygląda na szczęśliwego, coś jest zdecydowanie nie tak. Nie chcę wtrącać się w jego życie osobiste, oczywiście, nie chcę mu przeszkadzać, ale po prostu czuję, że to ma z tym coś wspólnego.
Gdy skończyłem, założyłem maskę i otworzyłem drzwi, podszedłem do łóżka i usiadłem na nim.
Kładę się i odpływam w sen.
.
.
.
.
(następnego ranka, perspektywa nikogo)
.
.
.
Jake'a obudził dzwonek budzika, był wyczerpany wszystkim, co się wczoraj wydarzyło i chciał po prostu ponownie zasnąć, z wahaniem wstał i zaczął przygotowywać się na cały dzień, wziął antybiotyki i wszystkie swoje rzeczy, już miał wychodzić, kiedy zdecydował się zostawić notatkę dla Toma na pożegnanie. Zostawił karteczkę na drzwiach i wyszedł.Kiedy Tom się obudził, też zaczął się przygotowywać, był zdziwiony, że Jake wyszedł wcześniej, ale później znalazł karteczkę, którą Jake mu zostawił: „Mam dzisiaj prezentację i mam pracę do zrobienia, nie będzie mnie jakieś 8 godzin, powodzenia! (^o^) PS: jeśli chcesz coś zjeść, niedaleko jest kawiarnia, mój przyjaciel Dan tam pracuje, może możesz tam pójść :D" Cóż, to wyjaśnia wszystko z wczoraj! Tom wychodzi i zaczyna kierować się do kawiarni....(perspektywa Jake'a)
.
.
.
Więc prezentacja poszła dobrze, mogłem to opowiedzieć tylko za pomocą języka migowego, co cholernie mnie denerwowało, ale myślę, że udało mi się przez to przejść? Mój telefon nagle zawibrował, chwyciłem go, żeby sprawdzić, co to jest i dostałem wiadomość od Gabby...
.
Gabby: *zdjęcie jej i Ellie z matchingowymi pluszakami :000* KUPIŁYŚMY SOBIE TAKIE SAME AAAAAΗΗΗΗΗΗ JESTEM TAK SZCZĘŚLIWA!!!!!
Jake: Czuję się wykluczony, najpierw Dan i Drew sobie takie kupują, teraz ty z Ellie, ja nie mam z kim tego zrobić. >:((
Gabby: bambol >:3 (zajebiste tłumaczenie, tylko u mnie takie.)
Gabby: Przepraszam, nie to miałam na myśli lol.
Jake: W porządku, nawet nie jestem zdenerwowany
Gabby: Przy okazji, jak poszła prezentacja?
Jake: Jeśli mam być szczery, to było gówno.
Gabby: Och, przykro mi to słyszeć! D:
Jake: W porządku, i tak się tego spodziewałem :')
Gabby: Nie mów tak >:c
Jake: Zmuś mnie >:P
Gabby: Poczekaj, aż wezmę te sprawy w swoje ręce :)
Jake: Co masz na myśli?
Jake: Gabby?
Jake: ......
.
(perspektywa nikogo)
.
.
Jake miał właśnie iść do pracy, kiedy zobaczył, że dzwoni do niego jego brat Shawn. Odebrał i usłyszał ciche szlochanie. Jake zaczął się martwić.
Wtedy Shawn powiedział, że właśnie zmarła ich babcia. Jake natychmiast zakończył rozmowę i padł na kolana, zaczął płakać, tylko babcia go rozumiała i troszczyła się o niego, naprawdę mu na niej zależało, a teraz jej nie ma. Wstał i uciekł.Przybył do swojego akademika i po zamknięciu się w łazience padł na podłogę, płacząc.
Po chwili usłyszał pukanie dochodzące z zewnątrz łazienki.
.
Tom: Jake, jesteś tu?
.
Jake po prostu tam stał, wciąż łkając. Po kilku minutach wstał i otworzył drzwi. Widok Jake'a w takich warunkach zaniepokoił Toma. Dopiero poznał tego gościa, ale wygląda na to, że wiele przeszedł. Zanim cokolwiek powiedział Jake przytulił Toma, płacząc z rozpaczy na jego ramieniu. Tom naprawdę nie wiedział, co robić, nie był zbyt dobry w pocieszaniu ludzi, odwzajemnił jego uścisk i głaskał go po włosach, próbując go pocieszyć..
Tom: Jake, co się stało?
.
Jake nie odpowiedział, przerwał uścisk, żeby spróbować porozmawiać z Tomem, ale nie mógł wykonać ani jednego gestu, jego ręce się trzęsły, a oczy były czerwone i opuchnięte. Po chwili pocieszania Jake w końcu się uspokoił i udało mu się wyjaśnić, co przydarzyło się Tomowi..
Tom: Jake.. Bardzo mi przykro to słyszeć, nie zasługujesz, żeby przez to przechodzić..
.
Jake: Nadal nie mogę uwierzyć, że odeszła na dobre..
.
Tom: ... Jake, posłuchaj, wiem, że to dziwne, skoro znamy się dopiero od trzech dni, ale jeśli chcesz o tym porozmawiać, zawsze jestem tu, aby ci pomóc..
.
Tom położył dłoń na ramieniu Jake'a, Jake uśmiechnął się delikatnie i uściskał Toma, Tom nie był przyzwyczajony do uścisków, ale ten ze strony Jake'a był wyjątkowy. W tym momencie ktoś wpadł do pokoju, co spowodowało, że obajbyli zaskoczeni.
.
Gabby: NIESPODZIANKA KURWO!- och?
___________________________________
w koncu ruszylam dupe :3
ej, bo ja sobie pisze to no i jakies gowno mi sie pokazuje na dole. jakis kurwa glosnik. czy to normalne? wtf. jak pisalam rozdzial z iloną do jej fanfika to takich rzeczy nie bylo.. nmg tego usunac...................... ej wstawie i zobacze czy on będzie na dole..... jak będzie to ja kurwa nie mam pojęcia jak to usunąć z tamtąd (pisze na laptopie i kurde doslownie nic z tym nie moge zrobic..) najwyzej jak bede miala telefon to sprobuje cos z tym zrobic..
update: nie ma go, ale rozdzual sie zjebal. :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro