Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Gdy sie pierwszy raz spotkacie 1/2

wiem że miało być 1stycznia, ale był to dla mnie trudny dzień. Bo od zerwania z dziewczyną aż po zmęczenie więc wybaczcie.Reakcje powinny pojawiać się raz w tygodniu, a teraz nie przedłużam zaczynam.


Jin

Wracałam właśnie z pracy. Byłam tak wykończona, że wiedziałam, iż kolacji już nie zrobię, więc weszłam do jednej z kawiarni. Przyznam się nigdy jeszcze w niej nie byłam, bo nie lubiłam chodzić do takich miejsc. Wszędzie widziałam te zakochane pary. Nie to, że życzyłam im źle, ale nigdy nie poznałam żadnego fajnego chłopaka który mnie w takie miejsce zabrał. Bynajmniej rzygałam tęczą jak widziała jakaś zakochaną parę. Dobra mniejsza weszłam do środka i jak się zdziwiłam, że nie widzę żadnej zakochanej pary naprawdę mi ulżyło. Usiadłam przy jednym stoiku i zamówiłam sobie latte i pierogi ze szpinakiem. Po chwili podszedł do mnie kelner i po dał mi moje zamówienie. Po chwili usłyszałam charakterystyczny dźwięk dzwoneczka. To znaczy, że ktoś przyszedł. Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego bruneta z dużymi barkami. Nie powiem przystojny był. Nagle podszedł do mojego stolika.

-Mogę się dosiąść? - zapytał się mnie brunet

-Ta...Tak. - Powiedziałam oszołomiona jego wielkimi barkamiChłopak usiadł naprzeciwko mnie i zamówił sobie tylko mrożoną kawę nawet nie patrząc w menu.

-Przychodzisz tutaj często? - próbowałam jakoś do niego zagadać chodź chyba mi nie wyszło, bo się zaśmiał

-Tak, prawie codziennie. A ty? Nie widziałem cie tutaj nigdy wcześniej - powiedział chłopak i akurat przynieśli jego kawę

-Pierwszy raz tu jestem, nie lubię chodzić w takie miejsca - powiedziałam bez namysłu

-Czemu? - zapytał się i napił się swojej kawy

-Same zakochane pary, nigdy nie miałam kogoś, żeby chodzić w takie miejsca. - Powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam co chłopak odwzajemnił.Gadaliśmy jeszcze jakiś czas aż do chłopaka zadzwonił telefon. Musiał już iść.

-A tak poza tym jak masz na imię bo nawet nie zapytałem - zapytał się mnie chłopak

-T/I, a ty?

-Jin jestem i miło się z tobą gadało. Może podasz mi swój numer, żebyśmy mogli się jeszcze spotkać?

-Jasne - podałam mu swój numer po czym na pożegnanie przytulił mnie. Parę minut później dostałam SMS-a

Od nieznany:Hej to ja Jin. Może chcesz się spotkać jutro o 18?

Od razu zapisałam jego numer.

Do JinekJasne, jesteśmy umówieni

(Moja miłość do barków Jina musiała się tutaj pojawić)

Suga

Szłam właśnie do mojej przyjaciółki. Przochodziłam przez boisko, żeby być u niej jak najszybciej, bo na dworze było minus pięć stopni. Gdy byłam już w połowie zauważyłam chłopaka który siedzi w kącie bez kurtki jedynie w bluzie i trzymał piłkę. Trochę się zaniepokoiłam, że takie dziecko jak on siedzi bez kurtki. Podeszłam do niego i zauważyłam, że to nie chłopczyk tylko chłopak w moim wieku.

-Ej, wszystko dobrze? - zapytałam kucając przed chłopakiem

-Ta - powiedział oschle

-Czemu siedzisz tutaj bez kurtki. Zimno jest - powiedziałam patrząc na niego

-Wtedy po raz pierwszy na mnie spojrzał. Uśmiechnęłam się lekko co też uczynił.

-Zapominałem wybiegając z domu - powiedział i spuścił głowę próbując się jakoś ogrzać rękoma

Gdy zobaczyłam, że jest mu strasznie zimno przytuliłam go, żeby chociaż trochę dać mu ciepła, ten odwzajemnił to i wyszeptał mi we włosy:-Dziękuję

-Pokłóciłem się z rodzicami czy kim? - zapytałam ciągle go przytulając

-Nie, mieszkam z kolegami. Z nimi się pokłóciłem

-Może pójdziemy do mnie nie mieszkam daleko

-Jak chcesz - powiedział chłopak i mnie puścił

-Dam ci mój szal, bo jesteś zmarznięty - ściągnęłam swój szal i podałam chłopakowi

-Nie trzeba jeszcze zmarzniesz - powiedział chłopak i okrył mnie moim szalem

-Chłopie! Kto tutaj zmarznie - powiedziałam i znowu mu go oddałam - okryj się nim

-Ugh - jęknął z zimna i okrył się moim dość grubym szalem - a tak poza tym jak się nazywasz?

-T/I

-Ładne imię ja jestem Yoongi, ale możesz mówić mi Suga

-Tam mieszkam - pokazałam na mały domek jedno rodzinny

-Ładny - chłopak złapał mnie za rękę i poszedł ze mną do mojego domu

J-Hope

Właśnie szłam na moją pierwszą lekcje tańca. Oczywiście bałam się, że mnie nikt tam nie polubi. A poza tym nie tańczę jakoś dobrze dlatego się boje, że będą się ze mnie śmiać. Stałam już przed drzwiami. Miałam krótkie obcisłe spodenki i top sportowy a włosy spięte w koka. Chwile się wahałam czy wejść, ale po czasie się odważyłam. Gdy weszłam do środka grała głośna muzyka i trójka chłopaków tańczyła. Jeden z nich przykuł moją uwagę. Patrzyłam na każdy jego ruch. Nie zauważyłam, kiedy muzyka przestała grać.

-Hej ty pewnie jesteś T/I - powiedział chłopak na którego się patrzyłam

-Umm... Ta...Tak - powiedziałam i położyłam butelkę z wodą na podłodze koło ściany

-Pokaż co umiesz - powiedział chłopak i wszyscy stanęli pod ścianą

-Nie umiem tańczyć - powiedziałam nie pewnie wychodząc na środek sali

-Chociaż spróbuj - powiedział chłopak i włączył piosenkę

Zaczęłaś tańczyć *w mediach jest jak tańczysz*.
Gdy skończyłaś każdy na ciebie patrzył

-No co? - odezwałaś się po chwili ciszy

-Ty mówisz, że nie umiesz tańczyć?! - powiedział brunet który na początku przykuł moją uwagę

-No bo nie umiem...-powiedziałam nie pewnie

-Dobra dziewczyny... Powtarzam jeszcze raz, jeżeli chcecie ze mną tańczyć za miesiąc na tym konkursie to przygotujcie się na jutrzejsze eliminację o 18 na scenie tutaj. Każda chyba wie gdzie jest scena. - każda z dziewczyn pokiwała głową - Dobra ćwiczcie sobie teraz. Wszystkie sale na hali są otwarte, a więc proszę zostawić mi tę salę wolną. - każdy wyszedł a ja zostałam, bo nie wiedziałam co mam zrobić. Chłopak podszedł do mnie a ja się lekko uśmiechnęłam

-Umm... wie pan... - przerwał mi

-Nie mów mi pan, Hoseok jestem - podał mi rękę którą złapał i ucałował.

-No to Hoseok, powiesz mi co mam robić? - uśmiechnęłam się

-Możesz pomóc mi nauczyć się układu na jutro. A jeżeli jutro przyjdziesz, to wiedz że ciebie na pewno wybiorę, żebyś tańczyła ze mną. - uśmiechnął się i podał mi rękę

-Jeżeli chcesz to mogę jutro przyjść, ale nie jestem pewna czy dam radę zatańczy - podałam mu rękę a ten mnie tak obrócił, że byłam wtulona w niego

-Oczywiście, że chcę. Może masz czas po zajęciach to wytłumaczę ci wszystko na temat konkursu. - powiedział Hoseok który był niebezpiecznie blisko

-Dla ciebie znajdę ten czas - uśmiechnęłam się a ten mnie pocałował lekko.



(Hoseok tak bez rozwinięcia)

RM

Szłam właśnie na lody wybrałam mój ulubiony smak świderków, czyli truskawkowo-waniliowy. Od kiedy pamiętam zawsze go wybieram. Gdy miałam już płacić zaczęłam szukać portfela w torebce, gdy nagle podszedł jakiś chłopak i wziął sobie czekoladowe lody NA MÓJ RACHUNEK! Zanim zdążyłam coś powiedział chłopak zapłacił za moje i jego lody po czym podał mi moje. Popatrzałam się na niego dziwnie i zabrałam moje lody od niego i zaczęłam wyciągać pieniądze, żeby mu oddać.

-Zostaw sobie na następny raz - uśmiechnął się do mnie

-No ale zapłaciłeś za mojego loda - powiedziałam wyciągając otwartą rękę z pieniędzmi do niego. On złapał za moją rękę i zacisnął ją w pięść

-Możesz mi się inaczej odwdzięczyć - uśmiechnął się cwaniacko

-ZBOCZENIEC! - krzyknęłam a on się zaśmiał

-Chodziło mi o to, że dasz mi swój numer telefonu i obiecasz, że jeszcze się spotkamy - powiedział i podał mi swój telefon, żebym zapisała mu swój numer

-Może po prostu oddam ci pieniądze? - powiedziałam z uśmiechem

-Nie, nie możesz - powiedział i uśmiechnął się pokazując swoje dołeczki

-No ale nawet twojego imienia nie znam

-Aj no tak jestem Namjoon, mam 24 lata i pochodzę z Ilsan-gu - powiedział chłopak z wielkim bananem na twarzy - Ale możesz mówić na mnie oppa

-Nie dzięki, wolę Namjoon - uśmiechnęłam się słodko - A i ja jestem T/I mam 20 lat i pochodzę z Polski

-Umm... Nie obrazisz się jeż... - przerwałam mu

-Nie nie obrażę się, jeżeli spytasz się gdzie jest Polska - powiedziałam a chłopak się tylko uśmiechnął - Polska leży w Europie. Jest położona idealnie w centrum Europy. -Znowu uśmiechnęłam się do chłopaka i wpisałam mu swój numer

-Obiecujesz, że jeszcze się spotkamy?

-Umm... - nie wiedziałam co powiedzieć

-No proszęęęę~ - prosił chłopak

-No okej - powiedziałam i się uśmiechnęłam

-Tak się cieszę - chłopak mnie przytulił

-To ja już leceee pa - pożegnałam się z chłopakiem i poszłam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro