viii; 즐거움
dlaczego myślisz,
że nikt cię nie lubi?
lata doświadczenia
viii;
즐거움
// wschód. //
Minęło południe, kiedy w końcu docierają do mieszkania Yoongiego. Jimin jest nerwowy. Nie bardzo wie, co powinien teraz zrobić.
Powinien poprosić o jego numer? A może byłoby to nachalne? Nie chce robić niczego złego. W żadnym wypadku.
Szczupły chłopak wygląda nikle w swojej za dużej kurtce, kiedy Jimin rzuca mu krótkie spojrzenie, ale tak naprawdę nie jest on mniejszy niż Jimin.
Kiedy stoją tuż przed sobą, są prawie tego samego wzrostu.
Yoongi wydaje się zagubiony w myślach i nie mówi zbyt wiele. Jego kroki są mniej zdeterminowane niż Agusta, ale Jimin z powodzeniem może się z nimi równać.
Cieszy się, że Yoongi tak bardzo różni się od Agusta. Naprawdę nie chce spędzać czasu z drwiącym raperem.
W pewnym momencie docierają do brzydkich, przypominających bryły, budynków, w których znajduje się mieszkanie Yoongiego. Szare ściany wypadają na jeszcze brudniejsze na tle jasnego śniegu, leżącego na ulicach, ale Yoongi nie zwraca na to uwagi.
- Musisz iść dzisiaj do pracy? – pyta Jimina.
On potrząsa głową. Jest sobota, nigdy nie pracuje tego dnia. – Nie, dzisiaj nie, dlaczego?
- Chciałbym ci coś pokazać, jeśli masz czas.
Jimin pospiesznie kiwa głową. Yoongi przygląda mu się krótko, a następnie otwiera drzwi prowadzące do kompleksu budynków.
- Właściwie to nie pokazuje nikomu, tego, nad czym pracuję. Tak jest lepiej.
Tętno Jimina przyśpiesza. Chce pokazać mu swoją muzykę? Szkic, nad którym pracuje?
- Jednak lubię cię Jimin. I ufam ci. Poza tym nie sądzę, żebyś cokolwiek z tego zrozumiał. —
Odwraca się od niego, zanim on weźmie sobie te słowa do serca — To nie jest nic złego, po prostu nie wiesz czego szukać.
Jimin odchrząkuje. – Dlaczego chcesz mi pokazać swoją muzykę, jeśli i tak jej nie zrozumiem?
Jego towarzysz milczy przez kilka kroków, zanim dobrze ułożona odpowiedź opuści jego usta – Chce przeprowadzić eksperyment.
Eksperyment? Do którego potrzebuje Jimina?
Muszą wspiąć się po wielu schodach, zanim dotrą do drzwi mieszkania Yoongiego.
Starszy skopuje swoje brudne buty na podłogę w korytarzu, a następnie rozgląda się zakłopotany po chaosie, jaki widać już w jego korytarzu – Nie zwracaj uwagi na bałagan. Praktykuj selektywne przyglądanie się.
Idą do pomieszczenia, które jednocześnie wydaje się kuchnią i salonem. Yoongi odsuwa zasłony okien, aby rzucić na pokój nieco światła.
Jimin zauważa, ile papierów leży dookoła. Większość z nich jest oznaczona, niektóre są pogniecione, inne pomarszczone, tak, jakby zostały uratowane od próby pozbycia się ich.
Wszędzie znajdują się długopisy, kubki do kawy i notesy – większość z nich wygląda na porządnie zużyte, ba jakby były narażone na jakieś ataki złości.
Podczas gdy Yoongi rzuca kurtkę na krzesło i uruchamia komputer, rzuca oskarżycielskie spojrzenie w stronie Jimina – Mówiłem ci już, że masz nie zwracać na to uwagi.
Jednak Jimin uważa, że pokój jest zbyt ekscytujący. Jest w nim tak samo dużo Agusta, co Yoongiego. Czuje geniusza, który chce tkać swoimi stopami drogę przez podłogę i ściany, które tak wiele widziały.
- Lubię ten bałagan – mówi Jimin, zerkając szybko na Yoongiego – Naprawdę, pasuje do twoich rymów.
- Jego rymów – poprawia Yoongi i z zakłopotaniem wystukując hasło na klawiaturze komputera.
- Ale ty jesteś Agustem.
- Czasem. – To jest ta sama odpowiedź, którą dał mu właśnie przed tym mieszkaniem, prawie dwa tygodnie temu. – Odcinam się od niego. Agust pisze tylko o samym sobie. A ja...
Gardło Jimina jest suche – A o czym ty chcesz pisać, Yoongi?
Ten patrzy na niego tak długo, że dostaje prawie zawrotów głowy. Wzrokiem otacza jego twarz, jakby ręce nigdy nie były w stanie i czuje, że jego skóra zaczyna płonąć. Zmienia kolor na czerwony. Cholera.
- Chcę... napisać o śniegu. O lodowatych przejściach podziemnych Koszykówce. – wyglądał, jakby zmuszał się do mówienia dalej, jakby walczył – Chce napisać o pizzy, i... i czerwonych ustach, które wyglądają jak pąki róż, o kruczoczarnych miękkich włosach. Nie chce tylko mówić o sobie, o moich lękach zmartwieniach i cierpieniu.
Potrząsa głową, a Jimin ledwie ma odwagę oddychać. Słowa Yoongiego otaczają go jak melodia, którą słyszy po raz pierwszy.
- Wiec napisz o tym Yoongi – wypowiada się, wpatrując w podłogę między nimi – co cię powstrzymuje?
- Och, wiele Jimin – Yoongi kręci ponownie głową, jakby próbując wygnać te myśli ze swojej głowy. Kiedyś starał się o tym zapomnieć, o tym, że w jego życiu jest więcej wstrętu do siebie i niepewności niż ogólnego strachu.
Jimin rozumie. Przynajmniej trochę.
- Jestem undergroundowym raperem, Jimin. My piszemy o rzeczach, które nas przerażają. Nie o rzeczach, które nie pozwalają ci umrzeć po raz pierwszy w twoim życiu.
- Chcesz umrzeć? – pyta.
- Chciałem. Często. W kółko. A każde nie powodzenie wydawało się ze mnie kpić, jakby to była nieuchronna prawda. Że sama śmierć mnie nienawidzi, że mnie nie chce – palce Yoongiego chwytają krawędzi biurka, a on robi krok w tył, tak że stoi przed Jiminem.
- Ale ja już nie chce umierać. Nie na zawsze. Agust D może przekształcać strach i nienawiść do samego siebie w rymy i sukces. Pozwalałem mu na to przez długi czas.
Jimin nie wie co powiedzieć.
Yoongi mówi mu o ciemnej stronie w głowie, on sam nie wie co powiedzieć. Nie ma usprawiedliwienia dla tak nieszczęśliwego stworzenia, jak on.
- Cieszę się – w końcu zaczyna – że nie chcesz już więcej umierać.
Yoongi pochyla głowę, a Jimin ma przenikliwe spojrzenie. – Ja też.
Wtedy odległość między nimi zostaje zmniejszona i rzucają się w swoją stronę.
Następny rozdział: 1.11.2018
(przedostatni)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro