Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~2~

-Ooo, a więc to ty -powiedział rudowłosy spoglądając na mnie z uśmiechem. Stałem w drzwiach nie mogąc się ruszyć ani nic powiedzieć. Nagle chłopak wstał i podszedł do mnie. Był ode mnie wyższy o jakieś pół głowy.

-No wchodź, w końcu to też twój pokój -powiedział rudowłosy kładąc rękę na moich plecach i popychając mnie tak abym wszedł do środka. Nie pewnie stanąłem po środku pokoju rozglądając się po pomieszczeniu. Po lewej stronie stały dwa łóżka które były już zajęte przez kolegów rudowłosego zaś z drugiej strony pokoju było jedno, chcę zaznaczyć JEDNO duże dwu osobowe łóżko oraz szafa. Popatrzyłem na nich wszystkich dając im spojrzenie typu „a ja gdzie będę spał?". Rudowłosy uśmiechnął się po czym podszedł do mnie i objął mnie swoim ramieniem nie przejmując się tym że tak po prostu narusza moją prywatność osobistą.

-Wygląda na to że będziesz dzielił łóżko ze mną -szepnął mi uwodzicielsko do ucha.

-N-Nie może któryś z tw-oich kole- zacząłem lecz nie dokończyłem gdyż ten mi przerwał.

-Nie będę spał z tymi pocącymi się jak świnie i chrapiącymi w nocy grubasami -powiedział nie przejmując się w ogóle tym że może takim tekstem urazić swoich kolegów -za to z tobą chętnie -szepnął tak aby nie usłyszeli. Nic już więcej nie mówiąc szybko zsunąłem jego rękę ze swoich ramion i podszedłem do szafy stawiając przed nią swoją torbę. Zacząłem wypakowywać z niej swoje rzeczy wkładając je ładnie na półkę. Nie tak jak oni, ciuchy leżały już wszędzie a są w tym ośrodku nie całe 20 minut.

-Te Park, podobno jak skończymy się wypakowywać to mamy iść na jakąś kolację a potem mamy czas wolny -powiedział jeden z chłopaków. Miał blond włosy, jego wyraz twarzy nie okazywał zbyt wielu emocji, wydawał się taki chłodny. Był również jak marchewka bardzo dobrze zbudowany, z resztą tak samo jak i chłopak siedzący obok niego o brązowych włosach.

-To zajebiście, napisz do Joona, Hopea i SeokJina żeby wbijali -powiedział rudowłosy zrucając się na łóżko. Po słowach blond włosego wnioskuje że rudowłosy ma na nazwisko Park. Zaraz chwila, oni tu będą jeszcze kogoś zapraszać? No to pięknie... ja chyba się wyprowadzę na pole. Myślę że tam nawet bym się miał lepiej niż tutaj, w pokoju z Parkiem rudowłosym z którym jak się okazuje będę musiał jeszcze spać. Coś czuję że te dwa miesiące będą dla mnie piekłem.

-Hope mówi że on Joon i Jin idą się przejść aby choć trochę rozejrzeć po tej budzie i że mamy iść z nimi -powiedział blond włosy chłopak. Przynajmniej tak mi się wydawało że to on. Starałem się ich ignorować i po prostu zająć rozpakowywaniem ciuchów.

-Nie chce mi się, pierdole to -rzucił rudowłosy.

-JiMin, nie bądź pizdą, idziemy do nich, a na Ciebie nie będziemy czekać dłużej niż 10 minut -powiedział brązowo włosy chłopak wstając z łóżka i podciągają swoje szare spodnie. Dwoje chłopców skierowało się w stronę drzwi. Boże nie, nie zostawiajcie mnie z nim. Gdy tylko drzwi się zatrzasnęły poczułem strach.

-To może powiesz mi jak masz na imię? -zapytał JiMin, o ile dobrze słyszałem to tak właśnie ma na imię.

-Jeon JeongGuk -mruknąłem cicho.

-Ładnie -powiedział podnosząc się do siadu i spoglądając na mnie z „tym"uśmiecham na twarzy. Nie odpowiedziałem na jego komplement. Ułożyłem ostatnią bluzę na półce po czym wstałem i podniosłem z podłogi swoja torbę.

-Niegrzecznie tak mnie ignorować, wiesz? -Park wstał z łóżka szybkim krokiem podchodząc w moją stronę. Zacząłem się cofać w obawach że coś mi zrobi. Niestety, cofanie nie było mi dane gdyż po paru krokach moje plecy spoktały się ze ścianą. JiMin niezmiernie tym zadowolony położył obie ręce po dwóch stronach mojej głowy tym samym przygważdżając mnie do ściany.

-Uroczy jesteś gdy się boisz, wiesz? -powiedział jedną ręką chwytając mój podbródek tak abym mu spojrzał w oczy. Gdy tylko to uczyniłem ten prychnął cicho unosząc kącik swoich ust.

-Za pewne byłbyś też uroczy jęcząc pode mną na tym łożku -powiedział wskazując na nasze wspólne łóżko.

-Z-Zostaw mnie pr-oszę -jęknąłem czując jak w kącikach moich oczu zaczynają zbierać się łzy.

-Dlaczego? Mi się podoba -powiedział po czym zjechał swoją dłonią na mój lewy pośladek. Przejechał po nim po czym chwycił moje lewe udo unosząc je ku swojemu biodru. Zacisnąłem oczy czując że serce wali mi jak szalone. Był tak blisko, dosłownie czułem jego oddech na swoich odkrytych obojczykach.

-Spójrz na mnie JungKookie -powiedział po chwili stanowczo chłopak. Otworzyłem oczy. Ten zaczął się powoli przybliżać do mojej twarzy gdy nagle wyrwałem się z jego uścisku i omijając go zwinnie przeskoczyłem leżące na podłodze bagaże chłopaków i wybiegłem z pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro