Rozdiał 14
Wraz z JiMinem siedzieliśmy na łóżku u mnie w komnacie. Ja siedziałem przeglądając jaką książkę zaś JiMin bezczynnie leżał bez koszulki i gaci oparty głową o poduszki. Po chwili chciał się odwrócił jednak zrezygnował z tego gdy jego plecy dały o sobie znać. Z sykiem ponownie położył się na nich zrezygnowany.
-Bardzo Cię boli? -spytałem odkładając książkę po czym delikatnie wgramoliłem się na Starszego i usiadłem okrakiem na jego brzuchu.
-Nie bardzo... trochę, ale wiesz, bardziej się boję o Ciebie Aniołku -powiedział posyłając mi uśmiech.
-Ehem -odchrząknąłem - to ty dostałeś dwa razy i to w nagie plecy prosto na skórę, ja tylko raz i w dodatku przez bluzę więc to raczej ja powinienem być bardziej zaniepokojony od Ciebie
-A co, jesteś? -spytał z uśmiechem który zawsze mnie rozbraja.
-Oczywiście że jestem -odwzajemniłem uśmiech opadając na jego klatkę piersiową -ahh nie wiem dlaczego ale mam takie dziwne uczucie, tęsknie za tobą ale nie rozumiem dlaczego, w końcu jesteś tu przy mnie
-Hmm... ciekawe, wiesz można to zawsze rozwiązać -powiedział z „tym" usmiechem na twarzy.
Wiedziałem o co mu chodzi ale stwierdziłem że bede drążył rozmowę.
-Tak? A w jaki sposób? -spytałem zawisając nad nim. Nagle poczułem jak krocze JiMina mocno zostaje przez niego uniesione po czym wbija się w to moje. Jęknąłem przeciągle zamykając oczy.
-A ty już dobrze wiesz w jaki~
-No okeej masz mnie no ale przecież w taki sposób jak się za bardzo zapędzisz to może Ci się coś stać...
-A kto powiedział że to ja muszę tu sterować -powiedział z uśmiechem.
Przez chwilę się zastanawiałem o co mu chodzi lecz gdy to do mnie dotarło nieco się zarumieniłem.
-No chyba, że tak... -powiedziałem zawstydzony.
-Cóż, wybór należy do ciebie Maluszku~
Powoli podwinąłem swoją koszulkę po czym zdjąłem ją rzucając w kąt. JiMin na ten ruch z mojej strony od razu się uśmiechnął. Nico zsunąłem się w dół a mianowicie na krocze starszego gdzie specjalnie zacząłem się wiercić aby pobudzić u niego jak i u siebie to co potrzeba. Nie musiałem długo czekać gdyż po krótkiej chwili już czułem coś co zawadzało mi ruchy.
-Tak szybko? -spytałem zaskoczony.
-Tak już na mnie działasz Aniołku, nic na to nie poradzę -powiedział zadowolony Mężczyzna. Lekko się uśmiechnąłem po czym zaprzestałem ruchy i ponownie wgramoliłem się wyżej. Zawisnąłem tuż nad jego twarzą po czym się schyliłem i delikatnie musnąłem usta Starszego. Gdy tylko się od niego oderwałem ten ponownie przyciągnął mnie do siebie łącząc nasze usta i pogłębiając pocałunek. Oczywiście go oddałem mrucząc z zadowolenia.
Po dłuższej chwili przeniosłem się na jego szyję obdarowując ją delikatnymi pocałunkami. Przy okazji zacząłem powoli zsuwać z siebie swoje krótkie spodenki które miałem na sobie. Gdy mi się to udało zacząłem schodzić coraz niżej przejeżdżając ręką po abs'ie Starszego po czym chwyciłem w łapki jego bokserki powoli zaczynając je zsuwać. Moim oczom ukazało się jego stojące na baczność przyrodzenie. Cichutko zachichotałem przejeżdżając koniuszkami palców po jego długości tym samym go tym drażniąc. Zadowolony z siebie wziąłem w ręce jego przyrodzenie po czym zanurzyłem go w swoich ustach aby go troszkę naślinić bo inaczej będzie potem za pewne boleć.
Po paru ruchach głową zaprzestałem. JiMin spojrzał na mnie niezadowolony. Mrugnąłem do niego po czym ponownie się na niego wgramoliłem tym samym ocierając się o jego domagającego się mojej uwagi penisa. Delikatnie zacząłem się o niego ocierać pojękując przy tym cicho oraz drażniąc swoje wejście.
Gdy byłem już gotowy nakierowałem przyrodzenie Starszego na swoje wejście zaciskając przy tym oczy i powoli się na niego nabijając.
-Wszystko w porządku Ciasteczko? -spytał zaniepokojony JiMin.
-T-Tak -pisnąłem gdyż miałem go już prawie całego w sobie.
-Na pewno? Wiesz że nie musimy jak nie chcesz
-Chce -powiedziałem stanowczo po czym podniosłem się prostując plecy i biorąc głęboki wdech i wydech. No to zaczynamy...
Zrobiłem pierwsze ruchy a z moich ust umknęły pierwsze jęki bólu. Jednak nie poddawałem się i kontynuowałem ruchy. JiMin chwycił moje ręce w te swoje, odchyliłem głowę do tyłu czując powoli napływającą przyjemność. Zacząłem coraz głośniej jęczeć z przyjemności mocno trzymając ręce JiMina i coraz to mocniej się nabijając na jego przyrodzenie.
Gdy powoli zaczynałem opadać z sił JiMin przejął sterowanie zaczynając szybko i gwałtownie się we mnie wbijać. Z trudem opadłem na jego klatkę piersiową w pełni mu się już oddając.
Było mi na daną chwilę tak dobrze... nie było to do opisania.
Po kilku szybszych pchnięciach JiMin doszedł we mnie po czym powoli i ostrożnie ze mnie wyszedł. Pozostałem w tej samej pozycji na jego torsie głośno oddychając.
-I co? Fajnie jest dominować? -spytał po dłuższej chwili Starszy.
-Niby fajnie ale to nic dla mnie, na pewno nigdy nie będę dominował w naszym związku -powiedziałem cicho wtulając się w jego tors.
-I dobrze bo i tak bym Ci więcej nie dał ty moja mała Księżniczko~
🌸🌸🌸
Potrzebuje w życiu jikookowego sextape xD to chyba byłyby jedyne pornole które bym mogła oglądać non stop.
A tak na serio... ja chyba już was nawet nie pytam o zdanie na temat tego rozdziału bo za pewne po przeczytaniu go oczy wam wyjebało w powietrze bo jest to tak lame i cringe xDD
Więc no, jak musicie jechać teraz do szpitala i straciliście przeze mnie wzrok to przepraszam...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro