Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdiał 3

Nadszedł dzień mojego oraz Księcia ślubu. Wcześnie rano służba wytargała mnie z łóżka gdyż to ja miałem być 'dziewczyną'. Dowiedziałem się że będę musiał założyć białą suknię ślubną, dlaczego? Nie mam pojęcia ale nie miałem zamiaru się sprzeciwiać gdyż to Król zadecydował a ja bałem się go niezmiernie 
JiMin za pewne będzie miał czarny garnitur. Nie widziałem go dziś od kąt służba wyrwała mnie z jego ramion gdy razem spaliśmy.

Bardzo się stresowałem, w końcu mam się żenić a nie jestem jeszcze nawet pełnoletni.
Przygotowania trwały od samego rana. Włosy układano mi parę ładnych godzin, makijaż też nie zajął 10 minut.
Na koniec ubrano na mnie przyznam że piękną suknie.

Trochę dziwnie się czułem no bo końcu jestem płci męskiej a tu nagle mam w sukience paradować... co cóż życie, wolę to niż iść na ścięcie dlatego że się sprzeciwiam.

O 12:00 miał odbyć się nasz ślub.
Stałem przed drzwiami które za kilka minut miały się otworzyć a ja miałem za zadanie przejść przez cały kościół do ołtarzu gdzie za pewne czeka już na mnie JiMin.
Wręczono mi śliczny bukiet kwiatów i poprawiono włosy oraz suknię tak aby wszystko wyglądało idealnie.

Drzwi się otworzyły. Wszystkie oczy skierowały się na mnie, przy ołtarzu dostrzegłem uśmiechającego się do mnie JiMina.
Wziąłem wdech i ruszyłem przed siebie.
Nie łatwo się szło gdyż buty oczywiście też mi dali na obcasach, sukienka jest niezmiernie długa co również utrudnia mi zadanie.
Doszedłem do ołtarza lecz najpierw musiałem pokonać schodki które do niego prowadziły. JiMin zauważył że jest mi ciężko więc podał mi rękę którą ująłem i już pewniej wszedłem po schodkach i stanąłem na przeciwko niego.

Po długiej wypowiedzi księdza w końcu nadszedł ten moment. Tak bardzo się stresowałem...
JiMin chwycił moje dłonie i czekał na słowa księdza.
-Czy ty Książę Park, bierzesz Jeona JeongGuka za męża?
Nie pewnie spojrzałem na JiMina, ten posłał mi promienny uśmiech i powiedział.
-Tak biorę -był taki pewny siebie... wciąż nie mogę uwierzyć że chce spędzić resztę życia z osobą której nawet nie zna.
-A czy ty panno... panie Jeon JeongGuk -speszyłem się nieco, dlaczego oni mi dali tą cholerną sukienkę!? -bierzesz Księcia Parka JiMina za męża? 
Ponownie spojrzałem na JiMina. Nie chciałem tego, nie chciałem się z nim żenić nie chciałem mieszkać w pałacu, nie chciałem być mężem Księcia a niebawem już Króla. Chciałem być normalny, planowałem uciec od starca lecz niestety za późno zacząłem działać i wszystko jeszcze bardziej się popsuło... wiedziałem jednak że jeżeli się teraz nie godzę to w ciągu kilku godzin zostanę pozbawiony głowy.
-T-Tak... biorę
Wszyscy goście wstali i zaczęli wiwatować. JiMin wziął mnie na ręce w stylu ślubnym no bo w końcu to nasz ślub i złączył nasze usta.
Czy ja go kiedykolwiek pokocham...?

JiMin wyszedł ze mną na rękach z kościoła gdzie od razu zostaliśmy obrzuceni płatkami kolorowych róż.
Przed kościołem stała cała wioska wiwatując na nasz widok.
Trzymałem się mocno szyi JiMina gdy ten ruszył przed siebie.
W tłumie spostrzegłem jakiegoś mężczyznę. Miał na sobie czarne ubrania oraz kaptur, wyglądał bardzo podejrzanie. Gdy zauważył że na niego spoglądam od razu się wycofał znikając za ścianą jednego z budynków. Nie przejmowałem się tym jednak i skupiłem na moim mężu oraz ludziom który nam wiwatowali... z tego co wiem to za pewne robili to z przymusu.
JiMin zaniósł mnie do ślicznej białej karocy gdzie mnie ostrożnie posadził po czym sam usiadł obok mnie ponownie łącząc nasze usta w pocałunku.
-Wyglądasz przecudownie Kochanie
-D-Dziękuję... ty też wyglądasz bardzo dobrze Hyung
Pojazd ruszył. Ze względu na to że kościół nie znajdował się daleko od pałacu Króla gdzie miało się odbyć nasze wesele droga zajęła kilkanaście minut i byliśmy już na miejscu. Wszystko było tak ładnie przystrojone. Wszędzie były porozwieszane białe kwiaty ułożone w różnych kompozycjach.
JiMin wysiadł z karocy i podał mi rękę którą ująłem po czym uważając na to aby nie przydeptać sukni i nie spaść wysiadłem.
Razem przeszliśmy po czerwonym dywanie do ogromnej sali w której czekali goście zaproszeni przez rodziców Parka. Co oznacza że bogaci i za pewne wredni. Zaś wszyscy mieszkańcy wioski dostali pozwolenie na świętowanie na terenie posiadłości Króla, tyle że na zewnątrz do środka do pałacu już nie mieli wstępu...

Przez pierwsze dwie godziny członkowie rodziny JiMina mieli jakieś przemówienia o tym jak bardzo się cieszą że się ożenił. Nic specjalnego.
Gdy te wszystkie przemówienia się skończyły miałem zatańczyć solowy taniec razem z JiMinem do którego się przygotowywaliśmy przez cały tydzień.
Wszyscy goście odsunęli się na boki tak aby zrobić nam miejsce. Zgasły główne światła i zostały pojedyncze reflektory oświtlające parkiet.
JiMin ujął moją chudą rączkę po czym chwycił mnie w tali przysuwając do siebie tak że nasze ciała stykały się ze sobą.
-Jesteś gotowy Króliczku? -spytał z troską Park
Pokiwałem twierdząco głową.
Po chwili muzyka zaczęła grać, Jimin zaczął kierować moim ciałem w rytm muzyki tak jak ćwiczyliśmy.
Stresowałem się gdyż w tej chwili patrzyło na nas ponad 500 osób, nie chciałem niczego zawalić.
Król wraz z Królową siedzieli na tronach obserwując nas uważnie.
Po kilku minutach muzyka ustała, wraz z parkiem ukłoniliśmy się nisko a goście zaczęli bić brawo.
Spojrzałem nie pewnie na JiMina zas ten posłał mi uśmiech który odwzajemniłem.

No to teraz czeka mnie cała noc 'zabawy'

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heh, już 3 rozdział :'3 yeeey!
Jak wam się podoba lol? O ile komuś w ogóle to coś się podoba...

No cóż mam nadzieję że nie zepsułam xD
Do następnego (づ ̄ ³)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro