Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

**JungKook**
Obudziłem się rano lecz JiMina już nie było. Ostrożnie wygramoliła się z jego wielkiego łoża i skierowałem się w stronę swojego pokoju gdzie przebrałem się w różowe zakolanówki i białą za dużą na mnie bluzę po czym zszedłem na dół do kuchni. Tam zastałem JiMina robiącego śniadanie i jakąś dziewczynę wpatrującą się w niego już nie mówiąc o tym że jeździła swoją ochydną dłonią po jego plecach. Czekaj JungKook, czy ty jesteś zazdrosny? ...nie... niby o co...
-Kto to jest? -spytała z grymasem na twarzy dziewczyna gdy tylko mnie zobaczyła.
JiMin odwrócił się a gdy tylko mnie zobaczył na jego twarzy zawitał uśmiech.
-Kookiś Skarbie, wstałeś~ -powiedział podbiegając do mnie -jesteś głodny Kochanie? -zapytał z troską dotykając swoją dłonią mojej twarzy.
-Trochę tak... -szepnąłem spuszczając wzrok
-JiMin!? Co to ma niby znaczyć 'skarbie' 'kochanie'? -powiedziała wściekła dziewczyna podchodząc do nas -kim niby ten gówniarz dla ciebie jest!?
JiMin spojrzał na mnie zakłopotany.
-To jest mój... znajomy... -powiedział jakby zmartwiony -mieszka z nami
-Znajomy? To dlaczego się do niego zwracasz w taki sposób, to twój chłopak!?
-Nie -odpowiedział krótko JiMin
-To dlaczego tak do niego mówisz!? Do mnie nigdy tak nie mówiłeś
-Dlatego że nie jesteśmy razem Tzuyu!
-Z nim też podobno nie jesteś a tak się do niego zwracasz!
Patrzyłem zakłopotany na całą kłótnie... w dalszym ciągu nie wiedziałem kim jest ta dziewczyna... wiedziałem jedynie że jest bardzo zazdrosna o JiMina.
Wyciągnąłem rączki po czym delikatnie ująłem dłoń JiMina przysuwają się do niego.
Ten natychmiast przestał się kłócić i spojrzał na mnie.
-Co ty przepraszam robisz!? -krzyknęła wściekła dziewczyna
-Mogę z tobą porozmawiać Tatusiu? Na osobności... -zwróciłem się do JiMina. Ten spojrzał na mnie wytrzeszczają oczy.
-TATUSIU!?!? -wykrzyczała dziewczyna
-Uhm tak, Tzuyu poczekaj tu -powiedział po czym szybko pociągnął mnie w stronę łazienki. Wszedł ze mną do środka po czym zamknął drzwi na klucz.
Spojrzał na mnie jakby wciąż niedowierzając że to powiedziałem.
-Wybacz, musiałem, jesteś zły? -spytałem cichutko
-Nie, podoba mi się ale powiedziałeś to chyba w złym momencie, Tzuyu mnie teraz zabije 
-Kim ona jest? Nie rozumiem...
-Tzuyu to tylko moja kuzynka choć dobrze wiem że czuje do mnie coś więcej i chce się ze mną związać... ale widzisz nie jestem tej orientacji która ona myśli że jestem
-Jesteś... homo? -spytałem nie pewnie
-Tak... zraża Cię to? -spytał starszy zaczynając do mnie podchodzić
-N-Nie sam jestem... -moje plecy trafiły ścianę, JiMin położył swoje ręce po obu stronach mojej głowy -homo... -szepnąłem wpatrując się w jego oczy.
Zbliżył swoją twarz do mojej, dzieliły je pare centymetrów.
-P-Poczekaj -powiedziałem kładąc łapki na jego ustach
-Co się stało? -spytał zakłopotany Starszy
-Dlaczego to robisz?
-Bo Cię kocham Aniołku -powiedział po czym złączył nasze usta w głębokim pocałunku.
Wtargnął do moich ust badając każde miejsce.
Cichutko pomrukując zamknąłem oczy oddając się mężczyźnie.
Ten chwycił mnie za pośladki i podniósł do góry. Oplotłem go w tali nóżkami a rączki obwiązałem wokół jego szyi.
-Hej! Co się tam dzieje!? -usłyszeliśmy a po chwili rozległo się walenie do drzwi.
Oderwałem się od JiMina i rumieniąc się spuściłem wzrok. Przytuliłem się do niego chowający głowę w zagłębieniu jego szyi.
-Jesteś wspaniały Króliczku -szepnął głaszcząc mnie po plecach.
-Nie rozumiem... jak możesz kochać kogoś takiego jak ja -powiedziałem nie spoglądając na niego -przecież niczego nie posiadam, jestem słaby i niczego nie potrafię zrobić... wszyscy mną pomiatają...
-Skarbie... nie liczy się to ile posiadasz, ani co potrafisz zrobić, liczy się to co masz w swoim serduszku a wiem że twoje serduszko jest bardzo serdeczne i pomocne... jedyne czego potrzebuje to miłości, a ja mam zamiar ci tą miłość zapewnić -powiedział i ucałował moją głowę.

🌸🌸🌸
Napisałam ten rozdział tak troszkę na szybo więc wybaczcie jak wyszedł zjebany xD
Akcja za pewne za szybko się toczy i wgl ;-;

Jak się wam spodobało to będzie mi bardzo miło💕
Dziękuję~
Do następnego💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro