Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. ✔

Wieczorem, gdy Lider zwołał całe Akatsuki, nie pojawiły się dwie kobiety. Tak jednak miało być. Konan miała trzymać Shishi z dala od bazy, gdyż Pain omawiał z członkami ważną dla niego sprawę. Mieli dowiedzieć się o tym, że ta nowa, utalentowana kunoichi to jego córka. Wielu zadziwiło to wyznanie, jednak po ich analizach, nie mogli znaleźć podobieństwa. Włosy miała czerwono-rude, a oczy bursztynowe. Z zachowania i charakteru też nie byli do siebie podobni. Jednak uwierzyli Liderowi w jego słowa i obiecali nie zarażać się jej, jak i ojcu dziewczyny. Nawet przyznali się do tego, że woleliby jej nie wkurzać.

Po godzinnej rozmowie, dowiedzieli się o jej urodzinach, które miały się odbyć za dwa tygodnie i cztery dni. Wystał jeszcze poszczególne osoby na misje w określonych dniach i porach, by w końcu zakończyć spotkanie.

Hidan wybiegł, a reszta wychodziła powoli, gdy rekin został zatrzymany przez Lidera.

- Kisame, mam prośbę. - rekin spojrzał na rudowłosego.- Wiem, że może wydać się to dziwne, jednak tylko tobie mogę zaufać w tej kwestii.

- W takim razie, o co chodzi? - spytał, domagając się odpowiedzi.

- Ty i Shishi nie znacie się długo, ale zauważyłem jej przywiązanie do ciebie. To również zaobserwowałem u ciebie. - na te słowa Kisame przechylił głowę na bok.- Chciałbym byś się nią opiekował i chronił. Tylko tobie pozwoliłaby sobie rozkazywać. - dodał Lider.

Kisame kiwnął tylko głową i wyszedł z salonu. Idąc do swojego pokoju napotkał biegnącą i zapłakaną Shishi. Spojrzała na niego, starła łzy, ale mimo to biegła dalej. Rekin wiedział, że z pewnością jest teraz w pokoju. Od razu postanowił, że pójdzie do dziewczyny. Stanął przy drzwiach i zapukał...

- Odejdź! - krzyknęła.

Rekin zmartwił się jeszcze bardziej, bo wiedział, że tak by się do niego nie odezwała. Jednak bał się, że w takim stanie może wszystkich roznieść.

- Shishi? Czy mogę~... - zaczął, ale dziewczyna otworzyła drzwi.

Wciągnęła go za płaszcz do pomieszczenia i zamknęła drzwi. Wtuliła się w rekina i znowu rozpłakała. Kisame od razu oddał uścisk, po czym starł słoną ciecz z jej policzków. Serce mu pękało, gdy widział ją w tym stanie. Pocałował dziewczynę w czoło, a ona się uspokoiła. Jakby to właśnie tego jej brakowało...



----------------
[...] "Dla Ciebie mogłem udawać, że byłem szczęśliwy, kiedy byłem smutny
Dla Ciebie mogłem udawać, że jestem silny, kiedy byłem zraniony
Chciałbym żeby miłość była perfekcyjna sama w sobie
Chciałbym żeby moje wszystkie słabości mogły zostać ukryte
Wyhodowałem kwiat, który nie może zakwitnąć we śnie, który nie może się ziścić" [...]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro