Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22.

Na początku chciałam przeprosić za błędy i poinformować, że to opowiadanie zawiera ceny erotyczne, zalecane dla osób od 16 do +18 ... Jeśli teraz to czytasz to wiec, że nie odpowiadam za wszelkiego rodzaju problemy psychiczne ... Czytasz to na własną odpowiedzialność!!!

   Usiadł na łóżku dziewczyny i na ją spojrzał. Zaczęła zdejmować ubranie, by po chwili stać już w samej bieliźnie. Shishi podeszła do niego i kucnęła przed nim. Od razu popatrzyła w jego małe, rekinie oczy. Był w szoku, a jego uczucie nie zniknęło, gdy zaczęła zdejmować jego spodnie, a on o dziwo, jeszcze jej w tym pomógł.

   Bokserkami zajęła się sama, zdejmując je powoli i spokojnie, by w gmieniu oka członek Kisame stanął na baczność. Rekiniasty zrobił się czerwony, gdy to dziewczyna zaśmiała się cicho i od razu włożyła jego przyjaciela do ust.

   Rekiniasty jęknął cicho, nie spodziewając się TEGO tak szybko.

- Shishi... - szepnął.

- Hm? - jednak nie przerywała swojej czynności.

- Już nic... - westchnął i złapał jej włosy.

   Wiedziała, że teraz pewnie jej pomoże w szybszych ruchach i nie myliła się. Przyspieszył jej ruchy głowy, przez co jego jęki były głośniejsze.

   Mężczyzna był już blisko szczytu, gdy nagle rzucił dziewczynę na łóżko. Pisnęła zaskoczona i spojrzała mu w oczy.

- A mogło być tak pięknie, senpai. - udała zawiedzioną.

- Eh, pięknie to dopiero będzie. - pocałował ją ostro.

   Ona za to oddała pocałunek dziko i stanowczo, gdy jej ukochany zdejmował swoje ubrania. Ona podniosła się na łokciach i rozpięła stanik. Majtki rekin wręcz z niej zerwał, a ona syknęła.

   Krew z wargi wpłynęła małym strumyczkiem po brodzie dziewczyny. Kisame oderwał się od ust wybranki, by zlizać krew i zjechać za piersi.

- Sen...-pai? - była czerwona jak pomidor.

   Mężczyzna nie reagował na jej głos i polizał sutek, drażniąc go językiem. Jęknęła cicho. To ją podniecało i to bardzo...

- Senpai... onegai*~... - uciszył ją ręką.

   Poczerwieniała bardziej, gdy pocałunkami zjechał na jej kwiecie. Od razu zaczął zabawę łechtaczką, wchodząc w nią językiem. Shishi nie mogła opanować jęków, gdy Kisame przyssał się do kobiecości. Nie chciała, by dawał jej prawdzine tortury, więc chciąc go powstrzymać, złapała jego włosy i pociągnęła je.

   Rekin odsunął się i znowu wbił w usta wybranki. Oddawała każdy pocałunek mężczyzny, ale z mniejszą rozwagą. Przez to co jej zrobił przestała myśleć racjonalnie.

   Gdy się od siebie odsunęli, spojrzeli sobie w oczy. Głęboko w swoje oczy...

- Na pewno tego chcesz?

- Kisame... - oplotła jego szyję dłońmi.- Chcę skończyć to co zaczęłam. - oznajmiła.

   Westchnęła spokojnie. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i sama naprowadziła go na wejście. Rekin zrozumiał to za zaproszenie i wszedł w nią. Zrobił to jednak powoli i nie od razu.

   Krew spłynęła na prześcieradło, gdy wchodził już cały. Dziewczyna miała ochotę krzyknąć z bólu, jednak nie chciała go zniechęcać. Mruknęła coś w ciszy, nie mogąc uwierzyć w jego wielkość w niej. Chciała mimo tego czerpać z tego tyle przyjemności ile tylko może.

   Rekiniasty zaczął się powoli, intensywnie w niej poruszać. Starał się nie pokazywać tego jakim potworem jest podczas tego stosunku, jednak jej ciche pojękiwanie i ciasność macicy mu na to nie pozwalała. Chciał w nią wejść jeszcze mocniej, by bez przerwy krzyczała jego imię...

   Kierował się swoimi pragnieniami i instynktami, choć chciał, by i ona również odczuwała przyjemność, dlatego zaczął się normalnie w niej poruszać.

   Rekin nabierał tempa, skupiając się na odczuciach. Jej ciało reagowało na każdy jego mocny ruch. Było to dla dziewczyny kompletnie nowe doświadczenie.

   Przyspieszał wbijając się jeszcze mocniej i pewniej. Jęk Shishi pobudzał go do działania. Pchał o wiele szybciej i żywiołowo niż mogła się tego spodziewać.

   Dziewczyna jęknęła, kiedy poczuła, jak zbliża się do swojej granicy. Kisame nie pozostawał w tyle. Rekin poruszał się jeszcze szybciej, nie powstrzymując się w żadnym stopniu.

   W końcu poczuła, jak jej ciało się kurczy, jednoczeście wypełnia ją ciepło. Rekiniasty zatrzymał się i trwali tak chwilę, oddychając ciężko.

   Kisame jęknął, kiedy powoli z niej wyszedł. Pocałował Shishi spokojnie i położył obok. Westchnął na jej niespokojny oddech i przykrył ich kołdrą.

- Kocham Cię, Kisame... - szepnęła i wtuliła w niego.

- Ja Ciebie również. - zrobił to samo.

   Właśnie tego pięknego dnia, spełniło się ich największe marzenie.

------------------------
[...] "Lecz mamo, taki ktoś moje serce skradł.
Taka miłość co pożądania ma słodki smak
Mamo, nie płacz już, wiem co robię, bo
Ryzykować chcę
Nie poradzę nic - kocham go." [...]

Onegai - jap. proszę

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro