23. ✔
Obudziła się z myślą, że została po prostu wykorzystana przez przyjaciela. Uchyliła powoli powieki, gdy obok siebie zastała jeszcze śpiącego rekina. Na ten widok uśmiechnęła się szeroko i przytuliła go nagle.
- Dzień dobry, księżniczko. - odezwał się.
- Dobry, rybeńko. - zachichotała.
Kisame pocałował ją w czoło i wstał. Patrzyła na niego jak znika za drzwiami łazienki. Shishi usiadła i westchnęła. Chciała, by noc z rekinem nieokazała się zwykłym, głupim snem. Nie przeżyłaby tego...
Przemyślała swoje kroki jeszcze parę razy i wstała. Podeszła do drzwi łazienki, otwierając je.
- Coś się stało? - wzrok rekina spoczął na niej.
Bez słowa podeszła do niego i przytuliła. Rekiniasty oddał uścisk z lekkim uśmiechem.
- Kim dla Ciebie jestem? - spytała.
- Hmm... - udawał, że się zastanawia.- Dla mnie zawsze będziesz wszystkim.
Zaśmiała się słodko od rekina. Kisame bardzo lubił jej śmiesz i uśmiech. Odsunęła się od rekina i z miłym uśmiechem wyszła z łazienki. Humor Kisame bardzo się przez to poprawił. Radość i szczęście dziewczyny sprawiały, że jego 'rybie' serce zmiękło. Jednak dobry humor i uśmiech musiał z ich twarzy zejść.
Sasori - chłopak, który zrobił z siebie ludzką marionetkę - został pokonany w walce z Haruno i Chiyo. Shishi przeżyła to tak samo źle jak Deidara.
Shishi sama chciała pocieszyć blondyna, ale nie umiała... Nawet dla niej opanowanie się było trudne. Kisame, Pain i Kakuzu starali się ich opanować i wytłumaczyć jakie jest to okropne i niekorzystne dla organizacji. Niestety... to tylko pogarszało sytuację i stan ich obu.
Musieli jednak się no... OGARNĄĆ, bo to było najważniejsze.
Po całym zajściu poszła do sali treningowej. Musiała i chciała się odstresować i coś porobić. Raczej poszła tam sama, ale Hidan złapał ją w drodze.
Dużo gadał, ale ostatecznie potrenował z nią. Jako, że nie jest najlepszy, było łatwo, ale nie dawał, długi czas, za wygraną. Dość długo tak było, ale i tak skończył jak Kakuzu... leżał na brzuchu, a dziewczyna na nim.
- Jebana suka! - krzyknął na nią.- Jak ty to kurwa robisz?! - wrzeszczał na nią.
- Nie mogę tego wytłumaczyć. - oznajmiła, z chodząc z niego.
Hidan wstał i spojrzał na nią z góry. Złapał nadgarstek dziewczyny i przygwoździł do najbliższej ściany.
Patrzyła na niego zdezorientowana, gdy nachylił się nad jej twarzą.
- Hi...-dan?
Złapał jej podbródek i uśmiechnął zboczenie. Nie wiedziała co ma teraz zrobić.
Przysuwał się do dziewczyny, a ich wargi prawie zostały przez niego złączone, gdy ktoś wszedł i to szybko przerwał.
- Hidan, zostaw ją. - spojrzeli na osobę. Zamarli oboje.
Rekin podszedł do nich i zabrał dziewczynę od srebrnowłosego. Mężczyzna nie wiedział co powiedzieć i co teraz zrobić, gdy Kisame ciągnął za sobą córkę Lidera.
Shishi nie nadążała za rekiniastym, mając przeczucie, że jest bliska spotkania z ziemią.
- Zwolnij! - krzyknęła na niego.
Zatrzymał się i pociągnął ją do siebie. Wpadła na klatę rekina i upadłabym, gdyby rekiniasty jej nie złapał.
Stopami nie dotykała podłoża, ponieważ Kisame trzymał ją na swoją wysokość. Widział, że zaczyna ją to boleć, dlatego posadził dziewczynę na swojej ręce.
Uchyliła powieki i spojrzała na jego małe oczy. Nie wyczytała z nich gniewu, ani smutku czy nawet czegoś w tym stylu. Nie była w stanie zrozumieć o czym może teraz myśleć. Bała się, że właśnie teraz ją znienawidził. Była sobą zdegustowana.
Po długiej chwili ciszy, rekin przytulił ją lekko z troską.
- Sen...-pai? - zdziwiła się i tego nie ukryła.
Chciała go zrozumieć, ale nie była wstanie. Jego zachowanie zmieniało się bardzo szybko, co nawet nie było do niego podobne.
Złapała jego policzki i spojrzała mu głęboko w oczy. Lekko się do niego uśmiechnęła.
- Spokojnie, rybko... - ucałowała jego czoło.-...kocham Cię.
Po jego minie wywnioskowała, że na te słowa się uspokoił i wyraźnie do niej uśmiechnął.
- Więcej mi tego nie rób...
- Zawsze będę Cię kochać. - oznajmiła.- Pamiętaj. - ucałowała go w policzek.
Rekin, tuląc córkę Pain'a, poszedł z nią do jej pokoju. Nie zapomniała jednak o śmierci marionetkarza. Dalej pamiętała, ale przy Kisame była wstanie zapomnieć. Specjalnie dla niego... dla swojej rybki.
--------------------------
[...] Zabierz mnie nad rzekę
Pod krwisto-pomarańczowe słońce
Wypowiedz moje imię jak słowa ze świętej księgi
Podtrzymuj to szybkie bicie mojego serca
Legendarni kochankowie,
Możemy być legendarni [...]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro