Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~11~

*autorka: po przeczytaniu tego rozdziału nie ma co nawet iść do spowiedzi, nie dostaniecie rozgrzeszenia, dziękuje i miłego czytania*

-JungKookie? -szepnął zmęczonym tonem JiMin obejmując moje nagie plecy.

-W coś ty mnie ubrał zboczeńcu -mruknąłem przytulając się do jego nagiego torsu.

-W coś mega seksownego -szepnął rozbudzony po czym sięgając ręką moich pośladków po chwili zacisnął swoją dłoń na jednym z nich. Pisnąłem cicho wykrzywiając swoje ciało przez nie zbyt komfortową pozycje.

-Skoro obydwoje jesteśmy rozbudzeni, a mamy dużo czasu do pierwszej zbiórki to zużyjmy ten czas na coś pożytecznego, zabawy się trochę -mruknął z uśmiechem Park zrzucając z nas kołdrę i pakując się po chwili pomiędzy moje nogi. Nachylił się nade mną ku mojej twarzy a po chwili przywarł do moich ust tymi swoimi. Cicho mruknąłem z przyjemności przymykając powieki. JiMin delikatnie przygryzł moją dolną wargę prosząc o dostęp który mu od razu udzieliłem. Ten wtargnął do moich ust brutalnie mnie całując. Po paru dłuższych chwilach zaczął przenosić swoje pocałunki na moją szyję przez co odchyliłem głowę w tył wydając z siebie ciche sapnięcia. Po chwili poczułem jak Starszy chwyta w dłoń gumkę od damskich majteczek które miałem na sobie.

-Cz-Czekaj -jęknąłem chwytając jego dłoń i tym samym uniemożliwiając mu zsunięcie ze mnie materiału.

-Co? -zapytał odrywając się od mojej szyi.

-Nie możemy -powiedziałem cicho spuszczając wzrok.

-Dlaczego nie? -zapytał zdziwiony moimi słowami Park.

-Bo... moi rodzice -zacząłem lecz nie zdążyłem dokończyć gdyż JiMin gwałtownie przyszpilił mnie do materaca zawisając nad moja twarzą.

-Przestań cały czas się zamartwiać swoimi rodzicami i posłuchaj w końcu swojego serduszka Kochanie, liczy się tutaj twoje zdanie i twoje uczucia, rozumiesz? -powiedział stanowczo Starszy. Spuściłem wzrok przez chwilę zastanawiając się nad słowami Parka.

-Masz racje -powiedziałem krótko.

-To co Ci w takim razie mówi serduszko Króliczku? -zapytał zaciekawiony.

-Że jesteś zboczeńcem! -krzyknąłem po czym zacząłem się głośno śmiać, moja radość nie trwała jednak długo gdyż po chwili JiMin chwycił mocno moje nadgarstki przytrzymując je nad moją głową po czym schylił się do mojej twarzy.

-A tak na poważnie? -zapytał stanowczym tonem. Spojrzałem na niego z zakłopotaniem.

-No... skoro obydwoje... czujemy do siebie coś więcej... to... to zawsze można spróbować -powiedziałem zarumieniony spuszczając wzrok ze wstydu. JiMin zaśmiał się po czym przysunął do mojej twarzy i złożył na moich ustach szybki pocałunek. Po chwili zaczął zjeżdżać w dół z pocałunkami. Delikatnie muskał moje obojczyki gdy nagle poczułem jak ten delikatnie chwyta za moją fioletowo czarną bieliznę i ostrożnie i powoli ją zaczyna zsuwać. Zakryłem twarz rękami czując lekki napad wstydu.

-Nie wstydź się JungKookie~ nie ma czego -wymruczał pomiędzy pocałunkami. Niby sam tego chciałem ale i tak się stresowałem. Bałem się że jednak się JiMinowi nie spodobam i mnie zostawi... albo zrobię coś źle, coś głupiego aghh!! Po chwili moja bielizna znalazła się w połowie moich nóg trzymając się na moich lekko ugiętych kolanach. JiMin oderwał się ode mnie i zaczął uważnie lustrować moje ciało.

-Kurwa, jak tak dalej pójdzie to wejdę w Ciebie nawet Cię nie rozciągając -powiedział przygryzając swoją dolną wargę.

-H-Hyung -jęknąłem czując lekkie zniecierpliwienie -szy-bciej proszę -powiedziałem cicho przez co Starszy jedynie się uśmiechnął. Jedną ręką chwycił pod moimi kolanami unosząc moje dolne części ciała. Jęknąłem cicho zdziwiony tym co robi. Po chwili zauważyłem jak JiMin wyjmuje dwa palce ze swoich ust i przykłada je do mojego wejścia.

-Gotowy? -zapytał.

-Będzie bolało? -zapytałem z obawą.

-Troszkę na pewno będzie boleć na początku ale obiecuję Ci czystą rozkosz po tym jak w Ciebie wejdę Króliczku -powiedział przekonany. Zachęcające bardzo.

-N-No dobrze -westchnąłem. Po chwili poczułem ból. JiMin wsuwał we mnie jednego ze swoich palcôw co naprawdę bardzo bolało. Zacisnąłem powieki tak aby nie zacząć płakać. Po dłuższym czasie Park dodało drugiego palca powoli mnie rozciągając. Przykryłem swoje usta dłonią starając się nie wydawać z siebie jęków bólu lecz czułem jak łzy samowolnie powoli wypływają z kącików moich oczu.

-Wszystko w porządku JungKookie? -zapytał JiMin układając mnie z powrotem na materacu oraz wyjmując ze mnie swoje palce. Pokiwałem lekko głową wymuszając uśmiech.

-Na pewno? Wiesz... możemy przestać -powiedział po chwili Starszy spuszczając wzrok -nie chcę Cię w jakikolwiek sposób skrzywdzić -dodał po chwili. Podniosłem się do siadu po czym chwyciłem jego dłonie.

-Nie przejmuj się JiMinnie -powiedziałem słodko -to tylko chwilowe, na pewno... później będzie lepiej, po prostu bardzo się stresuje i to pewnie dlatego -powiedziałem również spuszczając po chwili wzrok.

-Skoro tak mówisz -powiedział Park rozchmurzając się, lekko popchnął mnie na materac po czym zawisł nade mną -ale jakby bardzo bolało to powiedz, dobrze?

-Dobrze -kiwnąłem głową z uśmiechem. Po chwili JiMin zsunął z moich nóg bieliznę która do tej pory znajdowała się w połowie moich kolan po czym sam szybkim ruchem zdjął z siebie bokserki i w sumie był już gotowy gdyż jedyne co miał na sobie to były właśnie czarne bokserki z Calvina Kleina. Zarumieniłem się widząc jego sporych rozmiarów przyrodzenie po czym opadłem na materac nie chcąc jeszcze dawać mu satysfakcji. Starszy chwycił w obie ręce pod moimi kolanami po czym delikatnie rozchylił moje nogi napierając na mnie swoim stojącym już na baczność „kolegą".

-Gotowy? -zapytał. Spojrzałem na niego i lekko kiwnąłem głową na tak. Ten schylił się po czym podparł łokciami po obu stronach mojej głowy.

-Wiem że to twój pierwszy raz i może boleć więc jak będziesz chciał to nie krępuj się i użyj moich pleców aby wyładować swoje emocje -powiedział Starszy po czym ucałował moje czoło -a teraz zaczynamy -po chwili czując nie mały ból objąłem plecy Starszego mocno go do siebie przytulając. Boli... bardzo boli. To jedyne co mi przychodziło na myśl na daną chwilę. Czułem jak łzy samowolnie lecą z moich oczu. Wstrzymując oddech zaparłem wszystkie swoje mięśnie gdy nagle po czułem jak Starszy przywiera swoimi wargami do tych moich. Ból stał się coraz mniejszy i teraz jedyne na czym się skupiam to Park. Zanim się obejrzałem JiMin był już we mnie, odczekał pare sekund tak abym się przyzwyczaił do nowego uczucia po czym powoli zaczął wykonywać pchnięcia. Z początku jęki wypływające z moich ust sygnalizowały ból. Czułem dyskomfort oraz rozrywający ból.

-Ji-JiMin -jęknąłem cicho czując że nie potrafię już dalej wstrzymywać swoich łez.

-Spokojnie Kruszynko, będzie dobrze, wytrzymaj jeszcze troszkę -powiedział Starszy po czym stopniowo zaczął przyspieszać ruchy. Z początku wydawało mi się że to w dalszym ciagu okropne uczucie lecz z czasem ból zaczął przemieniać się w przyjemność. Odchyliłem lekko głowę wtapiając dłonie w miękkie włosy Starszego. Z moich ust wydobywały się już teraz tylko i wyłącznie jęki rozkoszy oraz przyjemności.

-Szyb-ciej pr-oszę -wyjęczałem a JiMin jak na zawołanie przyspieszył swoje ruchy po chwili trafiając w mój punkt G. Mój kręgosłup wygiął się w łuk a z moich ust wydobył się głośny krzyk. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć w stronę JiMina ten zaczął uderzać w dokładnie to samo miejsce doprowadzając mnie tym do szału. Uczucie było niedopisania, czułem się wspaniale. JiMin przyspieszył swoje ruchy do maksimum po czym po paru pchnięciach doszedł we mnie z cichym jękiem. Zmęczony i zdyszany tak samo jak ja opadł na moją klatkę piersiową przytulając się do mnie.

-To... było ws-paniałe -wysapał po chwili. Pogłaskałem delikatnie jego włosy uśmiechając się.

-Masz racje -powiedziałem cicho po czym przymknąłem oczy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro