Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Szybko zbiegłem na dół i wybiegłem z pałacu na zewnątrz. Podbiegłem bezszelestnie do JiMina i wskoczyłem mu na plecy.
-Gdzie idziesz? -spytałem trzymając się mocno jego szyi
-Przejść się
-Beze mnie?
-A co, chcesz iść ze mną Króliczku?
-Ano tak się składa że chcę
-Dobrze Kochanie, wiesz... musimy zacząć przygotowywania do naszego ślubu
-Mmm... tak wiem
JiMin usiadł na trawie przed jeziorkiem więc ja przeniosłem się na miejsce tuż obok niego.
-Ahh, to co, ty w kiecce? -spytał drwiąco starszy
-Pfff chciałbyś, sam se idź w kiecce
-Ale to nie ja jestem tutaj panienką
-Przepraszam bardzo, ale ja również jestem w pełni płci męskiej
-Wiem ale ty jesteś moją małą księżniczką Skarbie~
-Hah, a ty moim trollem -powiedziałem zadowolony
-Osz ty! -krzyknął JiMin i zaczął się podnosić co oznaczało że muszę uciekać
Szybko wstałem i rzuciłem się do biegu cały czas chichocząc.
-Wracaj tu Kookie! -krzyczał za mną również rozbawiony JiMin
-Nie ma mowy, musisz mnie złapać! -odkrzyknąłem i przyspieszyłem
Biegłem tak lecz nie słyszałem żadnych odznaków życia ze strony JiMina. Nie zwalniając odwróciłem się i aż podskoczyłem ze strachu gdyż JiMin był tuż za mną. Straciłem równowagę i runąłem na plecy. JiMin w ciągu sekundy był już nade mną.
Chwycił i przytrzymał moje nadgarstki przy ziemi tak abym nie mógł się wyrwać.
-Mam Cię~ -powiedział zadowolony z siebie JiMin a po chwili złączył nasze usta w głębokim pocałunku.
Oderwał się ode mnie i od razu przeniósł się na moją szyję.
Pisnąłem gdy poczułem jak ten wbija swoje zęby w moją skórę.
-H-Hyung... -wyszeptałem wiercąc się
-Ahh, Króliczku... pragnę Cię -powiedział uwodzicielsko przejeżdżając językiem po mojej szyi.
-C-Co ty mówisz....
-Nie mogę się powstrzymać Kochanie
-Ahh... zboczeńcu -wysapałem -z-zostaw proszę
JiMin oderwał się od mojej szyi i spojrzał na mnie
-Wybacz Aniołku, tak już na mnie działasz
-Ty mnie kiedyś zgwałcisz
-To nie będzie gwałty jak będziesz prosił o więcej -powiedział Starszy
-Pff, ja? Chyba w twoich snach
-Zobaczysz Kruszynko~ będziesz w niebie
-Ta ta... to co z tym ślubem?
-Nie mogę się doczekać aż w końcu nadejdzie
-Nie o to chodzi, mieliśmy coś zaplanować... ale w sumie, to moi rodzice się wszystkim zajmują...
-No to powiedz mi jak ty sobie wyobrażasz idealny ślub? -spytał starszy schodząc z moich bioder i siadając obok.
Podniosłem się i również usiadłem
-Hm... No cóż... nigdy w sumie o tym nie myślałem, to dlatego że nie chciałem o tym myśleć, zawsze myśl o tym że będę zmuszony się z kimś ożenić mnie... obrzydzała? Nie chciałem wychodzić za mąż za nikogo...
-A co teraz już chcesz? -spytał Starszy
-Ja... nie wiem
-Rozumiem... w takim razie zadam ci takie pytanie, wolałbyś mnie, czy jednego z uczestników któż brali udział w zawodach pare dni temu?
-Wolę Ciebie JiMinnie...
-To się cieszę -powiedział z uśmiechem JiMin
-Um... a jak ty sobie wyobrażasz swój idealny ślub? -spytałem wlepiając w niego swoje czekoladowe oczy, dopiero teraz dostrzegłem jak bardzo kuszące usta posiada ten człowiek, cholera
-Jak ja sobie wyobrażam swój idealny ślub? No napewno mój idealny ślub nie może być z nikim innym niż z tobą Kochanie~ wyobrażam sobie że będę stał przy ołtarzu niecierpliwie wyczekując aż drzwi się otworzą a ty wejdziesz do środka. Gdy już wejdziesz na ołtarz ujmę twoje dłonie i nie puszczę ich. Po długiej przemowie księdza w końcu zasmakuję twoich słodkich różowiutkich usteczek po czym wezmę cię na ręce i wyniosę z kościoła -słuchałem go z zaciekawieniem -razem pojedziemy na zamek gdzie rozpocznie się wesele i będziemy się bawić przez całą noc. Gdy impreza dobiegnie końca zabiorę Cię na górę do naszej komnaty, ty mi się tej nocy oddasz i będziemy się kochać do samego rana~
JiMin spojrzał na moją czerwoną twarz.
-Boże ty chyba oszalałeś -wykrztusiłem
-Masz racje, oszalałem na twoim punkcie Aniołku~
-Ostatnia część jakoś mi nie pasuje wiesz?
-Niby dlaczego? -spytał z grymasem na twarzy JiMin
-Uh... no bo nie -wymamrotałem stanowczo cały czerwony
-No powiedz, ciekawi mnie twoja opinia
-B-Bo ja nie chcę -wyszeptałem spuszczając wzrok
-Dlaczego nie?
-Będzie boleć...
-Oj Kookiś~ -JiMin bez problemu wziął mnie na ręce i przeniósł w swoje objęcia -a jak Ci obiecam że będę delikatny?
-N-No nie wiem
-Powiem Ci tyle, może troszkę boleć na początku, ale potem ból ustąpi i będziesz się czół jak w niebie, obiecuję Ci to
-Wiesz wolę narazie o tym nie myśleć Hyung
-Dobrze rozumiem, do niczego Cie nie przymuszam Maluszku
Wtuliłem się w tors JiMina zamykając oczy
-Ahh.. kocham Cie Hyung... -co ja powiedziałem?! Cały czerwony gwałtownie oderwałem się od klatki piersiowej mężczyzny -znaczy! Ehh... nie ważne! -krzyknąłem i pobiegłem sprintem do pałacu zostawiając Starszego na trawie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Annyeong~
Przepraszam że nie wrzucam rozdziałów zbyt często ale ostatnio mam zawalone całe dnie przez szkołę i zajęcia po szkole typu treningi.
Mam nadzieję że mi to wybaczycie 🙏🏻
Chciałabym również przypomnieć (tym którzy czytali lub czytają 'Mój Króliczek') że 31 wrzucam one-shot halloween'owy, taki mały 'special episode'
No ale mam nadzieję że rozdział wam się spodobał❤️
Miłego wieczoru i do następnego❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro