Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 99

Czwartek
~Alec~
Stukałem długopisem w kartkę, nie mając zielonego pojęcia, co mógłbym napisać. Pieprzona chemia. Pieprzony sprawdzian. Pieprzony zegar, który tyka jak jakaś bomba. Która, swoją drogą, mogłaby wysadzić tą budę.

Bez problemu ściągnął bym od siedzącego przy mnie Magnusa, gdyby nie to, że nauczyciel stoi przy naszej ławce. Niestety. Już raz przyłapał mnie na ściąganiu od azjaty i od tamtej pory wyżywa się na mnie jeszcze bardziej. Pieprzony Gargamel.

Wypuściłem ciężko powietrze kłębiące się w moich płucach i obracałem kartkę w koło. Za kilka minut usłyszałem dzwonek, przez co większość uczniów wstała z ławek. Nauczyciel podszedł do swojego biurka z zamiarem odebrania od nich prac, gdy ja w tym czasie szybciutko spisywałem od Magnusa, który podsunął mi swój sprawdzian pod nos.

On się uczył w przeciwieństwie do mnie.
Ja oglądałem serial. Ale za to on ściąga ode mnie na polskim.

Przerżnąłem kilka zadań, by chociaż dostać dwójkę i poszedłem razem z nim oddać nasze wypociny.

****
- Mój kochany chłopak dał mi ściągnąć, to nie będę musiał poprawiać - zaśmiałem się, całując obejmującego mnie Magnusa w policzek.

- Ucz się tej chemii - prychnął.

- Ty się z polskiego ucz - odpyskowałem, podczas gdy yaoistki patrzyły na nas trochę zbyt krytycznymi spojrzeniami.

Nie lubią, gdy Malec się kłócą lub droczą. Bardziej wolałyby patrzeć na naszą wymianę śliny. Ale co ja poradzę, że Magnus to najbardziej irytujący człowiek świata?

- Aaa! - Nino wydał z siebie okrzyk radości, wyrzucając ręce w górę.

Do tej pory ciągle narzekał jak mu zimno, a teraz zaraz zacznie skakać z radości. Wszyscy spojrzeliśmy na niego jak na kosmitę.

- Wygrałem! - uradowany wrócił z powrotem do telefonu, na którym "coś" robił. No tak. League of Legends.

- Okey... - Magnus zmarszczył brwi, jednak rozbawił się jak zresztą ja i dziewczyny. - To już podchodzi pod uzależnienie.

- Cnie - zaśmiała się Maja.

- Ahh - westchnęła błogo Nicole, odchylając głowę i pozwalając promieniom słonecznym ogrzewać jej szyję, bo tej jesieni nie było go za często. - Jak ja kocham okienka. Zero nauczycieli... Zero ławek...

- I Malec - dodała rudowłosa, sugestywnie poruszając brwiami w naszą stronę.

Wymieniłem się z Magnusem ukradkowym spojrzeniem, by po chwili zacząć chichotać. Azjata objął mnie ramionami i przyciągnął do swojego boku, a ja wtuliłem się w jego klatkę piersiową.

Orlik jest świetny, gdy jest pusty. Można siedzieć w ciszy w jego środku, jak my teraz. Przedostatnia godzina była wolna, więc po co mamy siedzieć w szkole? I tak za 10 minut będę męczył się na niemieckim, który jest ostatnią lekcją dzisiejszego dnia.

- Malec? - spytała Nicole, patrząc na nas.

- Co? - spytał Magnus.

- Weźcie się pocałujcie, bo braknie mi nowych zdjęć - poprosiła ze smutną miną, którą i zaraz Maja również przybrała. Brunetka wyciągnęła ze swojego plecaka telefon, by zapewnie robić nam zdjęcia, nawet kiedy się nie zgodziliśmy. Miałem zaprzeczać, by je trochę poirytować, co kochałem robić, ale mój ukochany mi to uniemożliwił.

Magnus pocałował mnie namiętnie i zaczął napierać stanowczo, że musiałem się położyć na plecy... Zawisł nade mną na czworaka, z kolanem między moimi udami, a rękoma opartymi po bokach mojej głowy. Pogłębił pocałunek, a ja mu zachłannie go oddałem, czując porywające się do życia motylki w moim brzuchu... Te uczucie jest cholernie wspaniałe.

Wsunąłem palce jednej dłoni w jego sztywne włosy, słysząc jego pomrukiwanie.  Zagryzł mocniej moją górną wargę, jakby chciał zaznaczyć, że jestem cały jego, podczas gdy ja stęknąłem w jego gorące usta z nieco zwiększonym już w ciele podnieceniem.

Po namiętnej chwili przestałem czuć jego usta na swoich, więc na moją twarz wpłynął grymas niezadowolenia... I rozgoryczenia, jakbym bym małym dzieckiem, któremu ktoś zabrał zabawkę. Ulubioną zabawkę!

Otworzyłem oczy i zauważyłem rozbawioną twarz mojego chłopaka. Specjalnie mnie nakręca, a potem o!

- Co to ma znaczyć? - burknąłem.

- A to... - odezwał się gdzieś z tyłu Nino. - Że laski zaraz się uduszą z tych pisków, na które nie reagowaliście, NO I zaraz lekcja, więc proponuje powrót do szkoły.

Westchnąłem zirytowany, podczas gdy Magnus ze mnie zszedł. Usiadłem i spojrzałem na yaoistki. Maja patrzyła na nas szczerząc się na pół twarzy, a wzrok Nicole utkwiony był w ekranie telefonu, ale pod jej nosem też widniał uśmiech.

- No to chodźcie - wstałem, zakładając plecak na ramie.

Magnus i Nino zrobili to samo, a w dziewczyny musieliśmy porzucać trochę trawą, by w końcu się uspokoiły z ataku fangirlu. Całą piątką poszliśmy do szkoły, na co naprawdę nie miałem ochoty.

Dlaczego to takie więzienie? Jak dobrze, że jutro piątek i w końcu pojadę na weekend do Magnusa...

Przepraszam za tak krótki rozdział...!
Ale to dlatego, że 100 będzie dłuższy.
I ostatni w tej części.
Bo tak, będzie druga część, gdyż już mam na nią pomysły xD
😀👌💙💙💙💙💙
Miłej reszty dnia 💗💗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro